Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com
Wtorek, 10 maja 2016 r. godz. 10:37

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Relacja z trybun: Wielki krok do mistrzostwa

Hugollek, źródło: Legionisci.com

Czy na początku sezonu ktokolwiek przypuszczał, że Legii przyjdzie się zmierzyć w walce o mistrzostwo z gliwickim Piastem? To oczywiście pytanie retoryczne. Polska Ekstraklasa bywa jednak przewrotna i, jak się okazuje, niczego w niej nie można być pewnym. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek zarówno Legia, jak i Piast zgromadziły na swoim koncie tę samą liczbę punktów.

Bezpośrednie starcie obu zespołów miało przynieść odpowiedź, który z nich zrobi wielki krok w kierunku mistrzostwa Polski. Jako że każdy zdawał sobie sprawę z wagi tego spotkania, nikogo nie trzeba było specjalnie namawiać do przyjścia na Łazienkowską. Wejściówki wykupiliśmy w iście ekspresowym tempie i w dniu meczu stadion pękał w szwach.

Przed meczem tradycyjnie odśpiewaliśmy przepiękny utwór Niemena, a na pytanie spikera: „kto wygra mecz?” udzieliliśmy jednoznacznej odpowiedzi. Nie omieszkaliśmy także „pozdrowić” fanów z sektora gości. Wszyscy w napięciu oczekiwaliśmy początkowego gwizdka sędziego, nie tylko ze względu na strach przed potencjalnie niekorzystnym wynikiem (wszak mecz w Gliwicach przegraliśmy 1-2, a u siebie jedynie zremisowaliśmy 1-1), lecz również dlatego, że mieliśmy wziąć udział w choreografii przygotowanej przez „Nieznanych Sprawców”. Ta była naprawdę okazała i konkretna. Gdy gniazdowy zaintonował „Mistrzem Polski jest Legia”, w górę wznieśliśmy setki czerwonych, białych i zielonych flag. Pośrodku naszej trybuny rozciągnęliśmy efektowną sektorówkę przedstawiającą Boga w koszulce Legii, który składał palce w kształt litery L oraz anioła trzymającego dużą flagę na kiju w barwach naszego klubu. Całość dopełniała świetnie wkomponowana pirotechnika oraz transparent „Niech się dzieje wola Nieba”. Wszak jak mawia przysłowie, z nią się zawsze zgadzać trzeba. Najwyraźniej Bóg opowiedział się tego dnia po stronie „wojskowych”, bo ostatecznie udało im się łatwo rozbić Piasta, i to aż 4-0!



Nasz doping, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu, stał na nad wyraz dobrym poziomie. Utwór „Tylko Legia”, który uskutecznialiśmy jeszcze podczas racowiska, śpiewaliśmy donośnie, głośno, żywiołowo i (wreszcie!) rytmicznie przez ponad dziesięć minut. Podobnie było z odśpiewywanym hitem z Wiednia. Poziom decybeli rósł z minuty na minutę i nie słabnął. Nikt nie odpoczywał, nikt nie angażował się na pół gwizdka, nikt nie udawał, że śpiewa. Dawaliśmy z siebie absolutnie wszystko. Wiedzieliśmy przecież, o jaką stawkę toczył się bój na murawie. Tradycyjnie pozdrowiliśmy nasze zgody. W trakcie śpiewania „Legiaaaaa! Legia Warszawa!”, które wzmagało się zwłaszcza podczas każdego rzutu rożnego dla legionistów, „wojskowi” zdobyli pierwszą bramkę. Na trybunach zapanowała trudna do opisania radość. Wszyscy rzucaliśmy się sobie w ramiona i nieziemsko cieszyliśmy się z objęcia prowadzenia przez naszych futbolistów. Nie zwalnialiśmy tempa. Nakręceni pozytywnie golem Igora Lewczuka jeszcze silniej zaangażowaliśmy się w doping, odtańczyliśmy „Labadę” i intonowaliśmy kolejne pieśni, które miały zachęcić „wojskowych” do dalszej walki, m.in. „Dziś zgodnym rytmem”, „Ja kocham Legię, oooo, oooo!” czy „Ole ole, ole ola”. Pod koniec pierwszych 45 minut pojedynku motywowaliśmy naszych zawodników donośnym „Legia, Legia, Legia, Legia gooooool!”. Nasze działania przyniosły oczekiwany efekt, bo tuż przed przerwą Guilherme pokonał golkipera rywali. Lepszej końcówki pierwszej połowy nie mogliśmy sobie wymarzyć – nie tylko pod względem piłkarskim, ale i kibicowskim. Sam gniazdowy zauważył, że dawno nie było w nas takiej mocy i pasji. W wybornych nastrojach oczekiwaliśmy na drugą część meczu.

