fot. Mishka / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Zgodnie z planem
Fumen, źródło: Legionisci.com
Rozgrywki Pucharu Polski charakteryzują się tym, że niespodzianki zdarzają się dość często. Szczególnie we wstępnych fazach turnieju. Jednak w przypadku rywalizacji z Chrobry Głogów zdecydowanym faworytem byli legioniści. Dość powiedzieć, że zespół z Dolnego Śląska zajmuje miejsce nad strefą spadkową zaplecza ekstraklasy i w ostatnich sześciu ligowych potyczkach nie zdobył nawet bramki.
Natomiast w Legii panują zgoła odmienne nastroje, która skutecznie walczy o najwyższe laury w kraju.
Trener Ricardo Sa Pinto nie dokonał rewolucji w składzie dając szanse m.in. Mateuszowi Wietesce i Pawłowi Stolarskiemu. Jednocześnie powierzył zadania ofensywne Kasprowi Hamalainenowi oraz Sandro Kulenoviciowi. Ciekawostką jest, że z ławki rezerwowych ich poczynaniom przyglądali się Jose Kante i Miroslav Radović, których było na próżno szukać w meczowej osiemnastce w ostatnich tygodniach.
Trzeba przyznać, że wspomniani Kante z "Rado" mieli na co popatrzeć. W 14. minucie Michał Kucharczyk otrzymał podanie z prawej strony boiska i uderzył z 12. metrów. Jednak Sławomir Janicki stanął na wysokości zadania. Po chwili to "Kuchy" był motorem napędowym kolejnej akcji zagrywając do Adama Hlouska. Czech posłał mocne podanie w obręb szesnastki, gdzie Marko Vesović zamykał akcję. Niestety, futbolówka odbita od nogi Czarnogórca poszybowała obok celu. Kolegów próbował wyręczyć Sandro Kulenović, ale bramkarz Chrobrego zdołał musnąć piłkę, która opuściła plac gry. I choć Legia trzykrotnie próbowała poważnie zagrozić rywalom, to właściwie czwarta próba zakończyła się powodzeniem. W 31. minucie Chris Philipps zagrał z środkowej strefy w pole karne, gdzie Michał Kucharczyk zgasił futbolówkę i z bliskiej odległości posłał piłkę pomiędzy nogami Janickiego. Skromne prowadzenie gości nie trwało zbyt długo. Po pięciu minutach ładną akcją popisali się podopieczni Sa Pinto. Kulenović zagrał w poprzek boiska do Stolarskiego. Obrońca Legii wyłożył do Cafu przed pole karne, a Portugalczyk natychmiast nadał piłce odpowiedniej rotacji i ta zatrzepotała po raz drugi w siatce.
Zawodnicy Grzegorza Nicińskiego nie potrafili zareagować na oba ciosy. Akcje Szymona Drewniaka i spółki były gaszone w zarodku, a jeśli już któryś z graczy gospodarzy zbliżył się do pola karnego legionistów, to nie potrafił skutecznie zagrozić Radosławowi Majeckiemu. To Legia nadawała ton wydarzeniom na boisku całkowicie je kontrolując.
Grzegorz Niciński próbował zainspirować zespół, dać mu impuls dokonując dwóch zmian w odstępie kilku minut drugiej połowy. Jednak obraz gry nie uległ diametralnej zmianie. Chrobry jak nie mógł wcześniej, tak nadal nie potrafił zagrozić bramce Majeckiego. Natomiast Legia mając bezpieczny wynik, nie kwapiła się do szaleńczych ataków. Owszem, w międzyczasie Cristian Pasquato zagrywał na głowę Mateusza Wieteski, ale obrońca gości nie popisał się celnością.
W końcu w ślad za kolegą po fachu poszedł Ricardo Sa Pinto dając szanse Radovicowi oraz Sebastianowi Szymańskiemu. "Rado" mógł błyskawicznie wpisać się na listę strzelców, ale z kilku metrów fatalnie przestrzelił niemal na pustą bramkę. To powinno być 3-0! Najwidoczniej ponad dwa miesiące bez rytmu meczowego zrobiło swoje. Legia kontrolując grę starała się pójść za ciosem. Najpierw Pasquato pokusił się o uderzenie z dystansu. Wydawało się, że futbolówka wpadnie między słupki po niepewnej interwencji Janickiego, ale ostatecznie bramkarz I-ligowca utrzymał ją w obrębie boiska. Co nie udało się Włochowi, powiodło się Cafu. Radović wycofał po ziemi do partnera z drużyny, a ten wykończył akcję precyzyjnym strzałem. "Trójka do zera..." poniosło się po obiekcie w Głogowie. W doliczonym czasie gry Sandro Kulenović pokonał bramkarza gospodarzy, ale sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej. Szansę na przełamanie fatalnej passy mieli jeszcze gospodarze, ale Majecki wykazał się refleksem wybijając na róg.
Legia Warszawa zameldowała się w ćwierćfinale Pucharu Polski. Z kim przyjdzie jej się mierzyć, dowiemy się już w piątek o godz. 12:00. Mecze tej fazy rozgrywek odbędą się na przełomie lutego oraz marca. Teraz stołecznej ekipie pozostaje skupić się na ostatnich w tym roku spotkaniach. Już w niedzielę ciężka próba. Zespół Ricardo Sa Pinto pojedzie do Gdańska, gdzie zmierzy się z liderującą Lechią.
1/8 Pucharu Polski: Chrobry Głogów 0-3 Legia Warszawa
0-1 31' Michał Kucharczyk
0-2 36' Cafú
0-3 82' Cafú
Chrobry: 12. Sławomir Janicki - 32. Przemysław Stolc, 29. Daniel Wajsak, 23. Marek Wasiluk, 6. Jarosław Ratajczak - 9. Bartosz Machaj (62' 26. Konrad Kaczmarek), 7. Maciej Kona (81' 14. Michał Borecki), 8. Szymon Drewniak, 21. Michał Pawlik, 22. Rafał Maćkowski (56' 25. Jakub Bach) - 17. Damian Sędziak
Legia: 30. Radosław Majecki - 41. Paweł Stolarski, 4. Mateusz Wieteska, 44. William Rémy, 14. Adam Hloušek - 20. Marko Vešović (46' 8. Cristian Pasquato), 26. Cafú, 6. Chris Philipps, 22. Kasper Hämäläinen (70' 32. Miroslav Radović), 18. Michał Kucharczyk (72' 53. Sebastian Szymański) - 99. Sandro Kulenović
żółta kartka: Sędziak.
sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
widzów: 2569
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!