Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Czwartek, 27 marca 2014 r. godz. 18:00

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Historia: Koszykarska Legia wystąpiła o powtórzenie wygranego meczu

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Wygrać mecz na boisku i wystąpić do władz o jego powtórzenie? Dziś takie zachowanie nie miałoby racji bytu. Przed laty jednak koszykarze Legii po wygranym meczu wnioskowali o powtórzenie zwycięskiego pojedynku z powodu rażących błędów sędziów. A miało to miejsce w premierowym sezonie koszykarzy Legii w najwyższej klasie rozgrywkowej, w 1951 roku.

Chodziło mianowicie o spotkanie koszykarzy Legii z Kolejarzem Ostrów (Ostrovią) z drugiego grudnia 1951 roku, który zakończył się wynikiem 54-46, po dogrywce na korzyść naszego zespołu. "W normalnym czasie wynik brzmiał 44-44. Kolejarz, który prowadził przez cały czas spotkanie w końcówce nie wytrzymał nerwowo. Wyrównujący kosz strzelony przez Niedzielę w ostatnich sekundach gry uzyskany był nieprawidłowo i decyzja sędziów wydaje nam się niesłuszna, gdyż rzut nastąpił w kilka sekund po sygnale sędziego nakazującego rzut osobisty dla wojskowych. Bezpośrednio po strzale rozległ się gwizdek na zakończenie spotkania. W dogrywce Kolejarze załamali się. (...) W CWKS - in minus wyróżnił się kapitan drużyny Kamiński, który w czasie spotkania pozwalał sobie na krytykę orzeczeń sędziego" - relacjonował Przegląd Sportowy.

02.12.1951 CWKS - Kolejarz Ostrów 54-46 (44-44, 17-24)
CWKS: Kamiński 13, Lubelski 10, Niedziela 9, Żochowski 8, Szor 6, Golimowski 6, Popławski 1, Majer 1.

Kolejarz: Gzęda 13, Adamczyk 12, Fronszczak 9, Nowacki 6, Kolaśniewski 4, Cieluch 2

Sędziowali: Rybka i Hołowiecki (obaj z Krakowa)

Legioniści niespodziewani po meczu sami złożyli wniosek o... powtórzenie pojedynku. Tak oto opisywał ten fakt Przegląd Sportowy kilkanaście dni później:

"Prośbę koszykarzy CWKS skierowaną do Sekcji Koszykówki GKKF o powtórzenie ligowego meczu z Kolejarzem Ostrów, którego wynik w rezultacie słabego prowadzenia zawodów i popełnionych przez sędziów omyłek został zniekształcony, załatwiono pozytywnie. Przypominamy, że po dogrywce mecz zakończył się zwycięstwem wojskowych. Spotkanie to anulowano i postanowiono rozegrać je powtórnie.
Rozszerzone zebranie Komisji Gier Sekcji Koszykówki GKKF w motywach swej decyzji stwierdziło, że w meczu tym miały miejsce liczne uchybienia i omyłki, w wyniku których zarówno wynik 44:42 dla Kolejarza jak i rezultat 54:46 dla CWKS nie mogą być właściwym odzwierciedleniem stosunku sił drużyn. Zebrani aktywiści sportowi przyjęli z najwyższym zadowoleniem, niespotykany dotychczas w naszym ruchu sportowym czyn koszykarzy CWKS, świadczący o wysokim morale sportowym tej drużyny.
Decyzja Sekcji Koszykówki GKKF wykluczająca ustalenie wyniku spotkania przez nieodpowiednie decyzje sędziów, względnie przy zielonym stoliku, jest jedyną, jaka mogła w danym wypadku być powzięta. Przyczynić się ona powinna do uzdrowienia, jeszcze nie zawsze i nie wszędzie, dobrych stosunków panujących w naszym życiu sportowym. Mamy nadzieję, że przykładowe stanowisko drużyny CWKS, będące wyrazem dojrzałości i wyrobienia społecznego sportowców, nie pozostanie bez echa.

