|
Nieciecza - Środa, 2 marca 2016, godz. 18:00 Ekstraklasa - 25. kolejka |
|
Bruk-Bet Termalica Nieciecza
- 35' Kędziora
- 53' Misak
- 90+3' Plizga
|
3 (1) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Bartosz Frankowski Widzów: 4595 Pełen raport |
|
|
Poziom bruku
Legia Warszawa skompromitowała się w wyjazdowym meczu 25. kolejki ekstraklasy, przegrywając 0-3 z Termaliką Nieciecza. "Wojskowi" przez 90 minut prezentowali się na boisku katastrofalnie i mogą być wdzięczni za taki niski wymiar kary. To pierwsza wyjazdowa porażka Stanisława Czerczesowa w ekstraklasie. Jego podopieczni zmarnowali szansę na powiększenie przewagi w tabeli.
W 2. minucie spotkania pierwsze uderzenie na bramkę gospodarzy oddali legioniści. Po rzucie rożnym mocno, lecz niecelnie piłkę kopnął Ariel Borysiuk. Chwilę potem jeszcze bliżej celu był Ondrej Duda. Słowak uderzył z półwoleja po wrzutce od Artura Jędrzejczyka i futbolówka nieznacznie minęła prawy słupek. Pierwszy kwadrans gry upłynął pod znakiem wyraźnej przewagi stołecznego zespołu. Zdecydowanie częściej utrzymywali się oni przy piłce i nie pozwalali rywalom na swobodne konstruowanie akcji na własnej połowie. W 23. minucie kolejne trafienie w ekstraklasie mógł zanotować Nemanja Nikolić. Najlepszy strzelec "Wojskowych" przymierzył z linii pola karnego, lecz ustrzelił zaledwie poprzeczkę. Dobitka Ondreja Dudy nie miała już szans powodzenia. W 35. minucie na prowadzenie wyszła Termalica. Do dalekiego podania z głębi pola ruszył Wojciech Kędziora, w tym samym momencie taką samą decyzję podjęli Arkadiusz Malarz i Michał Pazdan. Niestety, legioniści fatalnie nie porozumieli się między sobą, a napastnik gospodarzy spokojnie wpakował piłkę do siatki rywala. Stadion wpadł w euforię, a kibicom "Wojskowych" przypomniały się obrazki z poprzedniej rundy, gdy gracze Niecieczy wyszli na prowadzenie na Łazienkowskiej. Do końca pierwszej połowy Legia nie potrafiła już poważnie zagrozić Termalice, a ta stworzyła jeszcze jedną szansę, którą zaprzepaścił Patrik Misak.
Po zmianie stron przyjezdni ruszyli do odrabiania strat. Ich ataki nadal były niemrawe i nie kończyły się oddaniem choćby strzału. W 52. minucie Termalica zdobyła drugiego gola. Patrik Misak sfinalizował dośrodkowanie z prawej strony i z bliska pokonał Arkadiusza Malarza. Niebawem szczęścia z dystansu spróbował Ariel Borysiuk, ale Krzysztof Pilarz był bezbłędny. W 65. minucie golkiper gospodarzy musiał się już bardziej natrudzić, odbijając mocne uderzenie Michała Kucharczyka. Za kilka minut losy pojedynku powinien przesądzić Wojciech Kędziora. Strzelec pierwszego gola skorzystał z błędu Michała Pazdana i znalazł się oko w oko z Arkadiuszem Malarzem, który tym razem uratował skórę kolegom. W 79. minucie nieatakowany na bramkę gości pobiegł Elvis Bratanović. Snajper Termaliki w ostatnim momencie został zablokowany przez wracającego Michała Pazdana. Legioniści zagrozili dopiero tuż przed końcem regulaminowego czasu gry. Wówczas o centymetry pomylił się Adam Hlousek, który huknął zza pola karnego. W jednej z ostatnich akcji dzieła zniszczenia przeciwnika dopełnił Dawid Plizga.
Autor: Wiśnia