Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com
Niedziela, 2 kwietnia 2023 r. godz. 19:16

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Relacja z trybun: Do końca!

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Po ostatnim, fatalnym sezonie, nikt nie miał większych nadziei przed obecnymi rozgrywkami, a kluczowym hasłem dla kibiców stało się "Legia walcząca do końca". Kiedy na 9 kolejek przed końcem sezonu Legia miała mierzyć się z Rakowem, mającym 9 punktów przewagi i wysoką wygraną w pierwszym meczu, nagle odżyły nadzieje na zdetronizowanie ukoronowanego już dawno przez media klubu z Częstochowy. Bilety na to spotkanie rozeszły się błyskawicznie, a ostatecznie na trybunach pojawiło się nieco ponad 28 tysięcy fanów.

{VIDEOAD}

Klub w dniu meczu zorganizował piknik rodzinny na tyłach trybuny Deyny. Do udziału w nim być może nie zachęcała pochmurna, deszczowa pogoda, ale i tak sporo osób przewinęło się, robiąc sobie zdjęcia przy czołgach i innych sprzętach wojskowych, a także sprawdzając ofertę legijnych sekcji.

fot. Regina Tomczyk

Zgodnie z apelem Nieznanych Sprawców, trybuny naszego stadionu wypełniły się ponad 30 minut przed meczem - aby nikt nie docierał na miejsce na ostatnią chwilę. Przy wejściu miała miejsce zbiórka na oprawy, bowiem przed nami jeszcze kilka meczów, które na pewno warto będzie uatrakcyjnić na trybunach.



Kibice Rakowa, mając spore szanse na pierwszy w historii tytuł mistrzowski, pojechali najliczniej w swojej historii na wyjazd ligowy (liczniej obecni byli tylko na finale PP). Dotychczas ich najliczniejszym wyjazdem było 957 osób w Sosnowcu w marcu 2009 roku. Do Warszawy wyprzedali wszystkie bilety, a do stolicy dojechali pociągiem specjalnym (ponad 1000 os.), dziesięcioma autokarami i furami. Na stadionie pojawili się z odpowiednim zapasem, ale jakoś długo zbierali się do rozwieszenia flag, co spotkało się z okrzykiem z naszej strony - "Czy dziś flagi wywiesicie, czy się znowu sfrajerzycie?!". Ostatecznie tuż przed pierwszym gwizdkiem w klatce wywieszone zostały dwie flagi - "Podróżnicy" i "Medaliki" (płótno powinno zostać nagrodzone w kat. najbardziej nieczytelna flaga) oraz dwa niewielkie płótna poświęcone kibicom przebywającymi po drugiej stronie muru.

Jako że zdecydowana większość trybun wypełniona była już o 16:50, nie traciliśmy czasu. "Staruch" zmobilizował wszystkich do dopingu, który miał natchnąć naszych piłkarzy do maksymalnego wysiłku. Wybiegających na murawę graczy Rakowa przywitały przeciągłe gwizdy oraz równe, miarowe okrzyki "Wypier...ć, wypier...ć!". Później zaś ruszyliśmy z dopingiem podczas rozgrzewki, który w sumie niczym nie różnił się od tego w trakcie spotkania. Jeszcze przed meczem skandowaliśmy nazwisko Artura Jędrzejczyka, który rozgrywał 250. spotkanie ligowe z eLką na piersi.



Tym razem na wyjście piłkarzy oprawa została zaprezentowana na trybunie Deyny, tak aby ci wychodząc z tunelu doskonale widzieli hasło, które miało przyświecać tego dnia każdemu z nas. Kartoniada w barwach klubowych, z doskonale wypełnionymi przerwami pomiędzy kondygnacjami trybuny, a także obwódkami samych liter tworzących hasło "Do końca". Całość uzupełniły ognie wrocławskie odpalone na górze trybuny wschodniej. Można powiedzieć, że większość ekip w Polsce nie jest w stanie tak dokładnie wykonać kartoniady w swoim młynie, jak NS-i zrobili to na trybunie prostej.



