Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Jan Urban - fot. Mishka / Legionisci.com
Jan Urban - fot. Mishka / Legionisci.com
Czwartek, 3 października 2013 r. godz. 21:26

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Urban: Sami robiliśmy akcje dla rywali

Tomek Janus, źródło: Legionisci.com

Jan Urban (trener Legii): Szkoda tego wyniku. Nie spodziewaliśmy się, że nie zdobędziemy dziś choćby punktu. W pierwszej połowie wydawało się, że w końcu coś strzelimy. Apollon miał w tej części gry jedną okazję po karnym. Po przerwie rywale mieli dwie akcje, które... sami im wypracowaliśmy. Jedna z akcji zakończyła się golem. Michał Żyro miał klarowną sytuację, żeby wrzucić piłkę. Wybrał jednak inne rozwiązanie.

Apollon nie zrobił zbyt wiele, ale wygrał w Warszawie. A my okazji do zdobycia gola też nie mieliśmy za dużo. Wladimer Dwalisziwli w ogóle nie miał okazji. Czy za porażkę obwiniam Michała Żyrę? Każdy popełnia błędy, bo taka jest piłka, ale tu powraca mecz ze Steauą Bukareszt. Znów tracimy piłkę w prostej sytuacji, a to kończy się golem. To jest Europa – tu się gra na wyższym poziomie.

Czy wyjdziemy z grupy? Wszystko zależy od nas. Mamy cztery mecze. Matematyczne szanse są, ale matematyka swoje, a życie swoje. Na dziś nasze szanse na awans nie są duże. Wiele będzie zależało od następnego meczu. Jeśli będziemy mieli w nim dobry wynik, to będziemy w grze. W przeciwnej sytuacji nadzieja pryśnie. Nie tracimy dużo bramek, ale też sami nie za wiele ich strzelamy. Szczególnie widoczne było to dziś, bo rywale nie przewyższali nas pod względem umiejętności. Czekali na kontrataki.

W pierwszej połowie graliśmy za wolno. Było za dużo prowadzenia piłki i rywale mogli się bez problemu bronić. Dodatkowo tych akcji nie było za dużo. Rywale grali dobrze w defensywie a my słabo w ofensywie.

Zagrał dziś Dossa Junior, bo był już zdrowy. Na prawe skrzydło wrócił więc Jakub Rzeźniczak. To nie powinna być niespodzianka, bo przecież grał tam długo. Do zdrowia wrócił też Jakub Wawrzyniak. Wiem, że ostatnio dobrze grał Tomasz Brzyski, ale nie wiadomo czy dobrze zagrałby i dziś. A jego miejsce zajął przecież reprezentant kraju. Nie można więc mówić, że osłabił skład.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!