Żyleta na meczu Superpucharu z Lechem - fot. Hagi / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Relacja z trybun: O Wołyniu pamiętamy...
Bodziach, źródło: Legionisci.com
Mecz o Superpuchar w tym roku miał rangę prawie żadną. Tyle, że w klubowym muzeum moglibyśmy poszczycić się jednym pucharem więcej. Tylko tyle i aż tyle. Niestety, drugi raz z rzędu, naszym kosztem, Superpuchar zdobyli lechici. Przed meczem nie brakowało głosów, że w sytuacji, gdy jeden klub zdobywa mistrza i krajowy Puchar, spotkania o SP nie powinny być organizowane.
Fanatycy nie mają jednak co narzekać, że wakacje krótsze, godzina do bani i problemy z dojazdem - naszym obowiązkiem jest stawienie się na trybunach i zdzieranie gardeł. Sami w końcu wybraliśmy takie życie. Nie ma więc co marudzić, by marudzić - był mecz, trzeba było wszystkie prywatne i zawodowe sprawy w miarę możliwości ustawić tak, by tego dnia stawić przy Łazienkowskiej. Abstrahując już od beznadziejnej pory w środku tygodnia, utrudnień na mieście związanych ze szczytem NATO - bilety na spotkanie były w atrakcyjnej cenie. Karneciarze musieli zapłacić zaledwie 10 złotych za wejściówkę na Żyletę.
Bez przyjezdnych
Frekwencja na trybunach była zdecydowanie poniżej tej, którą wypracowaliśmy w rundzie wiosennej minionego sezonu, ale i tak lepsza niż prognozowano jeszcze kilka godzin przed jego rozpoczęciem. Ostatecznie na naszym stadionie stawiło się ok. 14,5 tysiąca fanów. Najlepiej wypełniona była oczywiście Żyleta. Prestiż meczu był bez wątpienia mniejszy również z powodu zakazu wyjazdowego, jaki ciążył na lechitach. Po ostatnim finale PP na stadionie Narodowym poznaniacy zostali ukarani bardzo surowo - nie dość, że nie obejrzą żadnego meczu w najbliższej edycji Pucharu Polski (również w roli gospodarza), to jeszcze nie mogli pojawić się przy Łazienkowskiej na Superpucharze. Sektor gości pozostał więc pusty.
Przedmeczowy "konkurs"
Tego dnia organizatorem meczu był PZPN, który niestety nie zorganizował dla kibiców żadnego konkursu. Jeden z fanów postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, aby choć trochę urozmaicić czwartkowe popołudnie przy Ł3. W trakcie rozgrzewki na boisku dość niespodziewanie pojawił się jeden z fanów, który zaczął wykopywać piłki rozgrzewającym się lechitom. Raz za razem kolejne futbolówki leciały w stronę Żylety. Po chwili okazało się również, kto jest bardziej zwrotny - kibic spokojnie wymanewrował ochroniarza i wrócił na trybuny. Po kilku minutach doszło do drugiej części "konkursu" na identycznych zasadach - ten sam fanatyk ponownie pojawił się na murawie, ale tym razem po wykopaniu kilku piłek, został zatrzymany przez ochronę, która zupełnie nie zrozumiała nowej formuły przedmeczowych konkursów. Na nic się zdały okrzyki "Zostaw kibica" - po wsparciu ochroniarzy, "organizator konkursu" został zawinięty.
W trakcie spotkania prowadziliśmy doping jak na każdym innym meczu, choć ten z pewnością mógł stać na wyższym poziomie. Przez pierwszych kilka minut z gniazda dowodził "Szczęściarz", później zmienił go lekko spóźniony "Staruch". Mimo straconej bramki, wiara w fanatykach z Żylety nie umarła, wręcz pobudziła nas do jeszcze większego wysiłku. Pieśń "Warszawska Legio zawsze o zwycięstwo walcz" miała obudzić również naszych zawodników. To częściowo udało się, bowiem w końcu doprowadziliśmy do remisu, który pozwalał poważnie myśleć o wygranej konfrontacji z Lechem.
O Wołyniu pamiętamy...
Podczas meczu z Lechem na Żylecie pojawiła się dawno niewidziana flaga "Duma i Sława", która przez ostatnie lata wywieszana była w Elblągu. Na gnieździe tymczasem wywieszone zostało płótno "UEFA supports terrorism". Na trybunie Deyny tymczasem wywieszony został baner "11 lipca 1943. Wołyń - PamiętaMY", nawiązujący do rzezi Wołyńskiej. Wspomniana rocznica tragicznych wydarzeń przyniosła kilka okazjonalnych okrzyków, które wznosili warszawiacy - skandowano m.in. "O Wołyniu pamiętamy, banderowcom żyć nie damy!", czy "J... UPA i banderę, hej!". W 73. minucie spotkania miała miejsce minuta ciszy upamiętniająca wszystkich, którzy zginęli na Wołyniu 73 lata temu. Chwilę później cały stadion odśpiewał hymn narodowy - oczywiście wszystkie cztery zwrotki.
