Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Legioniści na stadionie Cracovii - fot. Mishka
Legioniści na stadionie Cracovii - fot. Mishka
Wtorek, 24 września 2019 r. godz. 12:12

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Relacja z trybun: Szczerbaci degeneraci

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Za nami kolejny z serii wyjazdów - tym razem w niedzielę pojechaliśmy do Krakowa, do krainy zapomnianej przez dentystów i stomatologów. Słynny już "Szczerbaty" z Cracovii ostrzył sobie zęby na mecz z Legią od dłuższego czasu, ale tym razem pojawił się incognito, zapewne obwiązawszy twarz szmatami. Pamiętajmy, że kiedyś dzieci nie miały opieki dentystycznej. Natomiast na kontrolę stanu uzębienia pod sektor gości udali się kolejni fani "Pasów". Nie brakowało także wielu innych napinaczy, z których Cracovia znana jest w całej Polsce, co stanowi również swego rodzaju folklor związany z wyjazdami w to właśnie miejsce.

Fani Legii do Krakowa pojechali pociągiem specjalnym, zaledwie cztery dni po wyjazdowym meczu w Płocku. Tym razem organizator spotkania przeznaczył dla nas mniejszą niż zwykle pulę wejściówek. Nasz "specjal" kilkanaście minut po godzinie 11 wyruszył w trasę z dworca Warszawa Zachodnia. Na peronie kozaczyła nieco policja, wystawiając mandaty za palenie w miejscu publicznym i inne duperele. Podróż przebiegała bardzo sprawnie i po trzech godzinach z niewielkim okładem wysiedliśmy na stacji Kraków Główny, skąd tradycyjnie już ruszyliśmy w drogę na stadion przy ulicy Kałuży.



Cała nasza grupa zgromadzona została na polanie w bezpośrednim sąsiedztwie wejść na sektor gości i tam przyszło nam czekać ok. 25 minut na otwarcie bramek. Wpuszczanie przebiegało nie najgorzej, a dzięki sporemu zapasowi czasowemu cała nasza grupa bez problemu wypełniła sektor przed rozpoczęciem meczu. Czas do rozpoczęcia spotkania postanowiła urozmaicić nam krakowska patologia. Po sukcesie medialnym "Szczerbatego", na podobny rozgłos liczą kolejni krakowscy degeneraci. Najpierw jeden miejscowy dziad przemaszerował pod nasz sektor, by pochwalić się szmatą z napisem "polonia". Pochodzący zapewne z USA jegomość co nieco nasłuchał się. Naszą uwagę, skutecznie, próbowała zwrócić również pewna "k... w niebieskim". Zarówno ona, jak i jej "alfons" nasłuchali się tyle historii na swój temat, że ostatecznie postanowili zmienić sektor. W pobliżu naszego sektora oczywiście nie mogło zabraknąć szczerzących się kolejnych przedstawicieli, niezwykle aktywnej krakowskiej grupy "Szczerbaci Degeneraci". Prawdziwy lider Ligi Napinaczy przez cały mecz potwierdzał, że w swoim fachu nie mają sobie równych. Szarpanie płotem, kopanie w metrowe ogrodzenie, chowanie się w tunelu - to dla nich chleb powszedni (oczywiście bez skórki, aby łatwiej było pogryźć). Konsternacja nastąpiła wśród "Bezzębnych", kiedy furtka przy skraju ich sektora i bufora, otworzyła się.
O krakowskich napinaczach-degeneratach można by chyba napisać książkę. Dodajmy na koniec, że dwóch z nich, po konkretnej napince... uspokajało się wzajemnie. Następnie obaj wyściskali się wzajemnie i dali sobie buziaka. "Pedały, pedały" - niosło się z naszego sektora, a krakusy-pedalusy raz jeszcze uderzyły w ślinę.

fot. Mishka / Legionisci.com fot. Mishka / Legionisci.com
W naszym sektorze, w którym zasiadło ponad 650 fanów, wywieszone zostały następujące flagi - "Duma i Sława", Deyna, "Fanatics", "Bródno", "Grochów" i "Ochota".

