Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Carlitos po pierwszej bramce w barwach Legii - fot. Hagi / Legionisci.com
Carlitos po pierwszej bramce w barwach Legii - fot. Hagi / Legionisci.com
Czwartek, 19 lipca 2018 r. godz. 16:41

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Punkty po rewanżu z Cork City FC

Qbas, źródło: Legionisci.com

Legia spokojnie przebrnęła przez I rundę eliminacji Ligi Mistrzów. Zadanie nie było zbyt trudne, bo na drodze mistrzów Polski stanął najlepszy klub Irlandii, ale niewdzięczne. Zwycięstwo było bowiem obowiązkiem, a każda wpadka potraktowana zostałaby jak katastrofa. Legioniści zrobili swoje bez większych kłopotów.

1. „Takie 3-0 do zapomnienia” powiedział po meczu jeden z moich kumpli. Nie graliśmy nic szczególnego, popełniliśmy kilka katastrofalnych błędów w obronie, ale rywal był tak słabiutki, że nie potrafił tego wykorzystać. Najważniejszy jest w tym wszystkim awans, bez strat w postaci kontuzji, wykluczeń za kartki, czy niepotrzebnych emocji. Klasyczny mecz rewanżowy po wygranej na wyjeździe nad nisko notowanym przeciwnikiem.

2. Dwumecz bez straty gola. Może to niezbyt istotne w szerszej perspektywie, ale jednak zawsze to przyjemnie, gdy legioniści nie pozwalają sobie strzelić gola. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę straconych bramek w spotkaniach przygotowawczych i Superpucharze Polski.

3. Gdzie ta mądrość? Nie jestem w stanie zrozumieć, że drużyna mająca w swych szeregach piłkarzy z ogromnym doświadczeniem w pucharach, nie potrafi przejąć kontroli nad meczem. Legioniści grali w niewytłumaczalny sposób. Najpierw, gdy środkowy obrońca podłączał się do rozegrania, to zamiast zapewnić możliwość rozegrania krótkiego podania na połowie rywala, słał głównie długie zagrania w pole karne, zwykle bez powodzenia (inna sprawa, że po takim podaniu Wieteski Cafu zgrał do Kante i ten otworzył wynik, ale doszło do tego po błędzie bramkarza i obrońców). Najgorsze jednak, że w sytuacji, gdy Legia prowadziła już 1-0, nie umiała opanować gry, uspokoić jej, przytrzymać piłki, rozegrać, zmusić przeciwników do biegania, zmęczyć ich. Właściwie tylko o te kwestie można mieć do „Wojskowych” większe pretensje. Tak bowiem doświadczona drużyna nie powinna mieć problemów w tym zakresie.

4. Obiecująca ofensywa. Cafu, Kante, Carlitos, Radović – wszyscy ci zawodnicy wyróżnili się pozytywnie. Nie było to jeszcze wszystko na co ich stać, ale po tym co zobaczyliśmy możemy sobie ostrzyć apetyty na duet atakujących Kante – Cartlitos, rozgrywanie Cafu i na poprawę formy Radovicia. Oby tak dalej!

5. Legenda. Serbski kapitan naszej drużyny nie grał we wtorek olśniewająco, ale patrząc na statystyki wypadł znakomicie. Wywalczył karnego, wykorzystał go i asystował przy golu na 3-0. Wciąż więc wiele może dać drużynie, a przecież nie jest w najwyższej formie. Do tego „Rado” został najlepszym strzelcem Legii w pucharach. W tej klasyfikacji wyprzedził legendarnego Kazimierza Deynę. Sam więc zapisał swą kolejną stronę w historii klubu. Brawo.

6. Gest. Po zdobyciu bramki Radović przebiegł pod własne pole karne i uściskał Malarza. Zadedykował mu swe trafienie. Nasz bramkarz przeżywa w ostatnich miesiącach niesamowicie trudne chwile związane ze sprawami rodzinnymi. Zachowanie „Rado” było nie tylko wzruszające, ale też wiele mówiące o dobrej atmosferze w drużynie. Klasa.

7. Szybka zmiana Kucharczyka. W pierwszej połowie Kucharczyk grał bardzo słabo. Trener Klafurić parokrotnie tłumaczył mu, co ma poprawić, ale bezskutecznie. „Kuchy” był widocznie na tyle nierozumny, że na po przerwie na murawie pojawił się Hlousek.

8. Znów ta frekwencja… Na trybunach pojawiło się nieco ponad 12 tys. widzów. Oczywiście klub wolał podać liczbę uprawnionych do przyjścia na mecz. Po co? Czemu to ma służyć, oprócz oczywiście zaciemniania obrazu?

9. Co było fajne? Przekonywająca wygrana, pewny awans, gole nowych i weterana, kilka podań Cafu.

10. Co było słabe? Niedokładność, błędy w defensywie, brak pełnej kontroli nad meczem i umiejętności wykorzystania wyniki w grze oraz kolejne mącenie klubu z frekwencją.

Autor: Jakub Majewski “Qbas”
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!