Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Niedziela, 8 marca 2009 r. godz. 19:15

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Trenerzy o meczu

Tomek Janus, źródło: własne

Jan Urban (trener Legii Warszawa): Pierwsza połowa była przeciętna – za mało się ruszaliśmy w środku pola i nie mieliśmy pomysłu na grę. Mówiłem jednak, że trzeba być cierpliwym podczas rozgrywania piłki. Myślałem, że po pierwszej bramce zagramy bardziej agresywnie i szybciej podwyższymy. Tak się jednak nie stało. Po przerwie zmniejszyliśmy jednak dystans między poszczególnymi liniami i mogliśmy zagrać agresywniej. To dało nam więcej miejsca. Dodatkowo Odra musiała odrabiać straty. Przyszły kolejne bramki i nie zadowoliliśmy się skromnym prowadzeniem. Przepędziliśmy więc złe duchy związane z wcześniejszymi meczami z Odrą.
Musiałem wprowadzić pewne zmiany po meczu z Polonią Warszawa. Postawiłem na kreatywnych zawodników, bo wiedziałem, że to my będziemy dyktować warunki. Wiedziałem też, że nie będzie to łatwy mecz i dlatego postawiłem na tych a nie innych piłkarzy.
Na pewno Legia nie gra jeszcze tak, jak powinna. Możemy stwarzać sytuacje z większą łatwością. Wierzę jednak, że zawodnicy z meczu na mecz będą wyglądać lepiej. Ale tak to już jest z początkami. Dziś podobała mi się druga połowa i bramki po kombinacyjnych akcjach. Oby tak było częściej.

Ryszard Wieczorek (trener Odry Wodzisław): Przegraliśmy z kretesem, ale wynik jest za wysoki. W końcówce meczu nasze morale były bardzo niskie. Nie realizowaliśmy tego, co założyliśmy sobie przed meczem. Do straty pierwszego gola nie było źle. Później wszystko się jednak posypało. Swoją drogą to rzutu karnego dla Legii nie powinno być. A potem rozpędzona Legia nas zmiażdżyła. Wiedzieliśmy, że bez Takesure Chinyamy Legia postawi na pomocników. I faktycznie tak było. Szkoda, że ta wiedza nic nam nie dała. Nasze akcje były dobre do pewnego momentu – kończyły się na linii pola karnego. A tak meczu nie można wygrać.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!