W związku z brakiem obu naszych "etatowych" gniazdowych, niełatwą rolę prowadzenia dopingu wziął na siebie jeden z NS-ów, Michał. Trzeba przyznać, że doskonale poradził sobie w debiucie i rozruszał cały nasz sektor konkretnie. W naszym repertuarze dominowało "ściszanie" pieśni, by po jakimś czasie wybuchać z nimi na pełnej k... - i to dawało bardzo dobry efekt.



"D Day" - to hasło, pod jakim na mecz z Legią mobilizowali się gospodarze. Czego efektem był wynik bardzo bliski kompletu, a mianowicie ponad 13 tys. widzów na trybunach. Gospodarze w naszym sektorze byli zupełnie niesłyszalni, ale raz na jakiś czas "pozdrawialiśmy" ich tradycyjnymi uprzejmościami, z wzajemnościami zresztą. Były również uprzejmości pod adresem pasiastych zgodowiczów, tj. Lecha i Arki. Pasy w pierwszej połowie zaprezentowały choreografię - najpierw rozciągnęli sektorówkę w barwach z hasłem "Cracovia Pany", następnie rozciągnęli transparent "RDZ 1, 3. Wtedy Bóg rzekł: Niechaj się stanie światłość! I stała się światłość", nad którym pojawiła się malowana sektorówka, czarne folie w formie tła oraz po chwili kilkadziesiąt rac.



Tego dnia humory nam dopisywały, bowiem nasi piłkarze szybko wyszli na prowadzenie, a zaraz po przerwie strzelili drugiego gola. Kiedy jednak gospodarze zdobyli bramkę kontaktową, pojawiła się niepewność, czy korzystny wynik uda się dowieźć do końca. Czym prędzej ruszyliśmy z pieśnią "Nie poddawaj się, ukochana ma...", która doskonale niosła się po murawie. Ostatnich 10 minut meczu dopingowaliśmy bez koszulek z niesamowitą mocą, z każdym kolejnym wykonaniem pieśni, podkręcaliśmy głośność o parę decybeli.

W trakcie meczu dwukrotnie pozdrawialiśmy nasze zgody. Na płocie wywiesiliśmy także transparent dla zmarłego kibica Radomiaka - "Ś.P. Gacek RR". Tragiczna informacja o śmierci brata z Radomia sprawiła m.in., że RKS odwołał swoje wyjazdy do Chojnic i Torunia. Łączymy się w bólu z naszymi przyjaciółmi. W sektorze gości zawisł też transparent "Skrzypek wracaj do zdrowia" dla przedstawiciela GSD.

Po meczu podziękowaliśmy piłkarzom za dobrze wykonaną robotę i trzy punkty. Kiedy zawodnicy podeszli pod nasz sektor, jeszcze chwilę pośpiewaliśmy pieśń z końcówki spotkania. Zamiast "Warszawy" zaśpiewaliśmy wspólnie "Kto wygra mecz?!". Później przyszło nam poczekać ok. 50 minut na otwarcie bram i podstawienie autobusów, którymi pojechaliśmy na dworzec główny. Tam czekała nas kolejna, półgodzinna przerwa w oczekiwaniu na nasz dyliżans. Kraków opuściliśmy z lekkim opóźnieniem, które jednak w dużej mierze udało się zminimalizować w trasie. Około wpół do pierwszej nasz pociąg dotarł do Warszawy. W poczuciu dobrze spełnionego kibicowskiego obowiązku, mogliśmy udać się do domów, a po paru godzinach snu do roboty. Już w środę trzeba wszak będzie wziąć urlop, aby wspierać nasz klub przy okazji meczu pierwszej rundy Pucharu Polski w Niepołomicach.

Frekwencja: 13 053
Kibiców gości: ok. 650
Flagi gości: 6

Autor: Bodziach



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!