fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Relacja z trybun: Warszawska Legio, zawsze o mistrzostwo walcz!
Bodziach, źródło: Legionisci.com
"Przeżyj to sam... Przeżyj to sam. Dzisiaj Legia mistrza Polski ma, nasza Legia Warszawa" - niosło się z wypełnionych po brzegi trybun stadionu pod koniec meczu z Pogonią Szczecin. Na Żylecie zawisła niewidziana kilkanaście miesięcy flaga "Mistrz Polski". Niedługo później na murawę wbiegło kilkanaście tysięcy osób, a pod Kolumną Zygmunta świętowało kilkadziesiąt tysięcy fanów. Doczekaliśmy się fety z okazji 12. mistrzostwa Polski!
Biletów na niedzielne spotkanie nie było już od dawna. Mistrza nie udało się wywalczyć w Gdańsku, więc w niedzielę Legia musiała osiągnąć nie gorszy wynik od Piasta, by cieszyć się z mistrzostwa. Zanim do tego doszło, ok. 1000 kibiców wspierało na Bemowie drużynę koszykarzy w walce o awans do ekstraklasy, a następnie podstawionymi autokarami zostali oni przewiezieni na Łazienkowską. Wokół stadionu były tłumy kibiców - w okolicznych knajpach zostali ci, którym nie udało się zdobyć wejściówek na spotkanie kończące sezon 2015/16.
Przyjezdni
Kibice Pogoni do Warszawy początkowo planowali przyjechać pociągiem specjalnym, ale po weryfikacji liczby chętnych, zmieniono transport na pociąg rejsowy. Ostatecznie w sektorze gości pojawili się w 402 osoby i wywiesili 10 flag. Prowadzili doping przez całe spotkanie.
Sam mecz zostanie zapamiętany nie tylko ze względu na wygraną dającą nam mistrzostwo, ale również efektowne oprawy i pokazy pirotechniczne oraz głośny, fanatyczny doping przez ponad 100 minut. Mecz trwał wyjątkowo zdecydowanie dłużej niż regulaminowych 90 min., ze względu na przerwy w grze spowodowane zadymieniem boiska. Jedna z nich miała miejsce jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
Przyjdź królestwo Twoje
Pomiędzy dwiema kondygnacjami Żylety rozwinięty został malowany transparent "Przyjdź królestwo Twoje", na trybunach powiewało kilka tysięcy flag na kiju, poleciały serpentyny i konfetti, a całość uzupełniły setki rac oraz białe świece dymne. Dobrych kilka minut trzeba było odczekać na względną widoczność i dopiero wtedy sędzia rozpoczął spotkanie. Od samego początku dawaliśmy z siebie sto procent. Kapitalnie wychodziło skandowane na dwie strony "Mistrz, mistrz, Legia mistrz!". Przez kilkanaście minut ciągnęliśmy również pieśń "Warszawska Legio, zawsze o zwycięstwo walcz".
Kapitanie, dziękujemy!
Na szczęście nie było potrzeby, byśmy nerwowo sprawdzali wynik meczu Piasta z Zagłębiem - Legia już w 14. minucie wyszła na prowadzenie, a cały stadion eksplodował z radości! Po skandowaniu nazwiska strzelca, nie było pytania o liczbę bramek dla Legii i gości, tylko dalej ruszyliśmy z dopingiem ze zdwojoną siłą. Fani w trakcie meczu podziękowali także Ivicy Vrdoljakowi, za to co zrobił do tej pory dla naszego klubu, chociaż w obecnym sezonie ani razu nie pojawił się na boisku. "Kapitanie, dziękujemy" - skandowała Żyleta.
Świece w barwach i racowisko na dachu
Tuż po przerwie miała miejsce druga tego dnia prezentacja ultras. Taka, jakiej nasz stadion jeszcze nie widział. Na Żylecie odpalone zostały czerwone, białe i zielone świece dymne, które dały fantastyczny efekt, a chwilę później na dachu, z dwóch stron boiska, Nieznani nikomu Sprawcy odpalili ponad 100 rac! Wraz z dopingiem na najwyższym poziomie, musiało to robić wrażenie nie tylko na wszystkich obecnych na trybunach, ale i tysiącach ludzi przed telewizorami. Jeśli oczywiście cokolwiek było widać podczas transmisji, bowiem zadymienie było na tyle duże, że mecz został przerwany na dobrych 10 minut. W tym czasie, gdy już dym przerzedził się nieco, legioniści w narożniku pola karnego wykonywali, na wielkim luzie, żonglerki i różne sztuczki techniczne, do których ochoczo włączył się nawet sędzia liniowy.