Komisja Sędziowska Sekcji Koszykówki GKKF, rozpatrując prawidłowość decyzji sędziów, tego spotkania ob. Rybki i Hołowieckiego z Krakowa, postanowiła udzielić obu napomnienia. Wydaje się nam, że decyzja taka nie jest właściwa. Bezpośredni sprawca dogrywki ob. Rybka powinien być co najmniej jeszcze na jakiś czas odsunięty od prowadzenia zawodów ligowych. Drugi z sędziów ob. Hołowiecki mimo, że nie uznał początkowo zdobytego przez CWKS kosza, jednak następnie aprobował decyzję swego kolegi, czemu dał wyraz w uwagach na protokóle zawodów, pisząc: po rozmowie z ob. Rybką postanowiliśmy kosz uznać. Znaczy to, że mimo przekonania o słuszności swej pierwszej decyzji uległ następnie sugestii swego kolegi. A to źle."

Ostatecznie powtórzone spotkanie rozegrano 16 lutego 1952 roku. Tym razem legioniści wygrali zdecydowanie i nikt nie miał wątpliwości, która z drużyn była lepsza.

"Cały przebieg spotkania charakteryzowało bardzo ostre tempo. Kolejarze grali początkowo chaotycznie, nie kryli, pozwalali na częste wypady wojskowych, z których ci zdobywali większość koszy. Dopiero pod koniec spotkania Kolejarze zdołali się opanować i nawiązali równorzędną walkę z wojskowymi. W CWKS najlepiej zagrali bracia Popławscy i Golimiwski, u Kolejarzy można wyróżnić Nowackiego oraz młodych Spalonego i Mocka, którzy stanowią materiał na dobrych koszykarzy. Cała jednak drużyna musi jeszcze dużo pracować, by mogła zaliczać się do zespołów dobrych, poza bowiem ambicją i szybkością nic więcej w warszawskim spotkaniu nie pokazali" - relacjonował Przegląd Sportowy.

Tym samym Legia wygrała powtórzony mecz, pokazując, że sprawiedliwości stało się zadość. Po tym meczu Legia zajmowała trzecie miejsce w 11-zespołowej pierwszej lidze.

16.02.1952 CWKS 68-45 (49-21) Kolejarz Ostrów (mecz powtórzony)
CWKS: M. Popławski 17, Golimowski 13, Niedziela 12, Z. Popławski 10, Majer 8, Buczek 4, Baglajewski 4
trener: Ulatowski

Kolejarz: Nowacki 17, Mocek 10, Spalony 10, Cieluch 6, Silek 2, Dąbrowski, Miklos
trener: Biernaczyk

Sędziowal: Ejme i Raczyński (obaj z Łodzi)

Poprzednie teksty historyczne w dziale Historia i Historia koszykówki.


przeczytaj więcej o: ,


Komentarze: (2)

Lukasz, 27.03.2014 22:53:55 - *.warszawa.vectranet.pl

jakby tak było cały czas, to przez ostatnich kilkadziesiat lat mielibyśmy tysiace powtórzonych meczów hehe

pamietjacy, 29.03.2014 18:30:17 - *.dynamic.chello.pl

W przypadku pewnych stale powtarzajacych sie klubow z pewnoscia ;) W Angli kilka lat temu po powtprkach sedziowskich powtorozno mecz, bo arsenal zdobyl bramke po spornej sytuacji, nie oddajac pilki rywalo po tym wydarzeniu. Kto dzis pameita o fair-play i "Gescie Garnichy". Taki Paolo Di Canio, nawet i ekscentryczny Roobie Fowler potrafili to. Pierwszy wzial pilke pod reke jak brmakrz lezal, informujac o tym sedziego, a drugi spcejalnie przestrzelil karnego. A u nas bez pardonu laduje sie do bramki...

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!