Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Tomas Pekhart cieszy się z gola w Zielonej Górze - fot. Woytek / Legionisci.com
Tomas Pekhart cieszy się z gola w Zielonej Górze - fot. Woytek / Legionisci.com
Wtorek, 28 lutego 2023 r. godz. 14:56

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Pewne zwycięstwo na drodze do pucharu

Mishka, źródło: Legionisci.com

Legia Warszawa wygrała z Lechią Zielona Góra w meczu 1/4 finału Pucharu Polski 3-0. Do przerwy legioniści prowadzili 2-0 po bramkach Tomasa Pekharta i Bartosza Kapustki. Stołeczny zespół całkowicie kontrolował spotkanie i pewnie awansował do kolejnej rundy. Półfinałowe mecze odbędą się na początku kwietnia.

{VIDEOAD}

Od początku do ataków ruszyli legioniści, ale zbytnio nie forsowali tempa. W 4. minucie świetne podanie z prawej strony od Maika Nawrockiego dostał Tomas Pekhart, uderzył z bliskiej odległości, z ostrego kąta, ale piłka przeleciała obok słupka. Chwilę później z akcją próbował wyjść Przemysław Mycan, spóźniony Maik Nawrocki musiał faulować, za co został ukarany żółtą kartką. W odpowiedzi na niemal bliźniaczy do poprzedniego strzał zdecydował się Pekhart, jednak tym razem bramkarz obronił. Za trzecim razem już się udało. Zdobyty w 8. minucie gol był dosyć nietypowy - stojący tyłem do bramki Czech skierował piłkę do siatki piętą!

Kolejne minuty to totalna dominacja stołecznego zespołu, który grał atakiem pozycyjnym. W 16. minucie legioniści wywalczyli rzut rożny. Do piłki podszedł Filip Mladenović, ale wybijając korner, pośliznął się na nierównej nawierzchni i przewrócił. Kilka minut później prostopadłe zagranie do Pekharta posłał Mladenović, ale napastnik Legii posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Gdyby trafił, ten gol i tak nie zostałby uznany, bo sędzia wskazał spalonego.

W drugiej części pierwszej połowy tempo gry wyraźnie siadło. Gospodarze kilkakrotnie zapędzali się pod bramkę Legii, ale bez większych efektów. W poczynania obydwu zespołów wkradł się chaos. W 41. minucie z ostrego kąta po podaniu Bartosza Slisza uderzał Igor Strzałek. Wojciech Fabisiak nie miał jednak problemów z obroną. W 43. minucie Paweł Wszołek zagrał na 16. metr z prawej strony, do piłki dopadł Bartosz Kapustka i uderzeniem pod poprzeczkę podwyższył na 2-0. Piłka musnęła jeszcze nogę obrońcy, ale nie zmieniło to jej lotu.

Od początku drugiej połowy zaatakowali gospodarze. W 59. minucie na murawie pojawił się Carlitos, który zastąpił kompletnie niewidocznego tego dnia Roberta Picha. Już od razu Hiszpan dostał piłkę z prawej strony na 11. metr, ale oddał zbyt lekki strzał, by zaskoczyć bramkarza. W 63. minucie legioniści wykonywali rzut rożny. Do odbitej za 16. metr piłki dopadł Kapustka i bardzo mocno kopnął ją w kierunku bramki. Fabisiak musiał piąstkować, ale zdołał uchronić swój zespół przed stratą kolejnego gola. Chwilę później Paweł Wszołek świetnym podaniem obsłużył znajdującego się w polu karnym Filipa Mladenovicia, ten uderzył z bliskiej odległości, jednak i tym razem górą był golkiper Lechii. W krótkim odstępie czasu mieliśmy kolejne dwie sytuacje stołecznego zespołu, ale obie niewykorzystane. Podczas jednej z nich popchnięty został Pekhart, który staranował Yuriego Ribeiro. Portugalczyk został mocno uderzony w głowę, ale po chwili podniósł się z murawy i mógł kontynuować grę.

W 71. minucie Wszołek posłał precyzyjną piłkę na nogę Carlitosa, a ten z bliskiej odległości umieścił piłkę w bramce obok interweniującego Fabisiaka. Chwilę później po stracie Nawrockiego na bramkę uderzył Mateusz Surożyński, trafił jednak w poprzeczkę.

W 82. minucie efektowną i skuteczną paradą popisał się Dominik Hładun. Gospodarze do końca walczyli o zdobycie honorowego trafienia, a trener Kosta Runjaić desygnował na boisko kolejnych rezerwowych graczy. Szansę dostał m.in. Jurgen Celhaka, którego dawno nie widzieliśmy na boisku. Ostatnie minuty nie przyniosły zmiany wyniku i Legia mogła cieszyć się z pewnego awansu.





Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!