Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Rafael Lopes po strzeleniu gola - fot. Woytek / Legionisci.com
Rafael Lopes po strzeleniu gola - fot. Woytek / Legionisci.com
Środa, 15 grudnia 2021 r. godz. 22:24

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Miła odmiana

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

Legia wreszcie zwycięska. Na własnym stadionie drużyna prowadzona przez Aleksandara Vukovicia pokonała Zagłębie Lubin aż 4-0. Dwa gole strzelił Rafel Lopes, a po jednym trafieniu dołożyli Tomas Pekhart i Mateusz Hołownia.

W pierwszych minutach przyjezdni rzucili się do odważnych ataków, jednak obrona Legii nie dawała się zaskoczyć. Brakowało mimo wszystko groźnych akcji i co za tym idzie utrzymywał się wynik bezbramkowy. W 21. minucie pierwszy celny strzał na bramkę rywala oddał Bartosz Slisz. Pomocnik chciał uderzeniem z dystansu pokonać Dominika Hładuna, ale ten był dobrze ustawiony. Chwilę potem ten sam zawodnik znalazł się w polu karnym i w ostatnim momencie został zablokowany przez rywali. Legioniści prezentowali się do tej pory lepiej od swoich przeciwników, chociaż o żadnej dominacji nie mogło być mowy. W 26. minucie przewaga "Wojskowych" została udokumentowana strzelonym golem. Z głębi pola dobrze piłkę zagrał aktywny tego dnia Slisz, który wypatrzył Rafaela Lopesa, a ten ekwilibrystycznym strzałem zmusił Hładuna do kapitulacji.

Zagłębie zagroziło dopiero dwa kwadranse po pierwszym gwizdku sędziego. Wówczas podanie w szesnastce otrzymał Kacper Chodyna i na całe szczęście w dobrym miejscu i czasie znalazł się Yuri Ribeiro. W 32. minucie swój kunszt na linii musiał już pokazać Artur Boruc. Kapitan mistrzów Polski do boku odbił uderzenie Patryka Szysza, które jak pokazały powtórki zmierzało jednak w sam środek bramki. Pięć minut potem indywidualną akcję zaprezentował Mattias Johansson. Szwed zbiegł z futbolówką z prawej strony boiska, oddał celny strzał lewą nogą, z którym poradził sobie bramkarz Zagłębia. Niebawem gospodarze podwyższyli rezultat na 2-0. Celne dośrodkowanie z lewego skrzydła Ribeiro do Lopesa, który głową pokonał Dominika Hładuna. Portugalczyk wreszcie zdołał przełamać się w ligowym spotkaniu. W dodatku był to jego pierwszy dublet od czasu przyjścia na Łazienkowską. Do końca pierwszej połowy rezultat nie zmienił się i legioniści zeszli do szatni przy dwubramkowym prowadzeniu. Ostatni raz dwie bramki przed przerwą legioniści zdobyli 19 września przeciwko Górnikowi Łęczna, natomiast ostatni raz dwoma gola prowadzili z rywalem po pierwszych 45 minutach... 4 kwietnia.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Druga połowa znakomicie zaczęła się dla Legii. Josue dokładnie zacentrował piłkę z prawej strony, a niepilnowany Tomas Pekhart z bliska wpakował piłkę do siatki. W tym momencie z gospodarze mogli odetchnąć z ulgą i zacząć grać na większym spokoju. W 54. minucie kolejny gol dla "Wojskowych. Ponownie asystę na swoje konto mógł zanotował Josue, który dokładnie dośrodkował z rzutu wolnego do Mateusza Hołowni, a ten "szczupakiem" umieścił futbolówkę pod poprzeczką. Gra Legii została odmieniona jak za pomocą czarodziejskiej różdżki, chociaż trzeba uczciwie przyznać, że rywale prezentowali się wyjątkowo słabo. Po godzinie gry Zagłębie było o krok od swojego pierwszego gola. W jednej akcji trzykrotnie trafiło jednak w słupek. Chwilę wcześniej po raz kolejny świetnie zachował się jednak Boruc, który wygrał pojedynek z jednym z rywali.

Z biegiem czasu trener Aleksandar Vuković dokonał kilku roszad w składzie. Na murawie pojawił się m.in. Jurgen Celhaka, który od dłuższego czasu nie zagrał w Ekstraklasie. Legia kontrolowała w pełni to, co działo się na murawie. Dopiero w 83. minucie swoją szansę wypracował Ernest Muci. Albańczyk popędził lewą stroną, złamał akcję do środka, skąd oddał mocny strzał, z którym poradził sobie jednak Hładun.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!