Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Stefan Białas - fot. Legionisci.com
Stefan Białas - fot. Legionisci.com
Piątek, 28 października 2011 r. godz. 11:08

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Białas, Kucharski i Araszkiewicz o meczu Lech - Legia

Bodziach, źródło: Gazeta Wyborcza

W niedzielę w Poznaniu dojdzie do meczu, którym interesuje się cała piłkarska Polska. Zdaniem byłych zawodników naszego klubu, trudno wskazać faworyta spotkania. Lechici wystąpią przed własną publicznością, Legia tymczasem jest ostatnio w naprawdę wysokiej dyspozycji.

"Oba zespoły są na fali wznoszącej i chyba spotykają się w dobrym momencie. Na pewno mecz będzie emocjonujący. Z tego, co słyszałem, choć nie wiem, czy to prawda, kibice w Poznaniu zawiesili na ten mecz protest. Emocjonujący będzie tym bardziej, że nie ma faworyta" - mówi Cezary Kucharski, były napastnik Legii.

Stefan Białas, który najpierw w Legii występował jako zawodnik, a później dwukrotnie prowadził w roli trenera, uważa że zwycięzca meczu może zostać mistrzem jesieni. "To jest mecz o pierwsze miejsce w tabeli, nawet nie teraz, ale już blisko końca rundy i zwycięzca w niedzielę może zostać mistrzem jesieni" - przekonuje.

Legia ma bardzo dobrą serię, która zdaniem Jarosława Araszkiewicza, byłego napastnika Lecha i Legii, może jeszcze potrwać. "Może potrwać bardzo długo, jeszcze gdy grałem w Lechu, to pamiętam serię dziewięciu wygranych meczów. Dlatego jeśli wszyscy się rozumieją i na boisku wszystko wychodzi, to passa Legii może potrwać" - mówi Gazecie Wyborczej.

Kucharski i Białas przekonują, że największą siłą Lecha jest Artjom Rudnevs. "Trzeba na niego wyjątkowo uważać, bo chwila nieuwagi w pilnowaniu go w polu karnym oznacza właściwie stratę bramki" - przestrzega Białas.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!