Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Kibice Legii przy wejściu na sektor gości w Częstochowie - fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
Kibice Legii przy wejściu na sektor gości w Częstochowie - fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
Piątek, 15 marca 2019 r. godz. 09:16

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Relacja z trybun: Pucharowa pielgrzymka do Częstochowy

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Już w poprzedniej rundzie Pucharu Polski było blisko byśmy zmierzyli się z Rakowem, ale wówczas losowanie powtórzono i przyszło nam ostatecznie jechać do Głogowa. Co się odwlecze, to nie uciecze i w 1/4 finału PP los ponownie skojarzył Legię z Rakowem. Lider pierwszej ligi pewnie zmierza do Ekstraklasy i wszystko wskazuje na to, że od nowego sezonu wyjazdy do Częstochowy na stałe wpiszą się do kalendarza. Po raz pierwszy pojechaliśmy tam jednak na ćwierćfinałowy mecz Pucharu Polski.

Zainteresowanie meczem w Częstochowie było olbrzymie i bilety na sektory gospodarzy rozeszły się w ciągu zaledwie trzech godzin. Oczywiście spora w tym "zasługa" małej pojemności obiektu, który może pomieścić zaledwie 4200 osób. Raków przekazał do Warszawy zaledwie 250 biletów, co oczywiście nijak miało się do zainteresowania wyjazdem z naszej strony. Mając jednak w pamięci, że pod koniec października na meczu w 1/16 finału PP na stadion w Częstochowie wpuszczono 410 kibiców Lecha, wydawało się, że na miejscu gospodarze zdecydują się wpuścić większą grupę przyjezdnych.



W środowe popołudnie z Warszawy do Częstochowy ruszyła kawalkada, która bardzo sprawnie przemieszczała się w kierunku "Świętego miasta". Eskorta policji była wyjątkowo skromna, a w samej Częstochowie funkcjonariusze nie bardzo ogarniali co się dzieje. W efekcie nasza grupa parkowała w co najmniej trzech lokalizacjach w pobliżu samego stadionu, wcześniej przejeżdżając bezpośrednio obok wejścia na sektory gospodarzy. Tu i ówdzie miały miejsce pojedyncze ganianki, ale do niczego większego nie doszło. Nasza 732-osobowa grupa dotarła pod wejście na sektor gości na około godzinę przed rozpoczęciem meczu. Tu zaczęły się długie rozmowy z miejscowymi działaczami. Ci zaś najbardziej obawiali się reakcji ze strony policji i nie byli chętni do zwiększenia liczby wejściówek dla przyjezdnych.



"Piłka nożna dla kibiców" - skandowali fani zgromadzeni pod bramą, skąd boisko było ledwo widoczne. Pomimo kilkukrotnego skandowania tego hasła, jak również "Zawsze i wszędzie...", nie dało się usłyszeć żadnej reakcji ze strony gospodarzy. Jako, że działacze RKS-u nie zamierzali zmienić zdania, tuż przed rozpoczęciem meczu ruszyliśmy do naszych pojazdów. "Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Legia gra..." - zaśpiewaliśmy na odchodne. Kiedy opuściliśmy bramy stadionu, słychać było radość miejscowych po pierwszej bramce dla ich drużyny.



Fani Rakowa na meczu wspierani byli przez Chemika Kędzierzyn i wystawili liczny młyn. Z ich strony brak jakiejkolwiek oprawy.

Zanim ruszyliśmy w stronę Warszawy, kilkadziesiąt osób znalazło miejsce przy nasypie, z którego było co nieco widać boisko, a następne niektórzy zajęli miejsca na budowie jednego z domów. Nie za bardzo spodobało się to częstochowskiej policji, która za pomocą gazu przegoniła oglądaczy na gapę. Niedługo później ruszyliśmy w stronę Warszawy. Szkoda, że działacze Rakowa nie potrafili zachować się tak, jak na jesieni Chrobry - wpuszczając całą naszą grupę na stadion. Tam również jechaliśmy w ciemno, nie wiedząc, czy dane nam będzie obejrzeć spotkanie. Wynik meczu w Częstochowie przyszło nam natomiast śledzić na telefonach podczas powrotu. Niestety piłkarze dali ciała, odpadając z rozgrywek w ćwierćfinale. My zaś do stolicy wróciliśmy nadspodziewanie wcześnie, około 21. Niestety odpadnięcie z rozgrywek Pucharu Polski sprawia, że przed nami dłuższa wyjazdowa posucha - na pewno nie dane nam będzie zobaczyć wyjazdowych meczów Legii w Krakowie, Zabrzu oraz pierwszego spotkania w rundzie mistrzowskiej.

Przed nami w sobotę mecz ze Śląskiem, na który przyjezdni wybierają się pociągiem specjalnym. Liczymy, że akcja kibiców pomoże w zapełnieniu Żylety na tym spotkaniu. W sobotę wszystkie drogi prowadzą na Legię!

Frekwencja: 3990
Kibiców gości: 732 (0 na stadionie)

Autor: Bodziach



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!