Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com
Piątek, 4 marca 2016 r. godz. 09:16

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Plusy i minusy po meczu z Termaliką

Jeleń, źródło: Legionisci.com

W spotkaniu z Termaliką nasi piłkarze naruszyli wszelkie możliwe normy piłkarskie i estetyczne. Napisać, że zagrali słabo, to nic nie napisać. W tak tragicznej dyspozycji legioniści nie byli od 6 lat, zatem mamy nadzieję, że chłopaki wyszaleli się na tyle, iż sprawa beznadziejnych meczów jest załatwiona przynajmniej na dekadę. Zapraszamy zatem na podsumowanie najgorszego meczu od kilkudziesięciu miesięcy.

Arkadiusz Malarz - - Tak go ostatnio chwaliłem i mam za swoje. Najwyraźniej wyjście z bramki w Poznaniu, które skończyło się czerwoną kartką i stratą gola niczego go nie nauczyło, bo znowu postanowił się bawić w Manuela Neuera i finał jaki był wszyscy widzieliśmy. Przy golu numer dwa można by gdybać, czy przypadkiem nie powinien zachować nieco lepiej, a tak został w blokach i zmuszony był wyciągać piłkę z bramki. Trafienia Plizgi nie większych szans obronić. Jedyny plus to interwencja po sam na sam Kędziory w drugiej połowie, ale odbijając tę piłkę miał więcej szczęścia niż rozumu.

Artur Jędrzejczyk - - Może w Rosji krycie na radar jest spoko, ale tutaj niekoniecznie. Przy bramce na 2-0 zostawił Misakowi wystarczająco dużo miejsca, by ten mógł wjechać w pole karne samochodem. W ofensywie próbował szarpać, czasem trochę mu się to udawało, ale przez większą część meczu szarpał się wyłącznie sam ze sobą.

Michał Pazdan - - Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że mecz z Termalicą to najgorszy występ Pazdana z „elką” na piersi. Jego komunikacja z Malarzem przy pierwszej akcji bramkowej to koszmar radiotelegrafisty, a mogło być jeszcze gorzej, gdyby jego niechcianą asystę wykorzystał Kędziora. Jednak co się odwlecze to nie uciecze, bo przy trafieniu na 3-0 postanowił zgubić krycie. Co tu dużo gadać – dramat.

Igor Lewczuk - - Niby wszystko elegancko, niby zaliczył kilka interwencji, ale jakoś go nie było, kiedy atak beniaminka robił z naszej obrony ser szwajcarski. O ile w tym sezonie był skałą nie do przejścia, o tyle w meczu przeciw Termalice zamienił się w kamyczek, jaki można przesunąć kopniakiem.

Adam Hlousek - - Bardzo fajnie, że zapuszczał się pod bramkę Pilarza, ale generalnie jego funkcja polega przede wszystkim na defensywie, a w niej skrzydłowi gospodarzy wkręcali go w ziemię po pas. Czech na lewej flance obrony wprowadził prawdziwie czeski klimat, w którym nikt nic nie wiedział. On nie miał pojęcia dlaczego rywale go mijają, oni zastanawiali się nad tym, jak to się stało, że Hlousek gra tak słabo. Jego popisy ukoronowała akcja na 2-0, kiedy Pleva nawinął go jak makaron.

Tomasz Jodłowiec - - Zaliczył kilka odbiorów i to by było na tyle. Do przodu zagrywał ze skutecznością godną pożałowania, w akcjach ofensywnych miotał się z piłką, którą zazwyczaj szybko tracił. Jego dośrodkowania nie przyniosły praktycznie żadnych rezultatów, chyba że za rezultat uznajemy przejęcie piłki przez rywali i kontrę. Miał kilka dobrych pomysłów na rozprowadzenie akcji, ale jakoś średnio przychodziła mu ich realizacja.

Ariel Borysiuk - - Powinien dostać urzędowy zakaz strzelania z dystansu. To, że raz na 50 strzałów wpadną mu 2, to nie oznacza super strzelonych 2 goli, ale 48 zmarnowanych sytuacji. W Niecieczy Ariel swój niechlubny dorobek zdecydowanie powiększył. Oprócz tego przyjął taktykę zbytniego nie rzucania się w oczy, bo w środku pola zachowywał się zupełnie bezpłciowo. Raz odbiór, raz strata, raz spowolnienie akcji. Pomysły na rozgrywanie piłki miał równie dobre jak biznesowe koncepcje Karola Krawczyka i Tadeusza Norka.

