
Twarde Pierniki - Legia - fot. Maciek Gronau
Twarde Pierniki Toruń 85-93 Legia Warszawa
Woytek, vid. Bodziach, źródło: Legionisci.com
W meczu 24. kolejki PLK koszykarze Legii Warszawa pokonali na wyjeździe Twarde Pierniki Toruń 93-85. Pierwszą kwartę trzema punktami wygrali gospodarze, ale w drugiej "Zieloni Kanonierzy" przeprowadzili istną kanonadę, rzucając aż 36 oczek i do przerwy prowadzili 53-39. Z kolei trzecią odsłonę zdecydowanie wygrali Torunianie (26-13) i o końcowym rozstrzygnięciu decydowała czwarta kwarta. W niej lepsi okazali się warszawiacy!
{GALERIA=6301}
{VIDEOAD}
Początek spotkania w Toruniu zdecydowanie należał do gospodarzy. Wynik meczu otworzył Viktor Gaddefors, a następnie dwukrotnie skutecznie zapunktował Divine Myles. Po trzech minutach gry Twarde Pierniki prowadziły już 6:0. Legioniści długo nie mogli odnaleźć rytmu, ale przełamanie przyniósł Andrzej Pluta, który zdobył pierwsze punkty dla warszawskiego zespołu po akcji 2+1. Niestety, gospodarze natychmiast odpowiedzieli i powiększyli swoją przewagę do dziewięciu punktów (12:3), co zmusiło trenera Legii, Heiko Rannulę, do wzięcia pierwszego czasu. Po przerwie Legia ruszyła do odrabiania strat. Najpierw Pluta trafił za trzy, a chwilę później Kameron McGusty w efektownym stylu zakończył akcję 2+1. Przewaga gospodarzy stopniała do zaledwie trzech punktów. Kolejne minuty to wyrównana gra, z akcjami punkt za punkt. W końcu pomylił się zespół z Torunia, a Legia to wykorzystała – Dominik Grudziński trafił z dystansu, zmniejszając różnicę do jednego punktu. Trener gospodarzy, Jarosław Zawadka, poprosił o przerwę, widząc rosnącą pewność siebie warszawian. Ostatnie słowo w pierwszej kwarcie należało jednak do gospodarzy – Barret Benson trafił za dwa, ustalając wynik tej odsłony na 20:17:
{YOUTUBE=gxbcIqqIHHU}
Drugą kwartę Legia rozpoczęła z dużą energią i szybko przejęła inicjatywę. Dzięki punktom Aleksy Radanova, Michała Kolendy oraz Maksymiliana Wilczka warszawianie po raz pierwszy w tym spotkaniu objęli prowadzenie, wychodząc na 3 punktowe prowadzenie. W kolejnych minutach gra toczyła się punkt za punkt, jednak kluczowy moment przyszedł po celnym rzucie za trzy Ojārsa Siliņša, który wyprowadził Legię na sześciopunktowe prowadzenie (35:29). Trener Twardych Pierników, widząc rosnącą przewagę gości, poprosił o czas. Przerwa nie przyniosła oczekiwanego przełamania dla gospodarzy. Legioniści kontynuowali dobrą grę – po skutecznych akcjach Kamerona McGusty'ego oraz Mate Vučicia przewaga Legii wzrosła do dziesięciu punktów. Choć przez chwilę obie strony wymieniały się punktami, to w końcówce kwarty znów dominowali warszawianie. Aleksa Radanov trafił z dystansu, wyprowadzając swój zespół na najwyższe dotąd, piętnastopunktowe prowadzenie – 49:34. Ostatnie słowo w tej połowie należało jednak do gospodarzy – były zawodnik Legii, Grzegorz Kamiński, trafił zza łuku, zmniejszając nieco stratę drużyny z Torunia. Po dwóch kwartach Legia Warszawa prowadziła w Toruniu 53:39.
