Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Legia Warszawa - Korona Kielce - fot. Mishka / Legionisci.com
Legia Warszawa - Korona Kielce - fot. Mishka / Legionisci.com
Niedziela, 28 maja 2017 r. godz. 09:05

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Korona Kielce przed meczem z Legią

Jelen, źródło: Legionisci.com

Dzisiejszego wieczoru legioniści zagrają 36. mecz ligowego sezonu 2016/2017, który - tak jak i kilka poprzednich - będzie miał kolosalne znaczenie dla losów tytułu mistrzowskiego. Zapraszamy na analizę niezwykle niewygodnego w rundzie mistrzowskiej rywala - Korony Kielce.

Forma:
Lepsza niż trzeba. Choć Korona do grupy mistrzowskiej trafiła właściwie przez przypadek i od samego początku było wiadomo, że nie ma nawet szans na puchary, to kielczanie do każdego spotkania podchodzą tak, jakby sami walczyli o mistrzostwo Polski. W pięciu meczach rundy finałowej zgarnęli 8 punktów, zaliczając dwie wygrane, dwa remisy i jedną porażkę po i tak - trzeba przyznać - świetnym meczu z Lechem. "Scyzory" są w tej chwili jedyną drużyną w lidze, która gra po prostu dla ambicji. A że dzisiaj przyjeżdża do nich Legia, to ta ambicja będzie nadzwyczaj rozdmuchana.

Ostatnie pięć meczów Korony:
Lech Poznań 3-2 Korona Kielce
Korona Kielce 1-1 Jagiellonia Białystok
Lechia Gdańsk 0-0 Korona Kielce
Korona Kielce 3-2 Wisła Kraków
Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0-2 Korona Kielce

Najwyższe zwycięstwo: 4-1 z Lechem Poznań
Najwyższa porażka: 0-6 z Cracovią Kraków

Korona przeciwko Legii:
Słabiutko. Młodsi kibice mogą tego nie pamiętać, ale „Złocisto-Krwiści” do Ekstraklasy awansowali dopiero w 2005 roku. Od tego czasu koroniarze mierzyli się z Legią zaledwie 22 razy, a punkty w tej rywalizacji zdobyli zaledwie siedmiokrotnie, na co złożyły się 5 zwycięstw, 3 remisy oraz 14 porażek. Z jednej strony Korona prawie wszystkie swoje wygrane zaliczyła w Kielcach, z drugiej zaś Legia nie przegrała tam od 4 lat. Już dzisiejszego wieczoru dowiemy się kto poprawi swoje statystyki.

Cele na rundę finałową:
Przeszkadzać rywalom ile się da. Bynajmniej nie ma w tym nic złego. Wydawałoby się, że kielczanie, którzy weszli do ósemki rzutem na taśmę zrobią sobie przedwczesne wakacje, tymczasem Korona do każdego meczu podchodzi w 100% skoncentrowana i nie popuszcza rywalom nawet centymetra. Czasem wygra, czasem przegra, czasem zremisuje, ale konsekwentnie realizuje podstawową zasadę swojego trenera: walczyć. "Scyzory" walczą więc z godnym podziwu zacięciem, a w tym sezonie zdążyli już zabrać punkty każdemu z bijących się o mistrzostwo. Oby Legia ostatnie oczka straciła z nią 15 kwietnia.

Największa gwiazda:
Jacek Kiełb. 29-latek jest najważniejszym motorem napędowym kieleckiej drużyny i w dużej mierze to dzięki niemu Korona zaklepała sobie miejsce w ósemce. Pomocnikowi „Scyzoryków” w 29 meczach udało się zdobyć 10 bramek i zaliczyć 5 asyst, co oznacza, że Kiełb miał udział w golach Korony w ponad połowie swoich spotkań. Piłkarz ten niejednokrotnie w pojedynkę przeważył szalę zwycięstwa na stronę swojego zespołu.Dodając z przodu jeszcze Palankę i Aankoura, najlepszy strzelec Korony może sprawić legionistom trochę problemów.

Głos przed meczem:
- Nasza postawa się nie zmieni względem ostatnich meczów. Będziemy napierać do przodu i Legia musi być przekonana, że nie czeka jej łatwe zadanie. Powalczymy dla naszych kibiców, dla „Młyna” o to, żeby zająć 5. miejsce - powiedział serwisowi korona-kielce.pl Jacek Kiełb.

- Standardowo przed sezonem spisywano nas na straty. Utarliśmy nosa, a teraz postaramy się zrobić to samo. Legia walczy o mistrzostwo i nie będzie łatwo, Korona postara się o to, aby na stadionie zawsze było jak najwięcej osób.

- Każdemu możemy stawić czoła. Przegraliśmy tylko z Lechem Poznań, ale myślę, że kibice i tak byli z nas zadowoleni po tym meczu. My na pewno zagramy swoje. Zależy to też od Legii, ale ona zagra tak, jak my jej na to pozwolimy, a chcemy na jak najmniej. Widać, że taktyka i myśl trenera skutkuje, a my mu bardzo mocno ufamy. Podoba to się nie tylko nam, ale i ludziom przychodzącym na mecze.

- Cały czas trener powtarza nam, że gramy dla kibiców. A my z chłopakami podkreślamy, że walczymy także dla trenera, by był z nas zadowolony. U niego nie ma tak, że klepie nas tylko po zwycięstwach. Wyciąga z nas plusy także po porażkach i trzeba się odwdzięczyć. Gramy dla niego i dla kibiców – zakończył kapitan Korony.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!