Guilherme - - Zazwyczaj kiedy był przy piłce, wyzwalał we mnie niesamowitą zdolność kreacji nowych połączeń wyrazów, jakimi na co dzień określamy starych znajomych z Muranowa. Nie mam pojęcia co się stało z tym walecznym gościem, który kręcił rywalami jak karuzelą, ale na pewno nie było go w Niecieczy. Była za to przykra dla oka miałkość i brak jakiejkolwiek koncepcji.

Michał Kucharczyk - - Dwie kolejki temu wybrałem go najlepszy piłkarzem spotkania, więc najwyraźniej odbębnione i wracamy do punktu wyjścia. Niewidoczny przez większą część meczu, jak już dał się zauważyć to ze względu na to, że akurat coś popsuł. Mógł się wykazać raz, kiedy po asyście Dudy wjechał w szesnastkę gospodarzy, ale kopnął prosto w nogi interweniującego Pilarza.

Ondrej Duda - - Bliski asysty – być może nawet gola – kilka ciekawych zagrań w trakcie spotkania i na tym zakończył imprezę. Jak zresztą cała drużyna nie potrafił się przebić przez obronę Termaliki (co samo w sobie stanowi jakiś ponury żart). Próbował ciągnąć akcje do przodu, ale w takiej dyspozycji mógł co najwyżej pociągać bronę na polu za stadionem.

Nemanja Nikolić - - Świetny strzał w poprzeczkę zakończył jego aktywność z przodu. Można się tłumaczyć tym, że znów był odcięty od podań, ale napastnik takiego formatu obrońców beniaminka powinien ustawiać po kątach. Tymczasem to oni ustawiali jego, nie dając Nikoliciowi praktycznie żadnych szans na zdobycie gola. Kiedy w końcu przed taką stanął, uderzył prosto w wychodzącego z bramki Pilarza. Trzeci mecz bez gola, drugi mecz słabej gry. „Niko”, wróć do nas, ok?

Zmiennicy:

Aleksandar Prijović - - Wszedł i tyle. Pobiegał trochę bo boisku, poszarpał się z obrońcami, ale pożytku było z tego tyle co kot napłakał. Nie błysnął żadnym podaniem i nie oddał ani jednego strzału.

Michał Masłowski - - Niby grał tylko 10 minut, ale nie zrobił niczego godnego pochwały. Przy akcji Termaliki na 3-0 wracał się w tempie, w którym nie zdążyłby na żaden autobus.



Komentarze: (8)

jasio865, 04.03.2016 09:19:50 - *.static.ip.netia.com.pl

Boisko niech was oceni!!!tyle......

Mrok, 04.03.2016 10:16:04 - *.dynamic.chello.pl

Przeczytałem tytuł: Plusy i minusy... i już pomyślałem,ze autor dostrzegł jakiegoś plusa w tym meczu, ale nie spoko

Tomi323ef , 04.03.2016 10:34:24 - *.dynamic.chello.pl

Minus z minusem daje plus więc mam nadzieję że po gorniku cała drużyna będzie na plus...:)

marian, 04.03.2016 10:35:50 - *.137

Tak mi dziś rano coś przyszło do głowy, żeby na początek meczu z Górnikiem przypomnieć gwiazdorom o tym, jak się wygłupili w Niecieczy. Proponuję śpiew:
"Trójka do zera, trafiła Nieciecza frajera", ale żeby nie było. Potem na tę samą melodię przechodzimy płynnie do: "Walczyć, trenować. Warszawa musi panować".

mizogin, 04.03.2016 11:05:13 - *.dynamic.chello.pl

Gui się niedawno ożenił, Rzeżnik ma doskonałą dziewczynę,kilku innych myśli o babach.
To co się dziwicie,że nie w głowie im mecz i gra w piłkę? Kasę mają - to kobiety za nimi szaleją.....

Pawel, 04.03.2016 14:05:28 - *.gemini.net.pl

Zlekcewazylii sobie. Mysleli ze jak przejada autokarem tablice Niecierza to wszyscy padna na kolana...