fot. Maciek Gronau
Po bardzo udanej drugiej kwarcie w wykonaniu Legii, trzecia odsłona meczu rozpoczęła się pod znakiem odrabiania strat przez gospodarzy. Najpierw celnie za trzy trafił Michael Ertel, a chwilę później skuteczną akcję wykończył Myles, zmniejszając przewagę Legii do dziewięciu punktów. Twarde Pierniki złapały rytm i dzięki dobrej grze duetu Ertel–Myles zdołały odrobić większość strat. Na pięć minut przed końcem trzeciej kwarty przewaga Legii stopniała do zaledwie trzech oczek (61:58), co skłoniło trenera Heiko Rannulę do wzięcia czasu. Po przerwie oglądaliśmy wymianę ciosów z obu stron. Dla Legii punktowali Keifer Sykes i Ojārs Siliņš, a po stronie Torunian skutecznie odpowiadali Viktor Gaddefors i Grzegorz Kamiński. Na tablicy wyników widniał rezultat 66:62 dla Legii. Ostatnia akcja kwarty mogła przynieść gospodarzom remis, jednak Abdul Abu trafił tylko jeden z dwóch rzutów osobistych. Po trzech kwartach Legia Warszawa prowadziła w Toruniu minimalnie – 66:65.
Decydującą kwartę znakomicie rozpoczęła Legia Warszawa. Michał Kolenda trafił zza łuku, a chwilę później Andrzej Pluta skuteczną indywidualną akcją wyprowadził stołeczny zespół na sześciopunktowe prowadzenie (71:65). Reakcja trenera gospodarzy była natychmiastowa – czas dla Twardych Pierników. Legioniści jednak nie zwalniali tempa. Kameron McGusty popisał się dwiema udanymi akcjami z rzędu i Legia prowadziła już 75:67, odzyskując kontrolę nad meczem. W pewnym momencie ostatniej kwarty doszło do nietypowej sytuacji – w toruńskiej hali zgasło światło, co wymusiło krótką przerwę w grze. Ta przerwa wyraźnie podziałała na korzyść gospodarzy – po wznowieniu gry Michael Ertel trafił, zmniejszając straty do pięciu punktów. Mimo to Legia nie pozwoliła na zbyt wiele – znów zaczęła trafiać i powiększyła swoją przewagę do siedmiu punktów. Na minutę przed końcem meczu wynik brzmiał 88:81 dla Legii. Końcówka przyniosła jednak sporo nerwów. Dwie szybkie straty warszawian bezlitośnie wykorzystali Viktor Gaddefors i Myles, dzięki czemu gospodarze zbliżyli się na zaledwie trzy punkty. Trener Heiko Rannula zareagował natychmiast, prosząc o czas. Po przerwie faulowany został McGusty, który pewnie wykorzystał oba rzuty wolne. Przy stanie 90:85 dla Legii i 30 sekundach do końca o czas poprosił jeszcze trener gospodarzy, ale to Legioniści byli górą w końcówce. Ostatecznie to Legia punktowała w ostatnich sekundach i przypieczętowała zwycięstwo 93:85 w Toruniu.
Kolejne spotkanie legioniści rozegrają 12 kwietnia o godz. 20:00 z Treflem Sopot.
PLK: Arriva Polski Cukier Toruń 85-93 Legia Warszawa
Kwarty: 20-17, 19-36, 26-13, 20-27
Arriva Polski Cukier Toruń
nr | zawodnik | minuty | punkty | rzuty z akcji | za 2 punkty | za 3 punkty | za 1 punkt | zbiórki | asysty | faule |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
0 | A. Abu | 10:59 | 5 | 2/5 (40%) | 2/5 (40%) | 1/2 (50%) | 3 | 0 | 2 | |
1 | D. Myles | 32:46 | 22 | 9/12 (75%) | 9/11 (81%) | 0/1 (0%) | 4/7 (57%) | 5 | 5 | 4 |
3 | M. Ertel | 30:43 | 23 | 8/11 (72%) | 3/4 (75%) | 5/7 (71%) | 2/2 (100%) | 1 | 5 | 2 |
6 | P. Sowiński | 3:08 | 0 | 0/1 (0%) | 0/1 (0%) | 0 | 0 | 1 | ||
9 | D. Wilczek | 20:04 | 5 | 1/6 (16%) | 0/1 (0%) | 1/5 (20%) | 2/2 (100%) | 3 | 0 | 0 |