Piłkarze wygwizdani
Sytuacja na boisku nie zwiastowała niczego dobrego - poznaniacy w drugiej połowie ponownie wyszli na prowadzenie. Lekko zaskoczeni takim obrotem spraw, śpiewaliśmy przez dobrych kilka minut na pełnej mocy "Nie poddawaj się, ukochana ma...". Tym razem nasze wsparcie nie do końca przyniosło zamierzony efekt. Zamiast doprowadzenia do remisu, w doliczonym czasie przyjezdni strzelili dwie bramki i wyrównali najlepszy w swojej historii wynik w meczu z Legią, wygrywając 4-1. Po trzecim golu kibice z większości trybun zaczęli pędzić do wyjścia, jeszcze tłoczniej przy bramkach było po golu numer 4. Żyleta dopingowała do końca, śpiewając "Ole ole, ole ola", chociaż kompromitujący wynik z pewnością do tego nie zachęcał. Dopiero po końcowym gwizdku piłkarze zostali wygwizdani. Po chwili ze środka boiska podziękowali Żylecie za wsparcie, ale i tym razem w odpowiedzi usłyszeli gwizdy. Mamy jedynie nadzieję, że podobnie jak przed rokiem beznadziejny mecz o Superpuchar, zwiastować będzie całkiem udany sezon. Mamy nadzieję, bo cóż nam więcej pozostało? Najważniejsze teraz, by przygoda w europucharach nie zakończyła się już na pierwszym rywalu...
Przed nami wyjazdowy mecz ze Zrinjskim Mostar, który odbędzie się w Bośni już w najbliższy wtorek. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, że naszym obowiązkiem jest godne reprezentowanie Legii - nie jedziemy tam na wycieczkę krajoznawczą. W kolejną sobotę przy Łazienkowskiej mecz z Jagiellonią, na który mobilizują się kibice gości. Frekwencja na naszym stadionie powinna być zdecydowanie lepsza niż w czwartek.
P.S. Na meczu wywieszone były transparenty "Veled vagyunk Csabika" (Jesteśmy z tobą Csabika - trans dla kibica Ujpestu) oraz "Łysy trzymaj się PDW".
Frekwencja: 14 310
Kibiców gości: 0 (zakaz)
Autor: Bodziach
Komentarze: (27)
nie wiem po co pisać ,że to żadna ranga skoro to mecz o trofeum ? no cóż żenada naszej drużyny dopiero nadchodzi, brak wzmocnień odbije się za kilka miesięcy.
Wygwizdać było wychodzących, a nie okrojony skład o trofeum, które raz jest, a raz nie ma. Zresztą za doping to i w drugą stronę powinny być gwizdy dla części osób.
Powrotu nawet nie komentuje przez ten durny szczyt.
Do next
"Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć.. "
Po co takie coś pisać. Każdy kto tam jedzie to wie co i jak. Chyba, że sam siebie tak mobilizujesz lub piłkarzy..
Te patriota, od kiedy nasz hymn na tylko cztery zwrotki? Wstyd.
Zeszłoroczny mecz o Superpuchar był przedsmakiem naszej beznadziejnej formy w rundzie jesiennej. Pomogła dopiero zmiana trenera...
NA LIGĘ MISTRZÓW CHCIELIBYŚMY PANÓW PIŁKARZY W LEGII A NIE WKŁADY DO KOSZULEK BY DO LEGII PRZYSZLI .
A bylo tak pieknie.Pelny stadion na kazdym meczu.Bilety wyprzedane na tydzien przed meczem.I w jedna krotka przerwe miedzy sezonami zostalo wszystko zniszczone.Pozostala kompromitacja po wczorajszym meczu,trener kolega Zewlakowa i cale stado mlodych pilkarzy z ktorych na dzien dzisiejszy nie mamy zadnego pozytku.Cale pol roku pracy Czerczesowa poszlo sie j...c.Sen o potedze Legii przynajmniej w naszej lidze pekl jak banka mydlana.
do m: hymn Polski ma 4 zwrotki od 31 stycznia 1980 - ustawa o godle, barwach i hymnie.
