|
Warszawa - Niedziela, 29 października 2017, godz. 15:30 Liga polska - 5. kolejka |
|
Legia Warszawa |
78 |
| 18-19, 29-31, 15-25, 16-13 |
|
GTK Gliwice | 88 |
|
Legia Warszawa
- Mickelson 16 pkt.
Andrzejewski 15 (2)
Kukiełka 11 (3)
Tharpe 10 (2)
Jarmakowicz 9 (1)
Robak 7
Wall 5 (1)
Aleksandrowicz 0
Linowski 0
Sulima -
Wilkerson -
|
GTK Gliwice
- Williams 29 pkt. (4)
Morgan 16
Palyza 9 (1)
Radwański 8
Salamonik 7 (1)
Ratajczak 6
Piechowicz 2
Skibniewski 2
Zmarlak 0
Jędrzejewski -
Pieloch -
|
- Sędzia główny: Jakub Zamojski, Dariusz Lenczowski, Maciej Dębowski
|
|
Jedyni bez zwycięstwa
W meczu 5. kolejki PLK koszykarze Legii Warszawa przegrali na Torwarze z zespołem GTK Gliwice 78-88. Wyniki poszczególnych kwart: 18-19, 29-31, 15-25, 16-13. Była to szósta porażka "Wojskowych" w tym sezonie - legioniści są jedynym zespołem bez wygranej. Na Torwarze zgromadziło się około 1,5 tysiąca kibiców. Za tydzień Legia zagra na wyjeździe z Anwilem Włocławek.
Już pierwsze minuty pierwszej kwarty pokazały, że mecz z gliwiczanami nie będzie łatwym zadaniem. W pewnym momencie goście osiągnęli 6 punktów przewagi, ale po dziesięciu minutach na tablicy widniał wynik 18-19 dla GTK. Druga część rozpoczęła się od mocnego uderzenia Legii, która szybko wysunęła się na 6-punktowe prowadzenie. Niestety nie udało się go długo utrzymać i wynik cały czas był na styku. Do przerwy goście prowadzili 3 punktami.
Prawdziwe rozczarowanie przeżyliśmy jednak w trzeciej odsłonie. Gdy wydawało się, że podopieczni Piotra Bakuna za moment dogonią GTK... nastąpiła katastrofalna końcówka i rywale odskoczyli na 13 punktów! W ostatniej kwarcie spokojnie utrzymywali wypracowaną przewagę, a w zespole ze stolicy szwankowała skuteczność. Na 3,5 minuty przed końcową syreną po trójce Grzegorza Kukiełki na wynik brzmiał 71-80 dla GTK i o czas poprosił szkoleniowiec z Gliwic. Niestety po chwili przerwy znowu do głosu doszli gracze w granatowych koszulkach i przewaga szybko urosła do 14 oczek. Ostatecznie mecz zakończył się dziesięciopunktowym zwycięstwem GTK.
Autor: Woytek
Zapowiedź
Jak nie teraz to kiedy?
W niedzielę na Torwarze spotkają się dwie drużyny, które w poprzednich rozgrywkach rywalizowały w finale play-off pierwszej ligi o awans do PLK. Obecnie zarówno Legia, jak i GTK Gliwice walczą o pierwszą wygraną w ekstraklasie. Gliwiczanie wszystkie dotychczasowe mecze rozgrywali na wyjazdach, z powodu oczekiwania na oddanie do użytku nowej hali. GTK przegrało wszystkie cztery mecze - w Krośnie (-6), Radomiu (-22), Zgorzelcu (-34) oraz Słupsku (-10). Wynik ostatniego meczu z Czarnymi, gdzie przegrała również Legia (-8), pokazuje, że kibice zebrani w warszawskiej hali powinni zobaczyć naprawdę emocjonujące widowisko.
Legioniści w ostatnim czasie wzmocnieni zostali dwoma zawodnikami. Hunter Mickelson zdołał zaliczyć już dwa mecze w barwach naszego klubu, a środowy występ w Słupsku był na naprawdę obiecujący - nowy środkowy Legii pokazał, że potrafi dobrze grać w obronie, walczyć na deskach, jak i kończyć akcje pod koszem.
Kibice Legii będą mogli natomiast po raz pierwszy zobaczyć w akcji nowego rozgrywającego, Naadira Tharpe, który od czwartku trenuje wraz z zespołem. Wątpliwe, aby Tharpe rozpoczął spotkanie w wyjściowym składzie, ale prawdopodobnie dostanie trochę czasu, by zastąpić Isaiaha Wilkersona.
Skład GTK znacznie zmienił się od poprzedniego sezonu. Przede wszystkim dziś najważniejsze role pełnią nowo pozyskani obcokrajowcy, których w składzie zespołu z Górnego Śląska jest czterech. Najwięcej punktów drużynie daje amerykański rzucający, Jonathan Williams (średnio 17,5 pkt./mecz, przy skuteczności z gry na poziomie 62 procent), a także czeski skrzydłowy Lukáš Palyza (śr. 14,5 pkt./mecz). Kolejni dwaj Amerykanie - środkowy Maverick Morgan oraz rozgrywający Quinton Hooker zdobywają odpowiednio 14,3 oraz 11,8 punktu na mecz. To na nich w głównej mierze oparta jest dziś gra GTK. Trudno więc porównywać oba zespoły w kontekście majowej rywalizacji w finale play-off I ligi, którą Legia wygrała 3:0. Gliwiczanie, dzięki pieniądzom z miasta, wykupili dziką kartę, dającą zespołowi miejsce w PLK.
Z zawodników z poprzednich rozgrywek, najwięcej czasu na parkiecie spędzają Paweł Zmarlak (blisko 19 min.), Kacper Radwański (16,5 min.) i Marcin Salamonik (16,5 min.). Więcej minut ma natomiast pozyskany ze Szczecina rozgrywający, Robert Skibniewski, który jest zmiennikiem Hookera i gra około 23 minut w meczu, notując 4,3 asysty oraz 1,8 punktu.
Dla obu drużyn będzie to niezwykle istotne spotkanie - przegrany będzie jedynym zespołem w lidze bez choćby jednej wygranej... Tymczasem przed Legią seria gier ze znacznie wyżej notowanymi zespołami - Anwilem, Polskim Cukrem Toruń, Stelmetem, a niebawem także Treflem i MKS-em Dąbrowa Górnicza. Po meczu w Słupsku, nie tylko trener Bakun, ale także pozostali obserwatorzy, mogli dostrzec spory postęp w grze naszej drużyny. Legia momentami grała mądrze i skutecznie, ponadto nie marnowała rzutów wolnych. Jeśli jeszcze udałoby się ograniczyć liczbę strat i mocniej powalczyć w obronie, możemy oczekiwać pierwszej wygranej w obecnym sezonie. Na zwycięstwo w PLK kibice naszego klubu czekają od 16 maja 2003 roku. Miejmy nadzieję, że doczekają się go właśnie w najbliższą niedzielę. Gorąco zachęcamy wszystkich kibiców do pomocy naszej drużyny w postaci głośnego dopingu. Po meczu na Torwarze, zapraszamy na znajdujący się po drugiej stronie ulicy stadion, gdzie o 18:00 piłkarze Legii podejmować będą Arkę Gdynia.
Autor: Legia Warszawa Koszykówka