Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej

Wtorek, 23 listopada 2021 r. godz. 07:30

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Plusy i minusy po meczu z Górnikiem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com

"Wstyd, żenada, kompromitacja, hańba, frajerstwo - nie wracajcie do domu" napisała kiedyś popularna gazeta odnośnie meczu polskiej reprezentacji. Niestety, ostatnimi czasy moglibyśmy ten slogan przypisywać do drużyny mistrza Polski. Legia przegrała z Górnikiem Zabrze 2-3, choć przez moment wydawało się, że zdoła odwrócić losy meczu. Zapraszamy do not, jakie wystawiliśmy warszawiakom.

Mateusz Wieteska - Jak już chwalić kogoś za całokształt, to Wieteskę. W 22. minucie popisał się fenomenalną interwencją. Wydawało się, że piłka wyląduje w siatce, ale stoper dał z siebie wszystko i uratował warszawiaków. Niesamowite poświęcenie Wieteski, którego powinni się nauczyć jego koledzy. W 30. minucie świetnie poradził sobie na skrzydle z rywalem, który zaczynał się już rozpędzać. W 49. minucie z ogromnym spokojem opanował piłkę, po czym stworzył kolegą niezłą okazję. Dwie minuty później przypieczętował swoją znakomitą postawę, zdobywając bramkę głową! Raczej nie popełniał błędów, a nawet jak jakieś mu się przydarzyły, to przede wszystkim w jego grze było widać zaangażowanie. Oddaje serce za Legię, a za to brawa.

Luquinhas - W 57. minucie popisał się świetnym i profesorskim dograniem. Brazylijczyk genialnie znalazł Emreliego, który wpakował piłkę do siatki. Niestety, "Luqi" był na pozycji spalonej. Przez pierwsze 45 minut nie istniał, był słaby. Po zmianie stron wyszedł odmieniony, chętny do gry i walki. Brazylijczyk wyglądał nieźle, ale dobra jedna połowa to zbyt mało, aby przyznać mu plusa.

Josue - W 9. minucie fatalnie stracił piłkę przed polem karnym, na szczęście Johansson uratował „Wojskowych”. W pierwszej połowie "kopał się po czole". Robił kółko z piłką, po czym oddawał ją rywalom. W 51. minucie świetnym dośrodkowaniem z rzutu wolnego znalazł Wieteskę, który wpisał się na listę strzelców. Po raz kolejny z rzędu ten duet zapewnił nam gola - Josue wrzutka z wolnego, „Wietes” do siatki. Później prezentował się lepiej, był pewniejszy oraz często otwierał kolegom drogę do ataku. W 82. minucie do końca stał na nogach i zablokował strzał Podolskiego. Portugalczyk w pierwszej części spotkania zaprezentował się beznadziejnie, jednak po zmianie stron wyglądał o niebo lepiej.

Artur Jędrzejczyk - W 62. minucie świetnie uprzedził rywala i tym samym rozpoczął groźną akcję Legii, która zakończyła się jednak niepowodzeniem. Dziesięć minut później fenomenalnie uprzedził Jimeneza, który miał świetną okazję do strzału. Większych błędów nie popełnił, choć można się przyczepić do braku ataku na Podolskiego, który wpakował piłkę do siatki. Widać, że kapitanowi puszczają nerwy od dłuższego czasu, a to nie jest dobry znak. "Jędza" w przerwie na antenie Canal+ Sport powiedział: "Musimy się k**** wziąć do roboty", szkoda, że słyszymy to co kolejkę, a efektów brak. W końcówce spiął się z Bartoszem Sliszem.

Ernest Muci - Podczas pierwszej połowy zupełnie nie istniał, jakby nie było go na placu gry. W 54. minucie Albańczyk się obudził, mocno uderzył w stronę Sandomierskiego, który popełnił błąd. Później prezentował się lepiej, ale zdarzały mu się proste straty lub błędy. Zszedł z placu gry w 76. minucie.

Cezary Miszta - W 22. minucie zanotował pusty przelot,- to już kolejny mecz, w którym Miszta myli się w taki sposób. Młody golkiper ma ogromny problem z wychodzeniem do górnych piłek. Legię uratowała fenomenalna postawa Wieteski. W 29. minucie wyłapał piłkę po lekkim strzale Nowaka. W 37. minucie został pokonany przez Janżę. Słoweniec oddał mocny strzał, a piłka znalazła drogę do bramki pomiędzy nogami młodego bramkarza. Miszta powinien poradzić sobie z tym strzałem, zdecydowanie był w jego zasięgu. Trzy minuty później ponownie wyjmował piłkę z siatki. Czy Miszta mógł zrobić więcej? Owszem, mógł złapać futbolówkę po pierwszym strzale, a wtedy nie dałby możliwości dobitki Podolskiemu. W doliczonym czasie gry pierwszej części spotkania dobrze poradził sobie z mocnym strzałem Dadoka. W 65. minucie nie dał się pokonać Krawczykowi. Słaby mecz Miszty, trzy wymagające strzały, a piłka dwukrotnie wylądowała w siatce. Tego dnia nie pomógł zespołowi.

