Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Poniedziałek, 22 października 2012 r. godz. 21:13

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Powiedzieli po meczu

Woytek

Jakub Kosecki: Kolejny mecz, nie w moim, a w naszym wykonaniu. Ponownie zdobywamy komplet punktów i będziemy chcieli nadal podtrzymać tę passę. Można mówić, że błędy popełniał Radosław Janukiewicz, ale uważam, że to był efekt naszej dobrej gry i silnej ofensywy. Nie szukałbym tu jego słabszej postawy, bo każda obrona przeciwników będzie miała z nami problem.

Z moim zdrowiem jest już wszystko w porządku. Owszem, czasami czuję ból przy ostrzejszej grze, ale zwykle po treningach czy meczu dość szybko dochodzę do siebie.


Michał Żewłakow: Zgodzę się, że początek meczu był trochę nerwowy w naszym wykonaniu. Pogoń stworzyła sobie sytuacje, po których mogła strzelić bramki i uważam, że ten mecz mógł inaczej wyglądać. Jednak patrząc przez przekrój całych 90 minut sądzę, że byliśmy zespołem bardziej dojrzałym. Stworzyliśmy kilka sytuacji, a do tego kartki dla gospodarzy sprawiły, że ten mecz był taki, a nie inny. Na pewno to nie jest coś, co pomaga grać przeciwnikom. My chcieliśmy wygrać za wszelką cenę i uważam, że plan został w pełni zrealizowany. Tak powinno wracać się z wyjazdów.


Jakub Rzeźniczak: Czasami gra się ofensywnie, a innym razem tak, jak przeciwnik pozwala. Dzisiaj mieliśmy trochę więcej miejsca, co było widać w naszych atakach. Wiedzieliśmy, że najgroźniejsi po stronie gospodarzy będą Edi z Akahoshim i to się sprawdziło, bo właśnie ta dwójka siała największe zagrożenie pod naszą bramką. Co prawda zdobyliśmy tylko jedną bramkę grając w przewadze, ale na pewno jak rywal gra w osłabieniu, to jest dużo łatwiej. A jak już Pogoń ujrzała drugi czerwony kartonik, to już było praktycznie po zawodach.


Maksymilian Rogalski (Pogoń Szczecin): Na pewno nie tak to miało wyglądać, bo jak się przegrywa mecz, to ewidentnie czegoś zabrakło. Szkoda pierwszej bramki, bo był to niefortunny błąd Radka. A jak się po chwili dostaje drugą, to ciężko się z tego stanu wychodzi. Nie mieliśmy już nic do stracenia i szukaliśmy sposobu na odwrócenie losów spotkania, a dostaliśmy dwie czerwone kartki i wówczas ciężko było cokolwiek zrobić. W efekcie przez ostatnie 30 minut zamiast grać w piłkę, to za nią biegaliśmy. Zdecydowanie wolałbym schodzić z murawy w innych okolicznościach, bo taka porażka na pewno nie jest zadowalająca. Teraz pozostaje wyciągnąć jak najlepsze wnioski.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!