Mistrz Polski
Kilka minut później kolejna porcja pirotechniki - race i zielone świece dymne. W ostatnich 10 minutach nasi piłkarze zdobyli kolejne dwie bramki. Po każdej z nich na Żylecie odpalane były race, a także - spontanicznie - gaśnice strażackie. Pod koniec spotkania, gdy już nic nie mogło się zmienić, zdjęte zostały wszystkie flagi, a w centralnym punkcie wywieszone zostało dobrze znane płótno, niewidziane na naszym stadionie przez ostatni sezon - "Mistrz Polski". Jeszcze przed końcem meczu spikerzy ogłosili, że fani tego dnia będą mieli możliwość wbiegnięcia na murawę.
Kibice na murawie
Część osób, głównie z sektora rodzinnego, nie wytrzymało ciśnienia i przedwcześnie, jeszcze przed dekoracją piłkarzy, wbiegło na murawę. Największa dyscyplina panowała oczywiście na Żylecie, gdzie fani ustawili się przy linii bocznej i oczekiwali na sygnał. Po kilkunastu minutach - przygotowaniu podestu oraz wręczeniu wszystkim członkom sztabu pierwszego zespołu medali i pucharu mistrzowskiego - w końcu wszyscy obecni na trybunach mieli okazję, po raz pierwszy od kilkunastu lat, świętować mistrzostwo Polski na murawie. Fani szybko "zaopiekowali" się chorągiewkami, siatkami w bramkach, a wydaje się, że poza murawą (ta wymieniana będzie po czerwcowym koncercie na naszym stadionie), wymieniona zostanie również jedna z bramek, której poprzeczka raczej nie trzyma już kąta prostego.
Przemarsz na Starówkę
Zabawa na murawie trwała dobrą chwilę, ale przyszedł w końcu czas na zapowiadany wcześniej przemarsz na Starówkę. Piłkarze ruszyli w stronę Kolumny Zygmunta III Wazy odkrytym autokarem. Maszerujący kibice pozdrawiali nowych mistrzów Polski, wokół odpalana była pirotechnika. Podobnie zresztą na piętrze autokaru, gdzie powiewały również legijne flagi. W końcu autokar z piłkarzami dotarł do miejsca docelowego.
Kulturalna zabawa w świetle setek rac
Po drodze tłumy zebranych kibiców rozstępowały się, by przepuścić "mistrzów ceremonii". Tym razem Król Zygmunt odziany został legijnym szalem dopiero we wtorek, już po fecie, ale czerwono-biało-zielone barwy przywdział Mikołaj Kopernik, którego pomnik znajduje się nieopodal. Na Starówce rozbłysnęły w tym samym momencie setki rac, a pieśniom sławiącym nasz klub nie było końca. Świętowanie oczywiście trwało do późnych godzin nocnych, choć trzeba przyznać, że późna pora niedzielnego meczu z pewnością nie była na rękę tym, którzy w poniedziałek musieli stawić się w pracy. Na szczęście potrafiliśmy bawić się z fasonem, a media kolejnego dnia nie miały o czym pisać (brak zniszczeń, awantur itd.).
Na Ligę Mistrzów czekamy!
Miejmy nadzieję, że zgodnie z nową wersją pieśni "Warszawska Legio, zawsze o mistrzostwo walcz!", w najbliższych latach regularnie będziemy mieli okazję do wspólnego świętowania na Starówce. Teraz czeka nas kilka tygodni przerwy, a później prawdopodobnie spotkanie o Superpuchar z Lechem oraz to co lubimy najbardziej - eurowyjazdy i walka Legii o Ligę Mistrzów.
