NK Zadar na meczu z NK Zagrzeb - fot. Bodziach
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
LL! on tour: NK Zadar - NK Zagrzeb
Bodziach, źródło: Legionisci.com
Dzień po opisywanym meczu Hajduka z Szachtiorem Karaganda, wybraliśmy się do Zadaru na mecz ekstraklasy chorwackiej. Także i na tym obiekcie miałem już okazję gościć, gdy przed dwoma laty przyjechał tu Hajduk (klub lubiany także w Zadarze). Widząc sporo grafów tutejszej ekipy "Tornado", liczyłem, że zobaczymy ekipę w akcji przy okazji piątkowego spotkania z NK Zagrzeb.
Fotoreportaż z meczu - 16 zdjęć Bodziacha
Nic z tego. Już przed meczem wokół baru znajdującego się przy stadionie nie było takich tłumów i atmosfery jak na meczu z Hajdukiem. Bilety spokojnie kupiliśmy w jedynej kasie przy stadionie za 18 złotych. Jako, że na stadionie nie ma cateringu, wszelkie zakupy robi się w barze przylegającym do obiektu. W środku trzeba tylko dodać "na stadion" i obsługa przelewa piwo i inne napoje w plastik. Sam stadion to niezły oldschool - w Polsce często nawet kluby trzecioligowe dysponują bardziej nowoczesnymi obiektami. Akurat zajęliśmy miejsca na samej górze, w bezpośrednim sąsiedztwie trybuny prasowej, jeśli za takową można uznać jeden rządek z krzesłami i blatem. No, nasi dziennikarze mają o wiele lepsze warunki :).
Na meczu było około 1500 osób i niestety żadnego dopingu. Co prawda, jak później sprawdziłem, ekipa "Tornado Zadar" częściej zbiera się na meczach koszykarzy, ale i na meczach piłkarskich potrafią stworzyć kilkudziesięcioosobowy młyn, zaliczać wyjazdy (czasem powyżej setki). Na koszu często wywieszają flagi, w tym płótno z nazwą grupy, prezentują oprawy, odpalają race. Przy okazji ciekawostka - w Zadarze, w pobliżu centrum miasta znajduje się siedziba "klubu kibica", obok której widnieje graffiti z motywem znajdującym się na jednej z ich flag.
Sektor gości na stadionie Zadaru znajduje się za jedną z bramek i może pomieścić 400 osób. NK Zagrzeb trudno zaliczyć do ekip posiadających wiernych kibiców. W tym mieście bezwzględnie dominuje Dinamo, które jak wiadomo od długiego czasu walczy ze swoim prezydentem, Mamiciem. Ani NK, ani Lokomotiva, większych grup kiboli nie posiadają (tak prezentuje się NK Zagrzeb u siebie). W sektorze gości pojawiła się jednak 9-osobowa grupka przyjezdnych (dwie fury), która wywiesiła dwie flagi i przez cały mecz nie prowadziła dopingu.
Większym zdziwieniem było to, że gdy goście strzelili bramkę... na trybunie głównej sporo osób biło brawo, co wprawiło nas w niemałe zakłopotanie - którzy to gospodarze ;). Grupka nawet głośno wspierała jednego z piłkarzy gości (prawdopodobnie rodzina) i oprócz wrogich spojrzeń, nikt nie zareagował. Na boisku totalne nudy, poziom polskiej III-ligi. Raz na jakiś czas tylko jakieś pojedyncze, uszczypliwe okrzyki, to w stronę piłkarzy gości leżących na boisku, czy w stronę sędziego ("Gdzie masz spray?").
Znudzeni, do tego namawiani przez młodszego syna do wcześniejszego powrotu "do domu", pięć minut przed końcem opuszczamy stadion i jedziemy kilkanaście kilometrów do naszej miejscowości. Jak się okazało przegapiliśmy ostatnią bramkę meczu na 2-2. Spotkanie było transmitowane na żywo przez chorwacką telewizję i już w trakcie meczu dyskutowaliśmy, jak to musi fatalnie wyglądać w TV - marna frekwencja, marna gra itd. Tymczasem widząc obraz telewizyjny w przy stadionowym barach, doszliśmy do wniosku, że jednak... na szklanym ekranie (mimo zaledwie paru kamer), wygląda to o niebo lepiej niż na żywo.
Pod tekstem zamieszczam kilka fotek "Tornada" z meczów, na których coś tam działali (głównie kosz) - jak widać, potrafią być aktywni (tu ich strona, gdzie można znaleźć więcej zdjęć. Przy okazji jest w Chorwacji kilka mniejszych ekip (czyli poza Hajdukiem, Dinamo i Rijeką), które jeżdżą na wyjazdy i dopingują na każdym meczu. Cibalia Vinkovci (obecnie II liga), Karlovac (II liga), Orijent (III liga, ich ekipa nazywa się dość oryginalnie: "Red fuckers"), Istra 1961 (II liga), GKK Sibenik (kosz), NK Osijek (ekstraklasa, główna ekipa to "Kohorta" - czwarta siła w kraju), KK Cedevita (kosz, nazwa od producenta napojów), HNK Sibenik (II liga).
Poprzednie kibicowskie relacje ze stadionów Polski i świata w dziale Na stadionach.
Komentarze: (2)
tam jest inna mentalność kibiców. Hajduk i Dinamo to wiadomo a reszta to wieksze albo mniejsze ekipy wspierające te dwie. Tam sie przychodzi posiedzieć, pogadać, czasami coś pokrzyczeć a nie drzeć jape i byc kibolem. Oprocz wspomnianych H i D.
Bodziach (LL!): Nawet Istra, czy Sibenik (naprawdę małe ekipy) potrafią "pokrzyczeć" cały mecz w małych grupach. Wiem, bo byłem na meczu Sibenika z Istrą jak grali jeszcze w ekstraklasie.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!