10 | I. Grochowski | 3:46 | 0 | 0 | 0 | 0 | ||||
17 | H. Lipiński | 0:00 | 0 | 0 | 0 | 0 | ||||
18 | V. Gaddefors | 36:42 | 15 | 7/16 (43%) | 7/13 (53%) | 0/3 (0%) | 1/3 (33%) | 5 | 4 | 2 |
21 | B. Diduszko | 6:55 | 4 | 2/2 (100%) | 2/2 (100%) | 0 | 0 | 1 | ||
27 | H. Prokopowicz | 0:00 | 0 | 0 | 0 | 0 | ||||
31 | G. Kamiński | 26:19 | 5 | 2/6 (33%) | 1/2 (50%) | 1/4 (25%) | 5 | 0 | 1 | |
40 | B. Benson | 28:39 | 6 | 2/7 (28%) | 2/4 (50%) | 0/3 (0%) | 2/2 (100%) | 9 | 1 | 4 |
Suma | 85 | 33/66 (50%) | 26/42 (61%) | 7/24 (29%) | 12/18 (66%) | 33 | 15 | 17 |
Trener: Srdjan Subotić
Legia Warszawa
nr | zawodnik | minuty | punkty | rzuty z akcji | za 2 punkty | za 3 punkty | za 1 punkt | zbiórki | asysty | faule |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
0 | K. Mcgusty | 24:53 | 22 | 9/16 (56%) | 9/13 (69%) | 0/3 (0%) | 4/5 (80%) | 3 | 1 | 1 |
3 | A. Pluta | 27:56 | 11 | 4/9 (44%) | 2/4 (50%) | 2/5 (40%) | 1/1 (100%) | 1 | 8 | 2 |
10 | M. Vucić | 25:39 | 9 | 3/6 (50%) | 3/6 (50%) | 3/4 (75%) | 13 | 2 | 0 | |
12 | A. Radanov | 17:04 | 5 | 1/7 (14%) | 0/2 (0%) | 1/5 (20%) | 2/4 (50%) | 4 | 2 | 1 |
15 | O. Siliņš | 26:25 | 9 | 4/10 (40%) | 3/5 (60%) | 1/5 (20%) | 6 | 2 | 4 | |
23 | M. Kolenda | 27:39 | 15 | 5/8 (62%) | 1/1 (100%) | 4/7 (57%) | 1/2 (50%) | 3 | 2 | 2 |
25 | D. Grudziński | 14:00 | 13 | 3/5 (60%) | 1/2 (50%) | 2/3 (66%) | 5/6 (83%) | 4 | 0 | 1 |
28 | K. Sykes | 19:35 | 5 | 2/2 (100%) | 1/1 (100%) | 1/1 (100%) | 3 | 0 | 3 | |
32 | M. Wilczek | 6:08 | 4 | 2/2 (100%) | 2/2 (100%) | 0 | 1 | 1 | ||
35 | E. Onu | 10:42 | 0 | 0/3 (0%) | 0/2 (0%) | 0/1 (0%) | 2 | 1 | 3 | |
Suma | 93 | 33/68 (48%) | 22/38 (57%) | 11/30 (36%) | 16/22 (72%) | 41 | 19 | 18 |
Trener: Heiko Rannula
Komisarz: Jarosław Czeropski
Sędziowie: Łukasz Jankowski, Michał Chrakowiecki, Jakub Pietrzak
Centrum informacji o koszykarskiej Legii -> legionisci.com/kosz
{GALERIA=6301}
fot. Maciek Gronau
Komentarze: (9)
Rozkręcają się? Oby. Bo już niedługo zaczyna się gra na poważnie.
Kolejny raz całą robotę na zbiórkach robi Vucic, a Onu ani zbiórek, ani punktów.
Warunki fizyczne ma, ale jakimś szczególnym wzmocnieniem zespołu to on, niestety, nie jest.
jesli wygramy z treflem i gornikiem walbrzych to postawi nas to w bardzo dobrej sytuacji ?
@Egon: Z Anwilem Onu sporo wniósł i od przyjścia Ranulli gra lepiej. Nie zawsze rotacja rywala wymaga w PLK profilowo gościa 211 cm. Na Toruń nawet Grudziński na centrze dawał radę mając dzień konia.
Wygrana, wygrana czas na Trefl który będzie naprawdę zmotywowany pewnie jak my na Anwil, po ostatnich porażkach i pierwszym meczu w Sopocie.
@p10:
Z Anwilem faktycznie, ale on jest trochę taki - albo sporo, albo nic.
Mógłby być nieco bardziej regularny.
W każdym razie, przy Rannuli rzeczywiście cały zespół jakby się podnosił.
Szkoda, że nie sprowadziliśmy jeszcze jednego zawodnika, bo może jednak da się o coś konkretnego w tym sezonie powalczyć.
@Egon: oby tak właśnie było, że drużyna zacznie teraz lepiej grać. Chociaż moim zdaniem w dalszym ciagu jestesmy nieobliczalni jak Onu...
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
lub wykorzystaj
treść:



NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!