Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Franciszek Smuda
Franciszek Smuda
Sobota, 25 kwietnia 2009 r. godz. 10:55

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Smuda: Najlepiej zdobywa się mistrzostwo na Łazienkowskiej

Woytek, źródło: Rzeczpospolita

"Śmieszy mnie na przykład mówienie o tym, że Legia nie zasługuje by być liderem. Jeśli po 24. kolejkach jest pierwsza, to znaczy, że zasługuje. Po tylu meczach nie ma przypadków. Są takie drużyny i w Bundeslidze, które może pięknie nie grają, ale co seria spotkań, to sobie te punkciki dopisują, a później cieszą się z patery" - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą trener Lecha Franciszek Smuda i dodaje:

"Mnie się najlepiej zdobywa mistrzostwo w Warszawie przy Łazienkowskiej, bo tam jest dobre powietrze i dobre boisko. Tyle, że jak wygramy z Legią, to i tak nic nie będzie jeszcze pewne. Myślę, że w tym sezonie mistrz pokaże nam się najwcześniej w przedostatniej kolejce. Przynajmniej jest ciekawie, bo ja nudy nie znoszę. Jak z Widzewem ciągle wygrywałem i co przyjeżdżał jakiś przeciwnik to wyjeżdżał z czwóreczką, to było nieznośnie. Kibice też pewnie mieli tego dość."

Trener poznańskiej drużyny zapowiada ofensywną taktykę, bo tylko tak potrafi grać Lech. "My potrafimy grać tylko ofensywnie i tak też będzie w Warszawie. Jesienią byliśmy po 120 minutach walki z Austrią Wiedeń i Legia to frajerzy, że nas wtedy nie ograli. Kluczem do zwycięstwa będzie zneutralizowanie Gizy, Rogera i Iwańskiego. Łatwo nie będzie, ale jest to możliwe, skoro udało się nawet drużynom walczącym o byt. Teraz jesteśmy na drugim miejscu w tabeli, ale ja się swojej drużyny nie wstydzę. Miałem czterech kontuzjowanych graczy, a mimo to nie przegrywaliśmy. Potrafiliśmy zachować twarz w najtrudniejszych momentach choćby remisując. O tym, że mamy szczęście proszę nawet nie wspominać. Szczęście trzeba wypracować, każdemu życzę, żeby jego zespół grał z takim zaangażowaniem do końca, jak mój. I chociaż ostatnio nie graliśmy z czołówką, to jednak były to bardzo trudne spotkania. Z Piastem i ŁKS zdobyliśmy cztery punkty, a to były drużyny zagrożone spadkiem, stosujące taktykę 'desperados'" - mówi Smuda.


przeczytaj więcej o:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!