HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 15 marca 2014, godz. 16:00
Liga polska - I runda play-off, 1. mecz
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 87
24-7, 16-17, 28-15, 19-24
Herb Polonia Warszawa Polonia Warszawa63

Legia Warszawa

  • 24. Damian Zapert 21
    7. Paweł Podobas (k) 13
    12. Bartłomiej Bojko 12
    14. Arkadiusz Kobus 11
    15. Michał Świderski 8 (2)
    21. Andrzej Paszkiewicz 8 (2)
    4. Rafał Piesio 4
    6. Rafał Holnicki-Szulc 4 (1)
    30. Mikołaj Motel 3 (1)
    10. Damian Cechniak 2
    17. Przemysław Jaworski 1
    8. Bartłomiej Ornoch -
    trener: Piotr Bakun, as. Robert Chabelski

Polonia Warszawa

  • 16. Daniel Nieporędzki 15 (2)
    4. Adrian Kordalski 11
    10. Jakub Pawlak 10
    11. Paweł Sieradzki 8 (2)
    17. Filip Kober 5
    9. Marek Popiołek (k) 5
    13. Przemysław Słoniewski 4
    14. Maciej Kołakowski 3
    15. Jakub Pietkiewicz 2
    8. Artur Kijanowski 0
    6. Marcin Jurkiewicz 0
    trener: Andrzej Kierlewicz, as. Adam Latos
  • Sędzia główny: Paweł Krawczyk, Piotr Kaszuba ; Komisarz: Wacław Woźniewski
  • Widzów: 299

Derby nasze!

W rozegranym dziś na Bemowie pierwszym meczu I rundy play-off, koszykarze Legii wygrali z Polonią Warszawa 87-63. Wyniki poszczególnych kwart: 24-7, 16-17, 28-15, 19-24l. Więcej informacji, zdjęcia i filmy wkrótce. Drugie spotkanie rozegrane zostanie w kolejny weekend w hali przy Konwiktorskiej. Rywalizacja toczy się do dwóch wygranych.

Chociaż przed meczem nie brakowało dywagacji, czy Legia po raz trzeci poradzi sobie z Polonią, z którą w sezonie zasadniczym mierzyła się dwukrotnie, ale zwyciężała niezbyt okazale, to już pierwsze minuty sobotniego pojedynku play-off pokazały różnicę klas. Legioniści zaczęli bardzo agresywnie w obronie, w czym duża zasługa naszego kapitana, Pawła Podobasa.

Poloniści w pierwszych minutach gry nie mogli oddać łatwych rzutów, w efekcie po sześciu minutach było już 19-2 na naszą korzyść. Nasi gracze pod koszem rywala robili co chcieli. Dogrania do Bartka Bojki i Damiana Zaperta z reguły kończyły się skutecznymi rzutami. Pierwsza kwarta to w całości niemal koncertowa gra Legii, okraszona m.in. "trójką" Rafała Holnickiego. Wynik tej partii meczu ustalił Bojko na 24-7.

Początek drugiej kwarty należał do Polonii - gości zdobyli 7 punktów z rzędu, zmniejszając straty do 10 punktów i blokując m.in. rzut Arka Kobusa. Na więcej legioniści nie pozwolili, a krótki przestój w ataku zakończył trzema rzutami spod kosza Bartek Bojko. Po "trójce" Świderskiego i trafieniu Kobusa, znowu nasza przewaga wzrosła do 16 oczek. Takim też prowadzeniem zakończyła się pierwsza połowa (40-24).

W poprzednich meczach legioniści słabiej prezentowali się w trzecich kwartach. Tym razem było zupełnie inaczej i w tej właśnie części gry nasz zespół zapewnił już sobie spokojne zwycięstwo. Szturm legionistów nastąpił po czterech minutach tej kwarty. Najpierw cztery punkty z rzędu zdobył Podobas, chwilę później za 3 punkty trafił Paszkiewicz, a po kolejnych akcjach naszych podkoszowych oraz Podobasa zrobiło się 60-32 w 26. minucie gry. Goście mogli już tylko walczyć o to, by minimalnie zmniejszyć rozmiary porażki. Nie było to łatwe, bo bardzo dobrze w defensywie spisywał się "Czarny", który raz po raz naciskał na rywali i kilkakrotnie odbierał im piłki w bardzo sprytny sposób. Kolejne minuty mijały, a nasza przewaga nadal była bliska 30 punktów. Przed czwartą kwartą koszykarze Legii prowadzili 68-39.

Przed meczem legioniści najbardziej obawiali się najbardziej doświadczonego zawodnika Polonii, Marka Popiołka. Kapitan KSP na Bemowie nie zagrał dobrze. Świetnie pilnowany przez legionistów zdobył zaledwie kilka punktów i praktycznie był bezużyteczny. Andrzej Kierlewicz próbował zastępować Popiołka Kijanowskim, ale i jemu nie szło tego dnia najlepiej.

W pierwszych paru minutach czwartej kwarty, nasi gracze znowu pozwolili polonistom na kilka łatwych punktów, ale krótką niemoc przerwała trójka Mikołaja Motela. Nasz młody rzucający tym razem zagrał dłużej niż w ostatnich meczach, w ataku grał odważnie, choć nieskutecznie, ale bardzo dobrze spisywał się w defensywie. Polonia w ostatnich minutach meczu poczynała sobie coraz śmielej, wykorzystując m.in. rozluźnienie w naszych szeregach. W efekcie dwie akcje goście zakończyli wsadami Kobera. Wynik jednak już sporo wcześniej był rozstrzygnięty i ostatecznie Legia zwyciężyła 87-63. Zdecydowanie pewniej niż w sezonie zasadniczym.