Frekwencja: 29 381
Kibiców gości: 402
Flagi gości: 10
Autor: Bodziach
Komentarze: (39)
Czemu o superpuchar z pyrami a nie Piastem?
A dlaczego z Piastem?
Jeżeli ta sama drużyna wywalczyła zarówno Mistrzostwo Polski, jak i Puchar Polski, jej przeciwnikiem zostaje finalista Pucharu Polski.
I po kiego ten Superpuchar - ostatnio prestiż żaden i tylko wakacyjna gierka
Byłem, widziałem - było niesamowicie.
P.S. Redakcjo, frekwencja jest zawyżona o 10 tys., chyba że celowo dodaliście obecnych w okolicznych pubach :)
To prawda że Pogoni Szczecin po meczu zaśpiewali "sto lat"?
Redakcja (LL!): Tak, śpiewali w trakcie meczu, ale nie wiemy do kogo się to odnosiło.
Czemu nie z Piastem ? "bbo co to za frajda oj...ac przychlasta!"
do Wilanowiak
prestiż żaden. ale trzecie trofeum na 100 lat byłoby zacnym osiągnięciem. Zwłaszcza z Lechem.
Podobno kibic pogoni miał urodziny i to śpiewali dla niego te sto lat jak i bili brawo. Część mogłaby pomyśleć że to brawa dla Legii, jednak nie.
Hej Redakcjo, planujecie może jutro relację live z meczu koszykarzy??? Myślę ze to dobry pomysl przeprowadzić taką relację jak z meczów piłkarzy.
Superpuchar będzie z finalistą pucharu a nie vice-mistrzem?
Toż to nie jest mądre.
Dojsc do finału chyba łatwiejsze niz zostac vice-mistrzem.
No ale z drugiej strony bedzie okazja do zmazania plamy z poprzedniego superpucharu.
Podobno śpiewali wyjazdowiczowi z 20-letnim stażem.
Sto lat śpiewane było dla jednego z wyjazdowiczów ;)
gratu(L)acje ;)
Sto lat dla Legii to by śpiewali debile albo wrogowie. Legia kończy 100 lat, więc naturalnie można śpiewać, ale 200 lat.
Pierwszy raz w nowoczesnej ultrasce naszej Legii nie było konkretnej oprawy na zakończenie. "Przyjdź królestwo Twoje..." (o której jakości inne kluby mogłyby pomarzyć) jest oprawą słabszą niż tego sezonowe "Gotowi do Walki", "A MY NA TEJ WOJNIE", "ULTRAS", "Od 10 lat porywamy tłumy", "Dbajmy o to aby sprawcy tych czynów", "Piro w barwach", "Teddy Boys", "ŻYCIE I ŚMIERĆ DLA LEGII WARSZAWA", "ULTRAS LEGIA kartoniada na narodowym", "HONOREM LEGIONISTY ZWYCIĘSTWO W WALCE", "NIECH SIĘ DZIEJE WOLA NIEBA"... Z czego hitowe oprawy napisałem dużymi literami wg mnie. Martwi brak opraw wyjazdowych
Pogoń była nawet na starówce, piliśmy wspólnie szampana ;)
Wracalem po mezu i fecie z kibicem Pogoni(moim kuzynem) i naprawde milo bylo slyszec tyle cieplych i milych slow pod jego adresem(byl w bluzie Pogoni)Wiekszosc pozdrawiala,byl jakis glos ze nie ma zgody,ale zero agresji...Ja wciaz mam nadzieje ze wrocimy do zgody z Pogonia ...?
No i dobra nasza - kolejny tytuł mistrza Polski w dorobku klubu. Jednakże pamiętać należy, że ta nasza pożal się Boże Ekstraklasa z roku na rok jest coraz słabsza piłkarsko i tak naprawdę piłkarska Europa odjechała na dobre naszej lidze. Więc zdobycie mistrza i PP przy tej słabości innych klubów i zapleczu jakie ma nasza Legia było po prostu obowiązkiem. Dni prawdy to będzie batalia o wejście do Ligi Mistrzów i dobrego zaprezentowania się w grupie. Nie wejście do LM będzie oznaczało, że nasza Legia razem z całą polską Ekstraklasą zmierza po sportowej równi pochyłej. Liga Mistrzów - to jest jedyny punkt odniesienia i to ona jest jedynym miernikiem tego, w którym miejscu (piłkarsko) jest nasza Legia.