Fani Piasta mocno zmobilizowali się na konfrontację z Legią – do Warszawy przyjechało ich niespełna 1300 osób. Z pewnością jednak nie wykorzystali swojego ilościowego potencjału. Pod względem kibicowskim bowiem nie pokazali się ze zbyt dobrej strony. Ich doping, mimo pokaźnej liczby, nie stał na wysokim poziomie i tylko momentami próbował nieśmiało przebijać się przez chwilowe przestoje w naszych wokalnych poczynaniach, choć raczej mało skutecznie. W swoim sektorze wywiesili 6 flag.





Drugą połowę rozpoczęliśmy od hymnu Legii, po czym od razu poderwaliśmy się do wspólnego tańca w rytm melodii „Dziś zgodnym rytmem”. Nie zabrakło naturalnie wielu hitów, w tym: hymnu stolicy, „Hej Legia gol” czy „Szkoła, praca, dziewczyna, rodzina”. Choć intensywność naszego śpiewu nieco zmalała, jego uskutecznianie nadal utrzymywało się na wysokim poziomie. Jako że nie mieliśmy dość bramek, wołaliśmy do „wojskowych”, by ci dali nam kolejne powody do radości. Nasze „modlitwy” w postaci „Hej Legia gol” przyniosły spodziewany efekt, bo dzięki Hämäläinenowi legioniści po raz trzeci pokonali gliwiczan. „Trójka do zera, trafiła Legia frajera!” – wołaliśmy do kibiców Piasta. By jeszcze bardziej zagrać im na nosie i odwieść ich od myśli, że w tym roku mają jeszcze szansę na mistrzostwo, zanuciliśmy: „Hej k… śląska, jednego mistrza ma Polska!” W tym momencie byliśmy już niemal pewni, że „wojskowi” nie pozwolą sobie wydrzeć zwycięstwa z ręki. Pieśni „Niepokonane miasto” i „Za kibicowski trud” stanowiły dosadne podkreślenie korzystnej sytuacji, w jakiej znaleźli się nasi zawodnicy. Fani Piasta byli zdruzgotani wynikiem i praktycznie zamilkli. Wówczas sarkastycznie zapytaliśmy ich, dlaczego ucichli. Chwilę później Guilherme został sfaulowany w polu karnym przez jednego z obrońców przeciwników. Sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł „Niko” i bez większych trudów pokonał Szmatułę. Na tablicy świetlnej pojawił się imponujący wynik 4-0, a my mogliśmy śmiało powyginać ciało i stwierdzić, że czwóreczka to zbyt mało. ;) Bawiliśmy się przednio i chcąc jednocześnie dobić gliwiczan, wykrzyczeliśmy im, że Warszawa jest od tego, aby j… ich na całego. Końcówkę spotkania umilały nam dźwięki wielu pieśni, m.in.: „W pociągu jest tłok”, „Ja kocham Legię”, niedawno skomponowanej „Warszawska Legio, zawsze o zwycięstwo walcz!” czy wykonywanego długo hitu z Wiednia.

