Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Czwartek, 17 września 2009 r. godz. 08:28

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Surma: Sentyment pozostał

Bodziach, źródło: Gazeta Wyborcza

W piątek na Łazienkowskiej po dwuletniej przerwie zobaczymy Łukasza Surmę. W barwach Lechii Gdańsk. "Gdyby nie tak, a inaczej ułożony terminarz powrót na Legię miałbym za sobą. Na wiosnę byłem już piłkarzem Lechii, ale oba mecze z Legią rozegrane zostały jeszcze jesienią. Cóż, dla każdego zawodnika, który wraca na stadion, gdzie spędził wiele lat, taki mecz ma dodatkowy smak. Nawet teraz, czyli czasach, kiedy łatwiej się przyzwyczaić to częstych zmian barw klubowych" - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą były kapitan Legii.

Surma zapewnia, że zrobi wszystko, by zwyciężyła jego drużyna. "Lechia mnie chciała i teraz zrobię wszystko, żeby osiągnęła dobry rezultat w meczu z Legią. Choć oczywiście warszawski klub darzę sentymentem. Zdobyłem tutaj mistrzostwo Polski, z Legii trafiłem do reprezentacji Polski, o której marzyłem jako dziecko. Miałem różne momenty na Łazienkowskiej, przeżyłem też trudne chwile, ale nie ma to teraz znaczenia" - mówi.

Surma przyznaje, że wie jaka presja ciąży na legionistach. "Czasami kiedy tam grałem wręcz nas paraliżowała. Ale w Lechii jest podobnie, też jest oczekiwanie coraz lepszych wyników, także w starciu z drużynami walczącymi o mistrzostwo Polski" - wyjaśnia. W ostatniej kolejce lechiści minimalnie przegrali z Wisłą, co optymistycznie nastraja ekipę z Trójmiasta przed pojedynkiem w Warszawie. "Na pewno nie mamy się czego bać, ale uważam, że w środku pola w Warszawie może być ciężej niż w meczu z Wisłą. Wiślacy grali dwójką środkowych pomocników, Legia zagra zapewne trójką. Będziemy mieli dużo mniej miejsca, ale za to dużo więcej pracy. Dlatego potrzebny jest szczyt możliwości w wykonaniu wszystkich zawodników, nie tylko pomocników" - mówi pomocnik, który z Łazienkowskiej odszedł w 2007 roku.


przeczytaj więcej o:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!