Do JIHAD; Zgadzam się w zupełności i jestem rozczarowany, taka okazja.....
Budujące że nikt nic nie zniszczył!
Wszystko fajnie, tylko po co to wbieganie na boisko, nawet po rozdaniu medalów? Nie przyjemniej by było gdyby piłkarze mogli zrobić rundę honorową z rodzinami i pucharem tak jak ma to miejsce np. w Anglii? A tak musieli oni szybko uciekać do szatni żeby im dzicz nie pozabierała medali, albo koszulek itd.
do Onfaer...
1) Tu jest Polska, a nie Anglia
2) Jeśli koniecznie musisz patrzeć na Zachód - sprawdź, jak np. Niemcy świętowali awans do Bundesligi...
Godnie, tylko ta niedziela.
Nauczka na przyszłość, po uhonorowaniu dopiero gadać o wbieganiu na murawę.
Co do starówki, to odkładać butelki na bok, bo wielu miało fun z rozbijania ich, a po petardzie szkło latało w powietrzu.
Bardzo dobrze, że bez awantur itd. Zygmunt też wytrzymał - jak zawsze :)
Przyjaciele z Pogoni : dzięki za wspólną zabawę! !!!
LEGIA MISTRZ!
Od nowego sezonu powinnismy spiewac "Warszawska Legio, dzis mistrzostwo Polski masz"
fajnie byłoby z piastem superpuchar zagrać,zasłużyli se chłopaki na ten mecz,trzeba im przyznać bo mogło sie skończyć jak w anglii,byli by polskim leicester,całe szczęście d(L)a nas to my nie oni :)ale jak jedna drużyna zdobędzie toi toi to z finalistą pucharu,dlatego apeluje do wszystkich.Nie iddźcie na amike walić ten mecz tak czy siak mamy wszystko a superpuchar i tak bedzie nasz,po prostu hajsu na amike troche szkoda,lepiej se euro poobstawiać na półfinał bądź ćwierćfinał Polski bo nareszcie mamy szanse,może w sumie też finał obstawić,i proponuje dobre wzmocnienia bo na stulecie fajnie byłoby sie w Lidze mistrzów przypomnieć,i najlepiej zostać na dłużej.LEGIA MISTRZ pozdro z daleka...
sory że tego ,ale moglibyście ,ja wiem że wieczór i wogóle,troszki szybciej ,nie to że cośtam,ale aploudować te filmiki,bo jestem tak średnio trzeźwy zaraz ide sapć a chciałem jeszcze tak na szybko looknąć co tam nabazgrałem,co złego nie ja,wróciło królestwo i jest pięknie:)
Całe szczęście, że tu Polska, a nie Anglia. Dla mnie to była wielka frajda wj..ć się na murawę, bo nigdy wcześniej nie dane mi było, ani wcześniej na starym, ani teraz na nowym stadionie. Nie wiem kto to załatwił, ale respect człowieku.
Siedziałem niedaleko kibiców Pogoni. 100-lat śpiewali swojemu kibicowi. Został poproszony do prowadzącego doping, wziął megafon i podziękował, oni mu zaśpiewali, poklaskali i ot to cała prawda :)
zawsze po golu jest najgłośniej. wtedy az chce się śpiewąc i skakać!!! a tak to, średniawka
CO SIE DZIALO POD STADIONEM? WIDZIALEM KILKA OSÓB ŁAZWIĄCYCH OD GAZU. JAKAŚ AKCJA Z POLICJĄ? CO SIĘ TAM DZIAŁO?
CZY KIBICE Z RACAMI WESZLI NA DACH ZA ZGODĄ?
NAJLEPSZY BYŁ TYPEK NA "Ż' Z GASNICĄ :D ciągle JĄ BRAŁ A STRAŻNIY I STEWARDZI OLEWKA :DDD
Brak wszechobecnej prowokującej milicji =brak zniszczeń i awantur. Prosta kalkulacja !
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!