Gdy Marciniak (swoją drogą sędziujący wszystkie trzy mecze Legii z Piastem w tym sezonie) zasygnalizował koniec meczu, nie skrywaliśmy radości, że arcyważne spotkanie potoczyło się na korzyść Legii. „Mistrz, mistrz, Legia mistrz!” – krzyczeliśmy, wierząc, że upragnione mistrzostwo na setne urodziny naszego klubu jest tuż na wyciągnięcie ręki. Gromko podziękowaliśmy piłkarzom za tak udany występ, odśpiewaliśmy z nimi „Warszawę”, entuzjastycznie zatańczyliśmy i po raz wtóry wrzeszczeliśmy jak w amoku „Mistrz, mistrz, Legia mistrz!”. Na sam koniec piłkarze przybyli piątki z „Żyletą”, a osobne podziękowania otrzymał Arek Malarz – za swoją postawę podczas finałowego meczu Pucharu Polski z Lechem Poznań.

W naszym młynie po dłuższej nieobecności zawisła flaga „Legioniści”, która z drukowanej została zamieniona na szytą. Warto dodać, że na Żylecie zawisło kilka transparentów. Trzy skierowane do kibiców: z życzeniami urodzinowymi dla „Kelnera, z życzeniami zdrowia dla Witka vel „Open” i Leszcza. Jeden dla Marka Saganowskiego, któremu kończy się umowa z Legią: „Sagan, za Twój charakter, serce i oddanie – szacunek dla Ciebie zawsze tu zostanie” i jeden w stronę organizacji politycznych, mediów oraz ludzi z pierwszych stron gazet, którzy po finale Pucharu Polski postanowili wykorzystać kibiców do walki politycznej: „KOD, .Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice – dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice!”

Przed nami ostatni wyjazd w tym sezonie – w środę udajemy się do Gdańska, gdzie na bardzo trudnym terenie Legia powalczy o zwycięstwo z Lechią. Jeśli wygra, to wyjazdowicze otworzą mistrzowskie szampany już na Pomorzu. Jeśli nie, wówczas najprawdopodobniej będziemy musieli zaczekać ze świętowaniem do niedzieli. Miejmy jednak nadzieję, że nie będziemy musieli się martwić tą „stresogenną” wersją i że już pojutrze nasze marzenie się urzeczywistni!

Frekwencja: 29245
Goście: 1270
Flagi gości: 6



Komentarze: (23)

Legia Mistrz, 10.05.2016 10:44:39 - *.warszawa.vectranet.pl

WSZYSCY DO GDAŃSKA!

obserwator, 10.05.2016 11:08:57 - *.static.ip.netia.com.pl

te dane 1270 Piasta to pewna liczba?

bie(L)sko, 10.05.2016 11:11:56 - *.waldex.3s.pl

...gdy w 1977 roku pojawił się widzew na trzecim miejscu w tabeli, to też niektórzy kiwali głowami. A napsuł nam wiele krwi przez 20 lat. Czy historia się powtórzy? MY nie mamy się co oglądać. Jeszcze dwa mecze i MISTRZOSTWO. LEGIA MISTRZ HEJ

,.,, 10.05.2016 11:22:40 - *.dynamic.chello.pl

Doping niezły, to fakt. W drugiej połowie słabiej, zamiast ciągle odpowiednio głośno, to bardziej okazjonalnie przy rożnych, interwencjach naszej obrony itd. Co jest dziwne przy takim wyniku, ale co poradzić.

Oprawa też fajnie wyszła. Tak dla własnego bezpieczeństwa - jeśli na górnej trybunie przy bandach odpalane są race, to pierwsze rzędy od góry, na dolnej trybunie, radzę opuszczać. Bo potem tylko płacz o popalone ubrania i włosy.

Bardzo bym chciał Hugolek, by właśnie każdy się angażował, niestety jeszcze tak nie było.