Młody Junaku, 04.03.2016 17:09:08 - *.euro-net.pl

Jest jeden plus tego meczu: Termalica zdobyła 3 punkty i ucieka skiśle kraków:)

Jerz z Potoku, 04.03.2016 20:46:13 - *.dynamic.chello.pl

Po takim blamażu, aż nie chce się pochylać nad klawiaturą, ale czegóż się nie robi dla ukochanego klubu.
To, że zgadzam się z totalnymi "minusami" autora tekstu to oczywiste!
Kilka uwag od siebie:
1. mecz z Termalicą nasi piłkarze przegrali mentalnie już w szatni, przed pierwszym gwizdkiem. Całkowite zlekceważenie rywala, rozkojarzenie, dekoncentracja, a może nawet zwyczajne lenistwo. Ktoś powie, że to banał. A ja mu odpowiem tak: skoro naszym "gwiazdeczkom" po prostu się nie chce, to czas najwyższy rozważyć opcję "oszczędzania" ich wybitnych talentów w meczach z tzw. "słabszymi" drużynami. Rezerwowi - szczególnie z formacji defensywnej - palą się do gry;
2. za głównego hamulcowego bloku ofensywnego - po rozegranych czterech spotkaniach - można śmiało uznać "mistrza efektywnego dryblingu", całkowicie zapatrzonego w swoje ego, tj. Ondreja Dudę. Poczynając od końcówki meczu z Jagielonią, funkcjonowała następująca prawidłowość: czym więcej było Ondreja na boisku, tym szybciej gasł duet Nikolić - Prijović, wspomagany przez Gui. Powód banalny. Ci piłkarze, konstruując akcje ofensywne starali się grać na jeden kontakt, tj. szybko, sprawnie i co najważniejsze skutecznie. Natomiast Duda, swoimi zbędnymi dryblingami i "kółeczkami" wielokrotnie spowalniał grę, co kończyło się utratą piłki lub przypadkowym, nieefektywnym zagraniem. Śmiem twierdzić, że sytuacja meczowa (dla Legii), w której Nikolić trafił w poprzeczkę była pochodną kolejnego nieprzemyślanego dryblingu Dudy, zmuszonego przez rywali zagrać wreszcie piłkę do lepiej ustawionego kolegi. Ja rozumiem, że Słowak ponownie próbuje się wypromować, ale to nie jest odpowiedni moment dla klubu na tolerowanie takiego przejawu egoizmu. Konkludując jego dotychczasowe poczynania sądzę, że do czasu przyswojenia sobie pojęcia gry zespołowej, winien on być desygnowany do gry jedynie na tzw. ogony;
3. w omawianym meczu nasi piłkarze chyba zapomnieli co to jest gra kombinacyjna. Dowód: 90% wyrzutów z autu (Jędrzejczyk) oraz egzekwowanych kornerów (Duda, Kucharczyk) lądowało na głowach zawodników Termalici. Aż żal było patrzeć na tę powalającą niemoc. Prosiło się - już po pierwszej połowie - o rozgrywanie piłki po ziemi. Niestety, ten koszmarek, na którego nikt nie reagował (łącznie z trenerem), trwał do końca meczu;
4. w końcówce tego dramatu, na boisko został wprowadzony "wypoczęty" pomocnik Masłowski, prawdopodobnie aby wzmocnić siłę rażenia. Jeżeli faktycznie taki był zamiar naszego trenera, to chyba należy to potraktować w kategorii ponurego żartu. Po jego kliku szarżach na bramkę rywali nawet murawa na boisku nie była łaskawa się pochylić. Cóż za zniewalająca szybkość i polot w rozgrywaniu piłki! Było na czym (kim) oko zawiesić;
5. po odejściu Kuciaka zostaliśmy skazani (do końca sezonu?) na bramkarza Malarza. Zważywszy na prezentowaną przez niego pracowitość i cierpliwość (w obsadzie bramki) pozostaje mi jedynie doradzić braci kibicowskiej czynienie zapasów wszelkich środków wspomagających odporność systemu nerwowego, prawdopodobnie do 15 maja br.!
Ps: wszystkim sfrustrowanym i łaknącym wiedzy polecam wywiad z panem Wandzlem opublikowany w "Piłce Nożnej". Wielce pouczająca lektura...

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!