Romeo Jozak - fot. Woytek / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Jozak: Drużyna potrzebuje pomocnej dłoni od kibiców
Woytek, źródło: Legionisci.com
Legia-Lechia: Relacja z meczu
- Komentowanie tego, co miało miejsce 2 tygodnie temu nie ma sensu. W tym momencie potrzebujemy pozytywnych bodźców. Każdy komentarz, każde słowo może pójść w złym kierunku i spowodować, że nie będziemy się skupiali na meczu z Lechią, a tego nie chcę - powiedział Romeo Jozak na konferencji przed niedzielnym spotkaniem.
- Nie uciekam od żadnych pytań, ale to nie jest dobry moment. Przez ostatnie 10 dni odbudowywaliśmy atmosferę i pomóżcie nam iść w górę, a ciągnijcie w dół. Na pewno był to trudny i nieprzyjemny moment dla klubu i dla drużyny. Może pewnego dnia o tym porozmawiamy. Teraz jest całkiem dobra atmosfera w szatni. Cokolwiek więcej powiem, to będzie jutro głośno komentowane, a chcę aby tematem głównym był mecz z Lechią. Teraz musimy skupić się na piłce, a nie na słowach - dodał szkoleniowiec "Wojskowych", odnosząc się do incydentu po meczu z Lechem.
- Przed nami ważne spotkanie. Za nami stresujący tydzień, po którym atmosfera się podłamała. Teraz nasza mentalność wraca na właściwe tory. Wszystko o czym mówię dla mediów jest najpierw dyskutowane z zawodnikami. Jesteśmy skupieni i przygotowani. Proszę o pozytywny impuls od was.
- Poniedziałek po meczu z Lechem był mój najtrudniejszy dzień w mojej sportowej karierze. Nie chciałem się obudzić, a gdy się obudziłem nie chciałem wstać. Z kolei ostatnia środa była czymś zupełnie przeciwnym. Obchodziłem swoje urodziny wraz z drużyną na wspólnej kolacji w przyjemnej atmosferze. Życzenia miałem takie, by za rok też być trenerem Legii. W szatni są wspaniali zawodnicy, którzy kochają ten klub i chcą za niego walczyć. Kiedy byłem małym dzieckiem i złamałem nos lub podrapałem kolana, to mama na mnie krzyczała albo dała klapsa. Jednak zdecydowanie częściej mi pomagała i podawała pomocną dłoń, bym wstał. Klapsy nie znaczyły, że mnie nie kocha, po prostu chciała mnie czegoś nauczyć. My jako drużyna też popełniamy błędy i zdarzają się klapsy, ale zawodnicy częściej potrzebują pomocnej dłoni. Jeżeli nasi kibice nas kochają, a nas kochają, to zasługujemy na wyciągniętą rękę, by szybko wstać i ruszyć dalej.
Trener zabrał głos w sprawie zakazu dryblingów, który rzekomo obowiązuje na treningach.
- W piłce nie ma zasad, są fundamenty, główne założenie, ale każda sytuacja na boisku jest inna. To zawodnicy podejmują decyzję. W niektórych sytuacjach pójście jeden na jeden jest naturalne, a w innych nie. Nie ma czegoś takiego, jak zabranianie lub nakazywanie. Nie wiem skąd się biorą takie informacje, ale nie są one prawdziwe. Na zmianę stylu gry drużyny potrzeba trzy a nawet sześć miesięcy. Podczas drogi z punktu A do punktu B pojawia się wiele wątpliwości, pytań, a także odrzucania zmian. Po przejściu kolejnych kroków piłkarze nabierają pewności siebie i radzą sobie z założeniami taktycznymi. Teraz staramy się dopasować styl gry do przeciwnika. Zagraliśmy wewnętrzny mecz, który był cennym doświadczeniem i dał nam odpowiedzi na kilka pytań.
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!