Jak zawsze ogół na ++ do next.

ww, 10.05.2016 11:38:17 - *.cyfrowypolsat.pl

Teraz Ruch podłoży się Piastowi jak Górnik Lechowi i będzie po zawodach.

do ww, 10.05.2016 11:42:59 - *.q-loc.com

W Ruchu gra za duzo chlopakow z Legii :)

Pomysł, 10.05.2016 11:53:53 - *.neoplus.adsl.tpnet.pl

Parę miesięcy temu pisałem w komentarzu że fajnie by było wykorzystać w oprawie postać Boga w koszulce Legii pokazującego "eLkę" , ciekawe czy NS-si sami wpadli na ten pomysł :). PS. W Gdańsku tylko zwycięstwo!!!

Fred , 10.05.2016 13:11:47 - *.dynamic.gprs.plus.pl

Nikt nie musi się podkladac, wszystko w rękach tzn.nogach naszych piłkarzy

(L), 10.05.2016 13:20:09 - *.dynamic.chello.pl

Czy jest jakas mozliwosc przejscia z trybuny wschodniej na Zylete podczas meczu z Pogonia :D

do (L), 10.05.2016 13:24:20 - *.q-loc.com

Najlepiej balonem.

do (L), 10.05.2016 13:36:04 - *.static.ip.netia.com.pl

nie ma, zapomnij

aqweds, 10.05.2016 13:43:01 - *.sgh.waw.pl

do (L):
Gdybyś chodził na mecze częściej niż raz na ruski rok to znałbyś patenty jak na luzie to zrobić. A jak nie, to siedź sobie tam na wschodniej.

Do ww, 10.05.2016 14:00:42 - *.play-internet.pl

A to niech sie kładą,my wygrywamy jeden z dwoch pozostalych meczów i Piastowi nic nie pomoze,nawet wygrane po 29-0

MALINA, 10.05.2016 14:23:59 - *.play-internet.pl

Popieram, balon to rewelacyjny pomysł, może jeszcze złapiesz jakiś balonik z oprawy PP

do aqweds, 10.05.2016 14:33:51 - *.static.ip.netia.com.pl

mój ziomek chodzi na każdy mecz i kiedyś chciał się przedostać to nie dało rady, ochrona obsrana że nie może bo ich wywalą. może jednak są jakieś inne patenty jak tak mówisz ;)

Arek, 10.05.2016 14:57:50 - *.adsl.inetia.pl

Jak nasi wygrają chociaż 1 mecz to podkładanie się cała reszta w dupę może sobie wsadzić. Ja tam liczę, że jutro......

ema, 10.05.2016 16:04:37 - *.internetdsl.tpnet.pl

o co chodziło z Pazdanem "zdejmij koszulkę" ?

(L)enar, 10.05.2016 16:15:59 - *.google.com

Czy Klub planuje jakiś telebim na mecz z Pogonią dla tych co nie dostali biletów?

powislak , 10.05.2016 16:57:32 - *.centertel.pl

Jutro dwa remisy i po zawodach ;)

do ema, 10.05.2016 18:26:20 - *.opera-mini.net

wymienił sie Pazdan z kimś z Piasta na koszulki i ją założył na siebie,stąd te zdejmij koszulke.

pawel, 10.05.2016 18:46:57 - *.play-internet.pl

Że wschodniej na Zylete da radę, trzeba szybko przeskoczyć przez ogrodzenie. Jeśli chciałbyś odwrotnie to mogą się spruc.

Stary Mokotów, 10.05.2016 21:21:02 - *.dynamic-ww-6.vectranet.pl

mam nadzieję, że do grona odnowionych flag dołączy także Ultras Schools :)

Prazanin, 11.05.2016 11:40:52 - *.play-internet.pl

Jeszcze raz.....nie tanczymy labade, lambade....ale walczyka LABADA....do poprawienie w relacji...pozdrawiam i do zobaczenie w Gdansku ;)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!