Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Bartosz Slisz w walce z Walerianem Gwilią - fot. Woytek / Legionisci.com
Bartosz Slisz w walce z Walerianem Gwilią - fot. Woytek / Legionisci.com
Sobota, 25 września 2021 r. godz. 21:54

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Kolejna strata punktów

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

Legia Warszawa przegrała na własnym stadionie z Rakowem Częstochowa w najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 9. kolejki Ekstraklasy. Przeciwnicy wszystkie gole strzelili po stałych fragmentach gry. Tudor po rzucie rożnym, a López wykorzystał rzut karny i pięknie przymierzył z rzutu wolnego. Dla gospodarzy trafili Emreli oraz Charatin.

Początkowy kwadrans spotkania należał do Legii. Mistrzowie Polski prowadzili grę i nie pozwalali przeciwnikom na zbliżenie się do pola karnego. Pierwszą dobrą okazję do wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie miał Andre Martins. Portugalczyk doszedł do piłki wybitej przez jednego z obrońców, ale trafił tylko w poprzeczkę. Sytuację dobitką starał się jeszcze ratować Bartosz Slisz, jednak wyraźnie przestrzelił. W 23. minucie przebudzili się gracze Rakowa. Po zamieszaniu w polu karnym zupełnie bez krycia został Walerian Gwilia, który nieczysto trafił w lecąca piłkę.

Pięć minut potem w szesnastkę gospodarzy wpadł Sebastian Musiolik. Napastnik Rakowa niezbyt dobrze wypuścił sobie futbolówkę i wydawało się, że z tej akcji nic już nie będzie. Niestety, po chwili w nogi wszedł mu Cezary Miszta, przez co sędzia zdecydował się wskazać na punkt oddalony od bramki o jedenaście metrów. Do wykonania rzutu karnego podszedł Ivi López i pewnym uderzeniem pokonał golkipera Legii. Szczęśliwie "Wojskowym" szybko udało się odpowiedzieć. W 33. minucie do podania od Filipa Mladenovicia doszedł Mahir Emreli, Azer w bardzo trudnej sytuacji zdecydował się na mocny strzał pod poprzeczkę, z którym nie poradził sobie Kacper Trelowski. Do końca pierwszej połowy Raków przeprowadził jedną groźną kontrę. Niebezpieczeństwo w porę zdołał zażegnać Maik Nawrocki, wybijając piłkę sprzed bramki.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

W drugą połowę zdecydowanie lepiej weszli goście. Już w 53. minucie wyszli oni na prowadzenie po trafieniu Frana Tudora. Pomocnik Rakowa z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki po zgraniu do niego piłki od Gutkovskisa. W tej sytuacji legioniści niewątpliwie popełnili błąd w kryciu. Kilka minut potem było niestety jeszcze gorzej. Z rzutu wolnego fenomenalnym strzałem popisał się López, który po raz drugi tego wieczoru zmusił Misztę do kapitulacji. Po godzinie gry było więc już 3-1 dla przyjezdnych. W 64. minucie wprowadzony na boisko Ihor Charatin przymierzył z dystansu, ale trafił wprost w dobrze ustawionego Trelowskiego.

W 69. minucie indywidualna akcja Ernesta Muciego zakończona jego strzałem - pewnie na linii zachował się bramkarz Rakowa. Kilka chwil potem kibice zobaczyli pierwsze trafienie dla Legii Charatina. Pomocnik warszawskiego zespołu uderzył z pierwszej piłki po podaniu od Josue i zrobił to na tyle precyzyjnie, że Trelowski nie miał nic do powiedzenia. Od tego momentu gospodarze ruszyli do szaleńczych ataków w poszukiwaniu gola, dającego im wyrównanie. Siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry stuprocentową okazję miał Rafel Lopes... Napastnik mistrzów Polski otrzymał znakomite podanie ze skrzydła od Muciego i mając przed sobą tylko Trelowskiego niemal podał do niego piłkę. Minutę przed końcem jeszcze gorzej zaprezentował się Emreli, który z czwartego metra nie trafił choćby w światło bramki.

W doliczonym czasie gry dwie dobre okazje po obydwu stronach boiska. Strzał rywala najpierw odbił Miszta, a za moment równie dobrze spisał się Trelowski.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!