Doping tego dnia stał na świetnym poziomie - trudno było się przyczepić do zaangażowania, czy też repertuaru. Ten był zróżnicowany, a bardzo szybko "odpaliliśmy" nasz hit "Gdybym jeszcze raz". Jeszcze w pierwszej połowie nastąpiła zmiana na gnieździe i mikrofon przejął "Michał". Strzelone w pierwszej połowie dwie bramki przez naszych zawodników doprowadziły do prawdziwej eksplozji. Radość była wręcz kosmiczna i nie ostudziła jej ani trochę szybko zdobyta bramka kontaktowa przez gości. Najwięcej emocji było w drugiej połowie, kiedy sędzia odgwizdał rzut karny dla Rakowa, choć każdy z nas doskonale widział, że był to tak zwany "karny z dupy". "PZPN, PZPN, j...ć, j...ć PZPN" oraz "Jazda z k...i, hej Legio jazda z k...i" - niosło się wtedy z Żylety. Na szczęście amator Lasyk, któremu przyszło prowadzić hit kolejki, po interwencji VAR, anulował swoją decyzję i mogliśmy wrócić do naszego dopingu. Ten zaś poniósł piłkarzy do szybkiego ataku zakończonego golem Wszołka. I znów wybuch radości, a po chwili tradycyjny dialog "Ile goli ma Legia? Trzy! A k...? Ch...!". Pod adresem gości w drugiej połowie skandowane były dwa okrzyki - "Cwel, cwel, Raków cwel" oraz "Je...ć Raków i policję, hej!". Poza nimi właściwie nie było żadnych uprzejmości z naszej strony.



Przyjezdni w drugiej części spotkania zaprezentowali w swoim sektorze flagi w barwach klubowych pośród których odpalili stroboskopy. Jako ekipa, która oprawy przygotowuje od wielkiego dzwonu, niczego więcej spodziewać się nie należało.

W drugiej połowie świetnie, szczególnie w trudnych momentach, wychodziła nam pieśń "Nie poddawaj się, ukochana ma...". Ale to co działo się przez ostatnich kilka minut przy "Gdybym jeszcze raz..." - tego nie da się opisać słowami. Zaangażowanie wszystkich osób w doping sprawiło, że Raków pomimo dobrej liczby, nie był w ogóle słyszalny w naszym młynie. I tak ma być zawsze!

Po meczu wszyscy czuli, że dobrze spełnili swój obowiązek i mało kto szybko opuszczał stadion. Wiele osób zostało podziękować piłkarzom za świetny występ i niespodziewane zwycięstwo, które sprawia, że walka o mistrzostwo będzie się toczyć do końca. Z zawodnikami zaśpiewaliśmy "Kto wygrał mecz?", a następnie, nie pierwszy raz zresztą - "Gdybym jeszcze raz...". Wielkie brawa dla wszystkich zaangażowanych w stworzenie świetnej atmosfery i już dziś warto zakupić bilet na kolejne spotkanie, które za dwa tygodnie rozegramy przy Ł3 z Lechem. Niestety bez kibiców "Kolejorza", którzy zostali ukarani zakazem wyjazdowym za ostatni mecz z Widzewem. Zanim jednak dojdzie do tego meczu czekają nas dwa wyjazdy - w najbliższy wtorek do Kalisza, na spotkanie 1/2 finału Pucharu Polski oraz w lany poniedziałek na "el clasico" z Miedzią Legnica.

P.S. Na Żylecie wywieszone zostały transparenty "Łysy, Damiano, Sebek Młody - PDW!" i "Buli wracaj do zdrowia".

Frekwencja: 28 034
Kibiców gości: 1700
Flagi gości: 2

Autor: Bodziach

Fotoreportaż z meczu - 133 zdjęcia Mishki
Fotoreportaż z meczu - 67 zdjęć Kamila Marciniaka
Fotoreportaż z trybun - 86 zdjęć Michała Wyszyńskiego / SKLW



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!