Widać normalny trener nie to co Rumak.

Nie wiem jak Wy ale ja lubie Tarasiewicza... spoko koles :)

To pokazuje cała nasza ekstraklape jedna spinka na Legie i po temacie

Dla mnie tęż,Tarasiewicz to spoko trener,a co do sędziownia,to na dwie strony.........

Taraś pamiętam tą poprzeczkę z Anglią , cholera było blisko , najlepszego

Ja go nigdy nie lubiłem, ale obiektywnie powiem, że koleś sensownie gada.
Co do jego pracy trenerskiej to niech świadczy o niej fakt, że beniaminek Zawisza jest w grupie mistrzowskiej. A przecież nie mają oni nie wiadomo jakich zawodników. Są po prostu drużyną.
Na polską ekstraklasę wystarczy solidnie kopać. Szczelna obrona, presing, agresywna gra, linie blisko, ze dwóch dobrych do kontrataku.
Taki był Górnik za Nawałki i taki jest w głównej mierze Zawisza.


Weryfikacja przyjdzie w pucharach europejskich, gdzie dostaną od jakiś słabiaków z Kazachstanu. Chyba, że PP zdobędzie Lubin, ale to tym bardziej.

Jest w porzo, rownież dobrze kopał swego czasu, tylko musiał schodzić w 60-70 minucie, bo fajeczki nie pozwalały na lepsza kondyche...

Lubię Tarasiewicza, nie jest nadęty jak Rumaki i Probierze, potrafi przyjąć porażkę z godnością.

Dobry trener, trochę szalony, w momencie gdy nie zagalopuje się w swoim szaleństwie jest ok, ale przy dużym ciśnieniu czasami poprostu nie potrafi go wytrzymać. Z drugiej strony tylko wybitni wytrzymują.

Ocena meczu obiektywna ! LEGIA !!!

Taras mial uderzenie piekna bramka ze szwedami chcial bym zeby kiedys zostal trenerem Legii oj nasze gwiazdeczki by dopiero odczuly ze maja trenera.Naprawde fajna druzyne zrobil taras z zawiszy i udowodnil ze nietrzeba wydawac bog wie ile pieniedzy by miec solidnych grajkow

Lubię Tarasiewicza, wyrazisty człowiek, wybuchowy, ale absoltunie nie żaden burak. Życzę mu wygranej w PP.

Kiedyś to on nie był ulubieńcem trybun na Ł3. Szczególnie jak złamał chorągiewkę przy rogu w pamiętnym 0:3 za Strejlaua. Bramki wtedy Wdowiec, Dziekan i Pisz. Ależ to był mecz...

Gosc ma klase wypowiedzi i tyle w temacie

pamiętam ten mecz, śmiechu było co nie miara