Yuri Ribeiro - Nie wiem kto wpadł na pomysł, aby lewonożny gracz wystąpił w meczu z Górnikiem na prawej stronie obrony. Notabene, ciekawe jak słaby musi być Rose, że trener Gołębiewski zamiast postawić właśnie na niego, wystawia Ribeiro i Johanssona na nie swoich pozycjach. Wracając do Portugalczyka, on ciągle grał lewą nogą. Specjalne ustawiał ciało tak, aby podawać lepszą nogą, a tak być nie powinno. W 28. minucie popełnił prosty błąd. Biegł tyłem do piłki, przez co przejęli ją zabrzanie - podwórkowy "babol". Portugalczyk musiał faulować. Z tyłu fatalnie, a z przodu go nie było. Beznadziejny mecz w jego wykonaniu. Zszedł murawy po zmianie stron.

Filip Mladenović - W 17. minucie genialnie wyminął rywala na lewej flance, po czym dośrodkował piłkę w kierunku Ribeiro. Ostatecznie Portugalczyk nie doskoczył do futbolówki. W doliczonym czasie pierwszej połowy zupełnie zapomniał o rozpędzonym Dadoku, który następnie chciał mocnym strzałem pokonać Misztę. Ostatecznie górą był golkiper Legii. Po zmianie stron oddał strzał, lecz zupełnie się pomylił. W samej końcówce spotkania, kiedy Serb powinien być najbardziej skoncentrowany, nie poradził sobie z Kubicą, w efekcie czego ten wpakował głową piłkę do siatki. Wciąż zapędza się do przodu, co najlepiej pokazał przy pierwszej strzelonej bramce przez Górnika. Widać, że nie uczy się na błędach.

Thomas Pekhart - Zszedł z placu gry po pierwszej połowie. Ten opis w zupełności wystarcza, gdyż Czech nie pokazał nic.

Igor Charatin - Od początku swojej kariery w Legii Charatin nie zaprezentował niczego, jest bezbarwny, człapie i nie myśli. Nie radził sobie zupełnie, często był spóźniony, a lepiej od niego prezentował się 15-letni Stalmach. Jak tak słaby zawodnik może trafić do Legii? Nie wprowadza żadnej jakości, mało tego, obniża poziom drużyny. Zszedł z boiska po zmianie stron.

Matthias Johansson - W 9. minucie skutecznym wślizgiem przerwał atak zabrzan, ratując Legię przed niebezpieczną okazją. Była to najlepsza interwencja Johanssona w tym meczu. W 39. minucie Szwed był spóźniony, zaatakował bez pazerności i chęci. Do piłki doskoczył jeden z zabrzan, a później dobił ją do siatki Podolski. Przy trzeciej bramce Górnika zupełnie zapomniał o Jimenezie. Jak można się tak zachować? Bez werwy czy ochoty gonił Hiszpana. Nie wiemy, co w głowie miał Johansson, może stwierdził, że remis to będzie zadowalający wynik dla mistrza Polski, jednak przez jego brak myślenia nie wywieźliśmy z Zabrza nawet punktu. Smutno się patrzy na jego boiskową postawę. Jakby mu się nie chciało.

Zmiennicy

Bartosz Slisz - Wszedł na murawę po zmianie stron. Oddał bardzo groźny strzał w 63. minucie, ale niestety minimalnie się pomylił. Zaprezentował się zdecydowanie lepiej od Charatina, lecz nie było to wymagające wyzwanie. Biegał i starał się. Zagrał bez fajerwerków, ale zła zmiana to nie była.

Kacper Skibicki - Zawitał na boisko po pierwszej połowie. Rozpoczął dobrze, od dwóch skutecznych odbiorów i kilku rajdów. Był bardzo zmotywowany, ale z czasem zgasł. Starał się przebijać przez defensywę rywali i kilkakrotnie mu to wychodziło. Gdy miał okazję do zdobycia gola, to fatalnie skiksował - na szczęście tę sytuację wykorzystał Muci.

Rafael Lopes - Wszedł na boisko w 76. minucie. Trzy minuty później oddał strzał, lecz został on zablokowany przez rywala. Nieco poszarpał, ale za wiele z tego nie wynikało.

Szymon Włodarczyk - Wszedł na murawę w doliczonym czasie gry. Grał za krótko, aby ocenić.

Mahir Emreli - Wszedł na boisko po pierwszej połowie. Dużo grał piętą, bodajże trzy razy szukał kolegów ekwilibrystycznym zagraniem. Powinien przyjąć piłkę, zastanowić się i ze spokojem zagrać. Podejmował dużo błędnych decyzji. Słaba zmiana w wykonaniu Azera.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!