Drugi mecz obu drużyn odbędzie się w kolejną sobotę przy Konwiktorskiej. W specyficznej hali Polonii na pewno legionistom będzie grało się trudniej, ale nie mamy wątpliwości, że nasi gracze zapewnią sobie zwycięstwo i awans do drugiej rundy play-off. Postawa w pierwszym pojedynku napawa optymizmem.


Autor: Bodziach

Pomeczowe wypowiedzi:

W pierwszym meczu pierwszej rundy play-off Pański zespół przegrał z Legią. Co zawiodło?
ANDRZEJ KIERLEWICZ (trener Polonii): Chyba nic nie zawiodło. Legia jest po prostu bardzo mocnym zespołem jak na ten etap rozgrywek. Dla nas ogromny sukces stanowi już samo to, że jesteśmy w play-offach i że możemy zagrać z legionistami, bo tworzą oni najmocniejszy zespół tej grupy.
Na początku spotkania zabrakło nam chyba wiary w to, że możemy pokonać Legię i gdy jej koszykarze oddalili się na prawie dwudziestopunktową przewagę, trudno nam było odrobić tę stratę i ostatecznie mecz zakończył się mniej więcej taką różnicą „oczek”.
Spróbujecie Państwo zaskoczyć czymś Legię podczas spotkania rewanżowego?
- Oczywiście, że spróbujemy, ale nie wiem, czy na tym poziomie nam się to uda. Porównując obie drużyny, można powiedzieć, że znajdujemy się na dwóch przeciwległych biegunach. Już same miejsca w tabeli mówią za siebie – Legia rywalizację play-off rozpoczyna z pierwszego, a my z ósmego miejsca. My walczyliśmy o utrzymanie, a Legia jest w moim przekonaniu tym zespołem, który wejdzie do pierwszej ligi.
Z drugiej strony legioniści mogli liczyć dziś [rozmawialiśmy bezpośrednio po sobotnim meczu – przyp. LL!] na doping swoich kibiców, co za tydzień raczej nie będzie możliwe...
- Ubolewam nad tym, ale przyczyna leży w wielkości naszego obiektu. Przyznam szczerze, że tak naprawdę ani nasza hala ani ta tutaj na Bemowie nie nadają się na tego typu widowiska. Jak było widać po Torwarze, jesteście w stanie zapełnić halę pięcioma tysiącami osób. Uważam, że tak to właśnie powinno wyglądać. Myślę, że gdyby hala na Polonii miała pojemność trzech tysięcy widzów, to też pewnie byśmy ją zapełnili. Takie widowiska potrzebne są całej koszykarskiej Warszawie i dlatego cieszę się, że gramy z Legią. Szkoda jedynie, że ma to miejsce w tak małych halach, bo sądzę, że przy dużej publiczności wyglądałoby to jeszcze fajniej, nawet dla samych koszykarzy. Zapewne pojawiłaby się też jakaś oprawa...


Wygraliście dużą różnicą punktów pierwszy prestiżowy, bo derbowy, mecz pierwszej rundy play-off, co jest chyba dobrym prognostykiem przed spotkaniem rewanżowym?
ANDRZEJ PASZKIEWICZ: Tak to właśnie powinno wyglądać. Cieszę się, że nie daliśmy się zaskoczyć rywalom, czyli że przykładowo mecz nie był wyrównany bądź – nie daj Boże – Polonia wyszłaby na prowadzenie.
A jak nastawiacie się na przyszłoweekendowy mecz?
- Dokładnie w taki sam sposób. Znamy swoją wartość. Dzisiaj [rozmawialiśmy po sobotnim meczu – przyp. LL!] ją pokazaliśmy. Wiemy, jak mamy bronić i kogo mamy kryć, więc raczej nie powinno być elementu zaskoczenia ze strony polonistów. Oczywiście może się zdarzyć taki dzień, że przeciwnikom wszystko będzie się „działo”. My dziś nie mieliśmy jakichś wyjątkowych problemów. Zapert oddawał więcej rzutów i fajnie mu to wychodziło. Możemy zatem „razić” praktycznie z każdej pozycji.
Dzisiaj mogliście być wspierani przez kibiców, jednak za tydzień to raczej nie będzie możliwe...
- Z pewnością będzie nam brakowało tego szóstego gracza, w związku z czym będziemy musieli być nieco bardziej skoncentrowani. Co więcej, spodziewamy się, że usłyszymy kilka nieprzyjemnych słów pod naszym adresem, no ale taka jest dola zawodnika.

Autor: Hugollek


Zapowiedź

Ty(L)K.O. zwycięstwo!

Mecz I rundy play-off koszykarzy Legii z Polonią, rozegrany zostanie w najbliższą sobotę, 15 marca o godzinie 16:00 w hali na Bemowie przy Obrońców Tobruku 40. Bilety w cenie 7 złotych będą do kupienia przy wejściu do hali na godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Przy wejściu do hali prowadzona będzie Rywalizacja Dzielnic.
Rewanż przy Konwiktorskiej zaplanowano na 22 marca. Rywalizacja toczy się do dwóch wygranych. Ewentualne trzecie spotkanie odbędzie się w środę, 26 marca w hali na Bemowie.
Autor: Bodziach