6 zwrotek miała Pieśń Legionów Polskich we Włoszech napisana przez J.Wybickiego
Gwoli ścisłości, ludzie z Żylety też wychodzili... może nie w takich ilościach jak ze wschodniej, ale jednak z 205, 204 i 203 wybiło trochę głów.
Nie ma co beczeć, Legia w mocno okrojonym składzie. Niespodzianka by była gdybyśmy wygrali. Teraz mecz z Mostarem i to będzie weryfikacja poziomu z jakim wystartujemy w tym sezonie.
A ja wam mówię że będzie tak jak z reprezentacją. Przed Euro grali beznadziejny futbol, a jak było wszyscy wiemy. I trzeba mieć nadzieję że Legia pójdzie tym samym tropem
Ponad 73 lata minęły od masowej eksterminacji ludności polskiej na Wołyniu i Kresach. W imieniu wszystkich kresowian, którzy przeżyli ludobójstwo na Kresach pragne podziękować wszystkim kibicom ukochanej (L). Moja rodzina bezpośrednio ucierpiała w wyniku ataku OUN-UPA na kolonie w której mieszkali. W Wielkanoc 1943 r. w bestjalski sposób zamordowana została siostra mojego dziadka oraz jej czworo małych dzieci (2, 4, 7 i 11 latkowie) siekierami. Do dzisiejszego dnia nie wiemy gdzie dokładnie spoczywają. Po krwawej sobocie 1943r. Polacy, którzy przeżyli pod eskorta wojsk niemieckich zostali przetransportowani do Krzemienca, a później przewiezieni do różnych miejsc w ówczesnej Polsce. Banderowcy i alianci w Jałcie odebrali nam wszystko... domy, ziemię, rozbili rodziny i więzi które panowały na naszych Kresach. Mimo, że nasza rodzina rozrzucona została po całej Polsce to od ponad 70 lat duchowo jesteśmy we Lwowie, Krzemiencu i innych miastach naszych Kresów... Jestem dumny z Kibiców Legii, że upamiętnili ludobójstwo na Kresach w bardzo piękny sposób. O Wołyniu nie mówili komuniści, i nie mówią we właściwy sposob wszystkie rządy po 1989 r. Tylko z uwagi na tzw. poprawność polityczną. Nikt nie ściga wciąż żyjących Banderowcy. W wielu miastach Polski akceptowane są marsze i wiece środowisk neobanderowskich... publicznie występuje zespół złożony po części z Ukraińców, którego nazwa nawiązuje do jednego z przywódców UPA tj. ENEY.. . Doczekaliśmy się wielu absurdów. Na szczęście na normalność możemy liczyć na Ł3, gdzie mamy grupę kibiców i Piotrka, którzy bezkompromisowo upamiętniają prawdę o polskiej historii. PS. Ponieważ moja rodzina od pokoleń związana była z Pogonią Lwów, mam pyt. czy możemy na mecze (L) np. te w pucharach przychodzić w oryginalnych koszulkach Pogoni Lwów, czy ktoś nas nie pomyli z Piastem bądź bytomską Polonia? Swoją drogą wiem, że wielokrotnie wspieralismy odrodzona POGOŃ.
Ja bym się tak nie podniecał. Sparring i tyle. W pierwszej połowie pokazaliście, że grać potraficie. W LM Dacie radę. Powodzenia!
nikomu nie trzeba przypominac ze jedziemy godnie reprezentowac Warszawe i Legie .... a czy ta banda frajerow pilkarzykow pajacykow jedzie tez godnie zaprezentowac LEgie w ubieglym sezonie na ok 60 meczy widzialem moze 5 z pelnym zaangazowaniem pilkarzykow pajacykow
Dziwi mnie fakt,że ludzie kupują bilety na Żyletę, a później nie dopingują, jedzą hotdogi, piszą smsy albo jarają ślugi.
Czy to chodzi o niską cenę wejściówki? Przecież zasady panujące na tej trybunie są ogólnie znane.
Tylko Legia!
Popieram "prawy_atak" - to jakie towarzystwo ( i w jakim celu) przychodzi na Żylete to aż żal d...ściska. Oczywiście nie mówie że wszyscy ale wynalazków chcących sobie strzelić samojebke, wypindolonych niuniek robiących sobie pazurki, cwaniaków napinających się przed swoim towarzystwem tak że prawie im koszulki pękają jest coraz więcej.
Chodzę 20 lat na Legie i niestety w wielu aspektach kibicowskiego rzemiosła równamy w dół.
Do "Olo" - dzięki i pytanie bez spiny: kibicem jakiego klubu jesteś?
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!