Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Grzegorz Bronowicki - fot. Adam Polak
Grzegorz Bronowicki - fot. Adam Polak
Sobota, 11 września 2010 r. godz. 08:58

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Grali w Legii: Grzegorz Bronowicki

Fumen

Mecz z Legią Warszawa byłby idealną okazją dla Grzegorza Bronowickiego, aby wystąpić przeciw swojej byłej drużynie. Jednak występ "Bronka" w barwach Ruchu stoi pod znakiem zapytania ze względu na kontuzję biodra. Trzeba przyznać, iż Bronowicki jako gracz stołecznej jedenastki znalazł się polskiej piłce na fali wznoszącej. Niestety, jego podbój Europy został zahamowany przez kontuzję kolana.
30-letni zawodnik pierwsze kroki stawiał w Górniku Łęczna, gdzie debiutował na II-ligowym froncie w 1998 roku. W swym piłkarskim CV ma również epizod w Lewarcie Lubartów, gdzie został wypożyczony, gdy nie mieścił się w składzie łęcznian. Wówczas codzienne treningi godził z pracą w kopalni "Bogdanka", w której musiał zjeżdżać pod ziemię. Co ciekawe, Bronowicki nim na dobre związał się z futbolem już w wieku 5 lat trenował zapasy. Jednak dopiero po upływie kolejnych pięciu lat zdecydował się zmienić matę, na zielone boisko. Po przebrnięciu przez kolejne szczeble piłkarskiej przygody, został dostrzeżony przez warszawską Legię. W efekcie w grudniu 2005 roku "Bronek" podążył szlakiem przetartym przez Sebastiana Szałachowskiego i Dariusz Wdowczyk miał w składzie solidnego defensora. Natomiast na konto Górnika Łęczna trafiło 100 tysięcy euro.

Transfer bardzo szybko zaczął się spłacać. Grzegorz Bronowicki zadebiutował w Legii w marcu 2006 w wygranym meczu z Dyskobolią. Niemal z miejsca stał się podstawowym obrońcą stołecznej jedenastki i walnie się przyczynił do zdobycia mistrzostwa Polski w 2006 roku. Dobra postawa w lidze sprawiła, że powoli zaczęto mówić o legioniście w kontekście powołania do reprezentacji. Najpierw na przeszkodzie stanął uraz. Jak mówi stare porzekadło, co się odwlecze, to nie uciecze. Debiut w koszulce z orłem na piersi przypadł na mecz z Kazachstanem w ramach el. ME. Jednak mecz życia Bronowicki rozegrał w zwycięskim spotkaniu z Portugalią, gdzie był jednym z wyróżniających się graczy zatrzymując samego Cristiano Ronaldo.

Dobre występy w kadrze zaowocowały spekulacjami o transferze piłkarza do zagranicznych klubów. Według prasy zawodnik był najbliżej RC Lens, choć teoretycznie miały pytać o niego również Auxerre oraz Wolfsburg. Ciężką pracę zawodnika docenili także koledzy i rywale z boiska przyznając mu Oskara Canal+ dla najlepszego obrońcy ekstraklasy. Tym samym stało się jasne, iż dni "Bronka" przy Łazienkowskiej są już policzone. I choć w prasie przewijały się wciąż te same kluby, to nie znalazły one potwierdzenia w rzeczywistości. Po pamiętnym meczu z Vetrą Wilno za kadencji Jana Urbana, Grzegorz Bronowicki opuścił Legię przenosząc się do Serbii. Nowym pracodawcą stała się Crvena Zvezda Belgrad. Z racji, że piłkarz miał podpisaną umowę z warszawskim klubem na 2,5 roku, serbscy działacze musieli przelać na konto ekipy z Łazienkowskiej okrągły 1 milion euro. Przez półtora sezonu rozegrał w koszulce z „eLką” na piersi 37 spotkań.

Na debiut w nowych barwach nie musiał długo czekać. Ekipa z Belgradu biła się o Ligę Mistrzów z dobrze znaną w Krakowie Levadią Tallin. Były gracz Legii pojawił się na murawie na ostatni kwadrans gry, a jego nowy zespół wygrał skromnie 1-0. Niestety, kolejne miesiące nie były już tak dobre. Bronowicki częściej niż na murawie, zaczął pojawiać się w gabinetach lekarskich z powodu urazu kolana. Tym samym ominął go wyjazd na Euro2008.

"Nie zamierzam spędzić w Belgradzie całego życia. Fajnie byłoby za jakieś dwa lata zmienić klimat na cieplejszy, na przykład hiszpański. Kocham Primera Division, chciałbym się tam sprawdzić" – mówił tuż po wyjeździe do Serbii. Życie bardzo brutalnie zweryfikowało te słowa. Dwa lata później nie chciała go mieć u siebie nawet warszawska Legia. W związku z tym "Bronek" udał się tam, gdzie zawsze może liczyć na ciepłe przyjęcie – do rodzimego Górnika Łęczna. Po sezonie spędzonym na zapleczu ekstraklasy, zgłosił się po niego Ruch Chorzów. Śląski klub nie musiał płacić za 14-krotnego reprezentanta Polski, gdyż Bronowickiemu wygasł kontrakt z Górnikiem.

"Cieszę się z powrotu do ekstraklasy. Chcę jak najszybciej wrócić swojej normalnej formy i pomóc Ruchowi w lidze i europejskich pucharach" - powiedział Grzegorz Bronowicki na łamach prasy. Teraz były legionista znakomicie spisuje się w roli lewego obrońcy, gdzie godnie zastąpił Tomasza Brzyskiego. W ligowych meczach czterokrotnie wychodził w podstawowym składzie przebywając na murawie przez pełne 90 minut.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!