Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Hagi
fot. Hagi
Piątek, 23 lipca 2021 r. godz. 12:01

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Relacja z trybun: Wiara do końca!

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Po raz trzeci w ciągu tygodnia stawiliśmy się przy Łazienkowskiej. W środowy wieczór przyszło nam wspierać piłkarzy w rywalizacji z mistrzem Estonii, a stawką jest nie tylko awans do 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów, ale również zapewnienie sobie udziału w fazie grupowej co najmniej Ligi Konferencji Europy. My jednak wierzymy, że legioniści są w stanie dokonać niemożliwego, bo przecież mało kto wierzy w grę jakiegokolwiek polskiego klubu w Champions League, szczególnie po ostatnim zmienionym systemie kwalifikacji.

Zanim doszło do meczu z Florą Tallin znaliśmy już wyniki losowania kolejnej rundy europucharów. W przypadku awansu do kolejnej rundy el. Ligi Mistrzów najprawdopodobniej czeka nas rywalizacja z Dinamem Zagrzeb (bardzo ciekawa kibicowsko ekipa, choć w ostatnich latach mocno rozbita przez walkę z właścicielem klubu). Jeśli natomiast legionistom nie udałoby się "rozsmarować" Flory, czekałaby nas rywalizacja w Lidze Europy najprawdopodobniej z Omonią Nikozja, co kibicowsko również nie byłoby złym rozwiązaniem. Najpierw jednak czekała nas rywalizacja z Estończykami. Sprzedaż biletów na to spotkanie prowadzona była w dwóch turach. Najpierw do sprzedaży trafiła jedynie połowa dostępnych miejsc na każdą z trybun (ze względu na obostrzenia kowidowe), a dopiero później, po całkowitym wyprzedaniu pierwszej puli (na wszystkie trybuny), udostępniona była kolejna partia wejściówek dla osób deklarujących, że są zaszczepione. A jako, że każdy z nas zaszczepiony jest fanatyzmem na całe życie, możemy zapełniać stadion nawet w całości.

Tym razem frekwencja na meczu była nieco słabsza niż na spotkaniu z Bodo - czyżby był to efekt słabszego piłkarsko przeciwnika? Miejmy nadzieję, że nie i nikt z Was nie wybiera sobie meczu Legii ze względu na atrakcyjność sportową. Liczba widzów była wyraźnie wyższa w porównaniu ze spotkaniem o Superpuchar.


Przy wejściu na stadion Nieznani Sprawcy prowadzili zbiórkę na oprawy. Przed spotkaniem trwała mobilizacja na Żylecie - mieliśmy ruszyć tak mocno, aby goście mieli pełne portki. Jeszcze w trakcie rozgrzewki padły okrzyki "Tallińska Flora to jest drużyna Haniora". Dosłownie kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu spotkania przez moment Żyleta wstrzymała oddech (co widać doskonale na filmiku z dopingiem) i patrzyła co z piłką zrobi Bartek Kapustka po rajdzie przez pół boiska. A ten skierował piłkę do siatki, wprawiając cały stadion w ekstazę! Radość była ogromna, na pełnym spontanie po chwili zaśpiewaliśmy "Gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz, Bartek Kapustka i już 1-0 jest...". Dopiero po chwili okazało się, że strzelec bramki podczas radości doznał poważnej kontuzji. Schodzącego z murawy w pobliżu Żylety zawodnika, żegnało skandowanie "Bartek Kapustka".



Korzystny wynik od trzeciej minuty to coś, z czym dość dawno nie mieliśmy do czynienia na własnym stadionie, ale trzeba się było zmobilizować do dalszych głośnych śpiewów, aby zaliczka przed rewanżem była bardziej okazała. Szczególnie głośno wychodziła nam w pierwszej połowie pieśń "Ole ole, ole ola" oraz wspólne śpiewy na dwie strony. Trzeba przyznać, że kolejny raz trybuna Deyny, napędzana oczywiście przez Żyletę, prezentowała się pod względem dopingu naprawdę przyzwoicie. Na gnieździe, podobnie jak na meczu z Bodo/Glimt, wisiało płótno z zakazem skrętu w lewo. Z kolei nie raz, i nie dwa, po niesłusznych naszym zdaniem decyzjach sędziego, z trybun niosło się głośne "Lalalalalala F... UEFA!".


Od początku drugiej połowy jechaliśmy na maksa "Do boju Legio marsz, zwycięstwo czeka nas", aż zupełnie niespodziewanie przyjezdni doprowadzili do wyrównania. To był znak, że trzeba ruszyć ze zdwojoną mocą. Chwilę później skandowaliśmy "Legia walcząca, Legia walcząca do końca", a następnie miał miejsce kilkuminutowy pokaz ultras. Pierwsza legijna oprawa w tym sezonie składała się z szytej sektorówki (w pasy na wzór z Boras), a ponad nią powiewało kilkaset sporych flag na kijach oraz odpalone zostały spore ilości stroboskopów. Dym unosił się nieco nad murawą, ale arbiter nie przerwał spotkania.



Zaraz po tym jak zakończyliśmy prezentację, cały stadion ruszył z pieśnią "Nie poddawaj się, ukochana ma...", która z piekielną mocą unosiła się nad murawą. Wynik dość długo nie zmieniał się, ale kibice są od tego, żeby wierzyć do końca. Przez ostatnich kilkanaście minut dopingowaliśmy bez koszulek, a poziom decybeli przybierał na mocy z każdą kolejną minutą przybliżającą nas do końcowego gwizdka. Wiara i wspieranie drużyny do końca przyniosły efekt w doliczonym czasie gry. Wtedy Rafael Lopes strzelił bramkę na 2-1, a na trybunach zapanowała trudna do opisania radość!

Chwilę później, już po założeniu koszulek, przystąpiliśmy do odśpiewania hymnu narodowego, w którego trakcie sędzia odgwizdał koniec spotkania. Spiker "Deobson" wyczekał na zakończenie przez kibiców czwartej zwrotki z pytaniem "Kto dziś wygrał?", a wtedy cały stadion ryknął - "Legia!". Poziom widowiska na murawie może nie był najwyższy, ale nie to jest najważniejsze - ważne jest zwycięstwo, przybliżające nas do kolejnej rundy europucharów oraz doskonała zabawa na trybunach.

Oby równie głośno było na naszym stadionie w najbliższą sobotę, kiedy w pierwszej kolejce Ekstraklasy nasz zespół podejmować będzie Wisłę Płock. Tym razem, podobnie jak w przypadku meczu z Rakowem, na trybunach pojawią się kibice gości - Nafciarze organizują wyjazd autokarowy. Na trybunach podczas środowego meczu obecnych było kilku kibiców z Estonii. Oficjalnie pojawić się nie mogli, ze względu na zakaz UEFA dotyczący przyjmowania przyjezdnych podczas rund kwalifikacyjnych. Dostrzegliśmy jedynie kilka osób na trybunie zachodniej przy sektorze VIP.

P.S. Na Żylecie wisiały transparenty "Edi WFH - PDW!" oraz "Kowal jesteśmy z Tobą - grupa Nowodworska".

Frekwencja: 16 721
Kibiców gości: 0 (zakaz UEFA)

Autor: Bodziach

Fotoreportaż z meczu - 75 zdjęć Woytka
Fotoreportaż z meczu - 44 zdjęcia Kamila Marciniaka
Fotoreportaż z meczu - 48 zdjęć Hagiego

fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com fot. Hagi fot. Hagi fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!