Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Derby Sofii - Lokomotiv - Levski zawiodły zarówno pod względem kibicowskim, jak i sportowym - fot. oLo
Derby Sofii - Lokomotiv - Levski zawiodły zarówno pod względem kibicowskim, jak i sportowym - fot. oLo
Czwartek, 3 kwietnia 2008 r. godz. 14:00

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Na stadionach Europy: Derby Sofii

oLo, źródło: własne

W tym tygodniu przedstawiamy Wam relację z trybun z derbów Sofii. W lidze bułgarskiej Lokomotiv podejmował Levskiego Sofia. Z boiska wiało nudą - poziom gry był niesamowicie niski. Na trybunach również brakowało trochę emocji. Co prawda słychać było doping fanów, ale po derbowym spotkaniu można było się spodziewać więcej. Aby dowiedzieć się więcej o atmosferze panującej na trybunach Lokomotivu polecamy lekturę:
Lokomotiv Sofia - Levski Sofia (liga bułgarska)

W tym roku Levski Sofia podchodził do sezonu z pozycji obrońcy tytułu, ale niestety sytuacja w lidze bułgarskiej wygląda w zasadzie tak jak w Orange Ekstraklasie, tzn. wszystko jest już "pozamiatane". CSKA Sofia ma już kilkanaście punktów przewagi nad resztą stawki, a Levski walczy już w zasadzie tylko o drugie miejsce. Co ciekawe w Sofii są co prawda jedynie dwie drużyny, których konfrontacje można nazwać derbami z prawdziwego zdarzenia, ale w czołówce ligi z reguły plasują się wszystkie cztery stołeczne drużyny - CSKA, Levski, Lokomotiv i Slavia. Tak jest także w obecnym sezonie.

Pierwsze derby jakie udało mi się obejrzeć w Sofii to mecz Lokomotiv - Levski. Na mecz udaję się z kibicem Wisły Kraków, którego los także rzucił do niekoniecznie słonecznej Bułgarii. Stadion "Loko" położony jest po drugiej stronie miasta, więc udajemy się do celu tramwajem, który po drodze zapełnia się fanami Levskiego. Na miejscu okazuje się, że stadion czerwono-czarnych (takie są barwy Lokomotivu) prezentuje się nie najlepiej. Co prawda są na nim krzesełka, większość stadionu jest zadaszona, ale sam obiekt z zewnątrz nie wygląda najlepiej. Efekt dodatkowo potęguje otoczenie - socjalistyczna przemysłowa dzielnica, pełna ruin starych fabryk i innych tego typu obiektów, a jedyne miejsce w okolicy tętniące życiem to bazar, będący miniaturą naszego Stadionu X-lecia. Można tam kupić w zasadzie wszystko co jest nie do końca legalne.

Pod stadionem, mimo że to Levski gra teoretycznie na wyjeździe, widać tylko kibiców "niebieskich". Sytuacja jest tak oczywista, że pod stadionem można nawet nabyć pamiątki Levskiego w... oficjalnym, objazdowym, sklepie umieszczonym na ciężarówce. Wokół stadionu policji raczej niewiele - stróże prawa bardzo wyluzowani. Widać, że nie spodziewają się żadnych "atrakcji". Nawet z uśmiechem na ustach informują nas, gdzie kupić bilet i jak dostać się na sektory Levskiego. Z zakupem wejściówek na mecz nie ma najmniejszego problemu, więc lądujemy po chwili na stadionie.

Fanów Levskiego na stadion przybyło kilkuset - znacznie więcej niż kibiców Lokomotivu. Mimo lepszej frekwencji po stronie gości, obiekt świecił pustkami. Mecz zupełnie bez historii. Generalnie poziom ligi bułgarskiej jest tragiczny - mecz na szczycie, a na boisku brakowało składnych akcji (aż trudno uwierzyć jak Levski mógł niedawno grać w Lidze Mistrzów). Zero emocji i... wynik bezbramkowy, jak najbardziej oddaje przebieg wydarzeń na boisku.
Na trybunach także bez większych emocji. Levski prowadzi doping, ale gra "Niebieskich" skutecznie studzi zapał fanów. Myślę, że doping obu ekip można ocenić na 5 w skali 10 stopniowej. "Loko" odpala nawet kilka rac, ale efekt (jako że mecz rozgrywany był w środku dnia) jest w zasadzie żaden. Obie strony trochę wzajemnie na siebie "wrzucają", jednak ze względu na barierę językową niewiele jestem w stanie zrozumieć :) Jedyny tekst jaki zrozumiałem to głośne skandowanie "DOKO, DOKO!" za każdym razem, gdy kibice Lokomotivu krzyczeli "LOKO, LOKO!". Kilka dni po meczu dowiedziałem się, że Doko to... popularne cygańskie imię :-)

Generalnie większość stadionowych wrzutów w Bułgarii skupia się na wyzywaniu przeciwników od Cyganów i Turków. Z ciekawszych "patentów" należy odnotować fakt, że osobami pilnującymi porządku na sektorach Levskiego byli sami kibice, oczywiście odpowiednio oznaczeni, którzy z wysokości bieżni obserwowali zachowanie fanów. Interweniować musieli tylko raz, gdy z sektora "Niebieskich" ktoś rzucił plastikową butelką w stronę boiska. Osoba odpowiedzialna za ten incydent została natychmiast przywołana do porządku. Powrót z meczu przebiegał bez żadnych przygód - czemu w sumie nie należy się dziwić, bo dobrze znana z wielu polskich miast pomeczowa "miejska partyzantka" w Bułgarii w ogóle nie istnieje.

Poprzednie relacje z tej kategorii:
Aberdeen - Lokomotiv Moskwa
Celtic Glasgow

Masz ciekawą historię z meczu europejskich klubów?
Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na Legia LIVE!
Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie przeznaczonego do tego maila ultras@legialive.pl





Derby Sofii - Lokomotiv - Levski zawiodły zarówno pod względem kibicowskim, jak i sportowym - fot. oLo



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!