Damian Jeszke przeszkadza Mateuszowi Bierwagenowi - fot. Bodziach
Jeszke: Mamy młody skład, ale bardzo waleczny
Radosław Kaczmarski, źródło: Legionisci.com
Skrzydłowy Rosy Radom oraz reprezentant Polski w kadrze U-20, Damian Jeszke po niedzielnym meczu podzielił się z Nami spostrzeżeniami nt. spotkania a także przybliżył nieco funkcjonowanie całego radomskiego klubu:
Jakie ma Pan wrażenia z meczu? Spodziewaliście się wygranej w Warszawie?
Damian Jeszke: Przyjeżdżając tu obawialiśmy się rywala, jest to bardzo gorący teren. Legia ma tu świetny doping, ale byliśmy bardzo zmotywowani, wiedzieliśmy, że jest to dla nas bardzo ważny mecz, mogliśmy jeszcze awansować w tabeli w przypadku zwycięstwa. Nasza gra była bardzo dobra, zagraliśmy to co trenowaliśmy. Zrealizowaliśmy wszystkie założenia jakie mieliśmy i chyba to był klucz do zwycięstwa.
W drugiej kwarcie Legia objęła prowadzenie po tym jak na początku musiała Was gonić, mieliście już 10 punktów przewagi. Dlaczego nie udało się utrzymać dobrej gry również w drugiej kwarcie?
- Na początku graliśmy bardziej agresywnie. W końcówce pierwszej kwarty i na początku drugiej nasza koncentracja spadła. Skuteczność również mieliśmy gorszą a Legia trafiła trzy razy z rzędu za trzy punkty i wyszli dzięki temu na prowadzenie.
Trzecia kwarta była kluczowa dla losów spotkania? Wygraliście ją wysoko i nie wypuściliście już tej przewagi z rąk.
- Tak, trzecia kwarta była bardzo dobra, legioniści trochę się złamali, widzieli ze jesteśmy "w gazie". Nie potrafili znaleźć na nas żadnej recepty, nie odpowiedzieli na naszą dobra grę. Zmieniali obronę na strefową, później znów bronili każdy swego, ale bardzo dobrze sobie z tym poradziliśmy.
Wiedzieliście przed meczem ze Łukasz Wilczek może nie zagrać?
- Nie, nic nie wiedzieliśmy, dopiero tu na miejscu zobaczyliśmy ze nie jest przebrany i nie uczestniczy w rozgrzewce.
Czyli szybka narada i ustalenia jak grać przeciwko innemu rozgrywającemu?
- Nie, nie, wszystko mieliśmy dokładnie rozpisane. Byliśmy przygotowani na różne scenariusze gry Legii.
Spodziewaliście się ze rywal popełni tyle strat? Niewątpliwie ułatwiło Wam to zadanie.
- Nie spodziewaliśmy się tylu ich strat. Było tego sporo, czasem nawet w najprostszych sytuacjach, ale po części spowodowała to nasza dobra obrona. Kilka podań Legii lądowało poza linią boczną boiska gdy wywieraliśmy na nich presję.
Przegraliście walkę pod tablicami i to dosyć wyraźnie.
- Byliśmy na to przygotowani, wiedzieliśmy ze Legia gra bardzo fizycznie i mają pod koszem Czarka Trybańskiego, który wiadomo, że ma bardzo duży zasięg. Daliśmy radę mimo mniejszej ilości zbiórek, mamy młody skład, ale bardzo waleczny.
Jakie cele przed Waszym zespołem w play-off?
- Półfinał. Chcemy pokonać rywala w ćwierćfinale i znaleźć się w najlepszej czwórce 1. ligi. Każdy mecz chcemy wygrywać i pokazywać się z najlepszej strony. Jesteśmy naprawdę dobrą drużyną w tej stawce.
Jak wyglądają roszady miedzy ekstraklasowym zespołem Rosy a rezerwami w 1 lidze?
- Właśnie teraz zdarzyło się tak, że ja nie pojechałem do Gdyni, gdzie gra pierwszy zespół...
Skąd taka decyzja? Spodziewaliśmy się, że Pan i Daniel Szymkiewicz znajdziecie się w Gdyni, a tymczasem stało się inaczej.
- Ta decyzja zapadła wcześniej, już chyba na początku tygodnia. Sztab szkoleniowy zadecydował, że zagram w Warszawie i nie miałem nic do powiedzenia. Nie jest to dla mnie jakaś różnica czy ujma, że gram w 1 lidze a nie w ekstraklasie. Tutaj można pograć pół godziny, tam trochę mniej, ale do każdego meczu podchodzę tak samo poważnie.
Rosa właśnie wygrała z Asseco Gdynia, więc poradzili sobie bez Pana i pewnie spora radość w zespole?
- Tak, wygraliśmy różnicą 12 punktów, cieszymy się bo my też wygraliśmy tu w Warszawie, a zespół trzecioligowy zakwalifikował się do turnieju barażowego o wejście do 2 ligi. Zadaniem jest mieć trzy zespoły w trzech ligach i jesteśmy blisko osiągnięcia tego celu.
Obowiązuje Was jakiś schemat, który pozwala na to, że zagracie kilka spotkań na solidnym poziomie w 1 lidze i dzięki temu jesteście włączani do kadry pierwszego zespołu?
- Tak, dobra gra procentuje. Trenerzy obserwują nasze postępy, gdy ktoś z nas dobrze radzi sobie w 1. lidze to trenuje z pierwszym zespołem i ma szanse przebić się do pierwszego składu.
Rozmawiał Radosław Kaczmarski
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
lub wykorzystaj
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!