Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Piotr Kucza / FotoPyK
fot. Piotr Kucza / FotoPyK
Niedziela, 14 czerwca 2020 r. godz. 19:58

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Legia grała, Górnik trafiał

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

Legia niespodziewanie przegrała na wyjeździe z Górnikiem Zabrze w meczu kończącym sezon zasadniczy w Ekstraklasie. Bramki dla gospodarzy strzelili Hiszpanie: Jesus Jimenez oraz Igor Angulo. Gracze Aleksandara Vukovicia prezentowali się dużo lepiej od przeciwników, jednak zawiodła ich tego dnia skuteczność.

Przez pierwsze minuty Legia atakowała głównie bocznymi strefami boiska. Aktywny na skrzydle był Mateusz Cholewiak, który dwukrotnie wywalczył dla swojej drużyny rzut rożny. Po jednym z nich legionistom powinien zostać przyznany rzut karny. Jak pokazały telewizyjne powtórki, Erik Janża ręką zablokował strzał jednego z rywali. Gwizdek Szymona Marciniaka jednak milczał, a pomóc nie mógł mu nawet VAR, którego w Zabrzu nie było. Przewaga "Wojskowych" cały czas rosła. Górnik cofnął się jednak głęboko na swoją połowę, dlatego trudno było o jakiekolwiek sytuacje. W 20. minucie mogło być 1-0 dla Legii. Luquinhas uderzył sytuacyjnie z pola karnego, jednak kopnięta przez niego piłka nieznacznie przeleciała obok lewego słupka Martina Chudego.

Niebawem kolejne dwie szanse dla gości. Najpierw Tomas Pekhart strzelił zdecydowanie zbyt słabo, nie zmuszając bramkarza zabrzan do większego wysiłku, a potem niecelnie po wrzutce z rzutu rożnego główkował Mateusz Wieteska. Pomimo olbrzymiej przewagi Legii, to niespodziewanie Górnik wyszedł w tym meczu na prowadzenie. W 30. minucie słabo z dystansu piłkę kopnął Jesus Jimenez, a fatalnie zachował się Radosław Majecki, który przepuścił lecącą futbolówkę między nogami. Gospodarze strzelili więc bramkę po swoim pierwszym strzale oddanym na bramkę stołecznego klubu.

Chwilę potem ponownie niebezpiecznie było po główce Wieteski, ale podobnie jak i za pierwszym razem zabrakło mu dokładności. Tego wieczoru gra Legii się nie kleiła. Co prawda piłkarzom udawało przedostawać się w okolice pola karnego Górnika, ale pojawiały się problemy z wykończeniem. Tuż przed przerwą szansę na doprowadzenie do remisu miał jeszcze Paweł Wszołek. Pomocnik główkował po dośrodkowaniu Domagoja Antolicia, jednak pewnie na linii zachował się Martin Chudy.

fot. Piotr Kucza / FotoPyKfot. Piotr Kucza / FotoPyK

Zaraz po zmianie stron zza pola karnego bramkarza Górnika chciał zaskoczyć Cholewiak, ale ten z łatwością poradził sobie z jego próbą. Po godzinie gry groźna kontra Górnika. Alasana Manneh prostopadle podał do biegnącego Igora Angulo i gdyby nie ofiarna interwencja Mateusza Wieteski, to mogłoby być już 2-0. Niestety, chwilę potem Hiszpan był już bardziej skuteczny. Doświadczony napastnik wykorzystał podanie od Erika Janży i głową pokonał Majeckiego. Tym razem bramkarz Legii nie miał kompletnie nic do powiedzenia. W 62. minucie okazję na gola miał Pekhart. Czech główkował po wrzutce od Vesovicia, ale zdecydowanie zbyt słabo, aby zaskoczyć Chudego. Trzy minuty potem szczęście znów uśmiechnęło się do gospodarzy. Cholewiak płasko strzelił po podaniu ze skrzydła i ponownie zabrakło bardzo niewiele...

Zabrzanie liczyli przede wszystkim na kontry oraz na błędy defensywy Legii. W 70. minucie wreszcie doczekali się pomyłki Wieteski, który źle obliczył lot piłki. W efekcie futbolówka trafiła do Angulo, który stanął oko w oko Majecki, ale tym razem to golkiper z Warszawy wyszedł zwycięsko z tego starcia. Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry bliski szczęścia był wprowadzony w drugiej połowie Vamara Sanogo. Francuz wygrał pojedynek w powietrzu z jednym z rywali, lecz Górnika uratowała świetna interwencja na linii Martina Chudego!

W 81. minucie Górnika uratowała... poprzeczka. Jose Kante huknął prawą nogą i gdyby przymierzył nieco niżej, to zdobyłby upragnionego gola kontaktowego. Przez kolejne dziesięć minut obraz gry nie zmienił się. Legia atakowała, ale niestety bez żadnego powodzenia. Wkrótce sędzia zagwizdał po raz ostatni.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!