Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Niedziela, 21 sierpnia 2011 r. godz. 21:45

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Wrocławianie o meczu

Fumen

Łukasz Madej: Jeżeli szybko strzeli się bramkę, to zazwyczaj ustawia spotkanie. Jednak szczególnie w pierwszej połowie pokazaliśmy, że umiemy stworzyć kilka naprawdę dobrych sytuacji po graniu kombinacyjną piłką. Zatem cieszę się, że nam to wychodziło. Dziś mogliśmy zarówno wygrać wyżej, jak i zremisować, ale zwyciężyliśmy na Legii i to się liczy. Nie ukrywam, ze dobrze się dziś czułem na murawie.
Mogłem zdobyć jeszcze jedną bramkę, ale i tak jestem zadowolony, bo wygraliśmy, co dało nam awans w tabeli. Wszystko idzie w dobrym kierunku, bo podnieśliśmy się po przegranym meczu z Rapidem.

Marek Wasiluk: Bardzo ułożyła nam się pierwsza połowa. Legia nie stwarzała sobie sytuacji, z kolei my szybko zdobyliśmy bramkę. Udało się jeszcze zdobyć gola do szatni, co pozwoliło w drugiej części rozgrywać spokojne zawody. Niestety trochę podgrzałem emocje, bo popełniłem błąd. Jednak najważniejsze, że wygraliśmy. Cały mecz był bardzo spokojny, dopiero końcówka była dość nerwowa.
Wiadomo, że na Legię przyjeżdża się głównie, żeby grać z kontry. Gdybyśmy się odkryli, to wiadomo, że gospodarze by szaleli. W związku z tym musieliśmy grać pewnie w obronie i czekać na swoje szanse. To się udało. Co nie zmienia faktu, że na Łazienkowskiej nigdy nie jest łatwo o dobry wynik.

Marian Kelemen: W pierwszej połowie zdobyliśmy dwie bramki, więc mecz się dla nas dobrze ułożył. Na kwadrans przed końcem meczu straciliśmy gola, co nieco skomplikowało sytuację i było nerwowo. Aczkolwiek dziękuję chłopakom, że udało się zdobyć trzy punkty.

Sebastian Mila: W pierwszych 45 minutach mieliśmy fajny pomysł na grę, co było widoczne i odczuwalne. Te dwie bramki zupełnie ustawiły mecz. Końcówka zrobiła się trochę nerwowa. Jednak Legia to klasowy zespół i niełatwo się z nimi gra. Absolutnie to nie był dobry mecz w wykonaniu warszawskiego zespołu. Analizowaliśmy czwartkową potyczkę ze Spartakiem i tam mieli naprawdę niezłe momenty, aż dziwiłem się, że nie ograli Rosjan. W związku z tym czekaliśmy dziś na mocną Legię. Jednak przeciwnik nie był aż tak mocny jak w czwartek. Trener przestrzegał nas przed Radoviciem i Ljuboją, choć nie poświęcał im dużo czasu. Zresztą sami jesteśmy świadomi, że są to bardzo dobrzy zawodnicy, a Legia jest mocną drużyną. Zneutralizowanie ich po części miało znaczenie.
Dziś graliśmy konsekwentnie. Po pierwszej i drugiej bramce nie cofnęliśmy się, lecz bardziej skoncentrowaliśmy się na kontrolowaniu gry i wypuszczaniu groźnych kontrataków. To było widoczne. W końcówce trochę w naszej podświadomości siedziało, żeby za wszelką cenę dowieźć wynik i to mogło spowodować, że Legia nas trochę przycisnęła.
Nigdy się nie zastanawiałem czy wolę być w roli asystenta, czy strzelać bramki. Zadowolony jestem z tego, że drużyna wygrała, bo to był dla nas priorytet. Dumny jestem z tego, że jestem kapitanem takiego zespołu.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!