Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com
Poniedziałek, 17 kwietnia 2023 r. godz. 08:41

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Josue: Decyzja po finale Pucharu Polski

Woytek, źródło: Canal+ Sport

- W Legii i w Warszawie czuję się bardzo komfortowo. Kibice bardzo mnie wspierają, cały sztab i koledzy z drużyny także. Jak masz wszystko, to możesz cieszyć się swoją pracą - powiedział w programie Liga+ Extra kapitan Legii, Josue.

- W Legii chcemy osiągnąć wielki sukces. Zdobycie Pucharu Polski to wielki sukces i jeden z naszych celów od początku sezonu. Nieważne w jaki sposób to osiągniemy, ważne by to się ziściło. Teraz to nasz priorytet i będziemy walczyć do końca. To, że wygraliśmy z Rakowem, nie daje nam żadnej przewagi. Finał to mecz inny niż wszystkie - inne emocje, inna noc poprzedzająca, inna pobudka... Uważam, że jesteśmy gotowi na tego typu spotkania. Po ostatnim sezonie tak naprawdę jesteśmy gotowi na wszytko. W ubiegłym sezonie jako Legia straciliśmy szacunek, którym klub darzony był wcześniej, ale w tym go odzyskaliśmy. Ludzie powinni przestać o tym myśleć i patrzeć na to, co robimy na boisku.

{VIDEOAD}

O meczu z Lechem

- Chcieliśmy wygrać to spotkanie, przed własną publicznością jesteśmy niepokonani. Nikt nie przyjeżdża tutaj, by wygrać. Mecze z Rakowem i Lechem były bardzo ważne, ale jednocześnie różne od siebie. W spotkaniu z poznaniakami w pierwszej połowie zagraliśmy świetnie - jedne z najlepszych 35-40 minut. W takich meczach trzeba bardzo szybko rozstrzygnąć losy. Jeśli to się nie uda, to przeciwnik ma też bardzo dużo jakości. Czekaliśmy na zdobycie drugiego gola, ale straciliśmy bramkę i trudno było nam utrzymać nasze nastawienie. Jednocześnie w końcówce kolejny raz pokazaliśmy, że gramy do końca i nie poddajemy się. Czujemy się nieco zasmuceni, bo chcieliśmy wygrać i zbliżyć się do Rakowa. Nawet po zwycięstwie z nimi byłem jednym z zawodników, który powiedział że owszem, zdobyliśmy trzy punkty, ale to bardzo silny zespół.

Pewność siebie, prowokacje

- Może urodziłem się z taką pewnością siebie, a z upływem lat jeszcze bardziej ją nabywałem. Staram się cieszyć grą i grać dla drużyny. Mam do wykonania swoje zadania, które wyznacza mi trener, ale koniec końców chcę dać zespołowi coś ekstra, bym sam czuł radość.

- Nie proszę zawodników innych drużyn, by mnie kochali. Koledzy z zespołu i trener wiedzą jaki jestem. Rywale prowokują mnie, ja też ich prowokuję - to jest gra. Od kiedy przybyłem do Polski, poprawiam się w tym aspekcie, bo nie zdawałem sobie sprawy z tego, że tak bardzo będą mnie prowokowali.

Nowy kontrakt

- Nie wiem, jaka będzie sytuacja. W tej chwili nie mam jeszcze żadnej perspektywy. Nie mogę powiedzieć czegoś, co potem mogłoby okazać się kłamstwem. Jak będę miał konkretną informację, to wam powiem. Jestem taką osobą, która czasami jest zbyt bezpośrednia. W piłce nie jest to czasami dobre. W tej chwili nie mam innej perspektywy, bardzo cieszę się tym, co robię w Legii. To będzie naprawdę bardzo ważna decyzja w moim życiu. Tutaj jestem sam, bo na co dzień moja żona mieszka z córką w Portugalii. Teraz były dwa tygodnie w Warszawie, ale już wracają. Jeżeli odszedłbym do innego kraju, to może znowu pojadę tam sam. Jeżeli zostanę, to może one przyjadą do Polski mieszkać ze mną. To już nie jest tylko kwestia piłki nożnej, to kwestia rodziny. Na ten moment nie podjąłem żadnej decyzji. Nawet przez minutę nie usiadłem w domu, by nad tym się zastanawiać.

- Ten moment się jednak zbliża, tak jak koniec sezonu. Poczekam do finału Pucharu Polski, potem usiądę z żoną i zdecyduję, co zrobić. W Warszawie nie lubię tylko jednej rzeczy - pogody. Czasami jest pięknie, słonecznie, a dwie godziny później pada i to mnie smuci. To jedyna rzecz, której w Polsce nie lubię. Ja nie czytam o sobie w internecie, ale moja żona czyta bardzo dużo i mi przekazuje, że już odchodzę, że zostaję, że chcę dużo pieniędzy. Ludzie mogą mówić co chcą, ale w tym momencie nie prowadziłem żadnych rozmów ani z moim agentem, ani z żoną.

- Bardzo cieszę się byciem tutaj, jestem kapitanem zespołu. Nie mogę o nic więcej prosić, ale muszę podjąć decyzję, po finale podejmę ją.


przeczytaj więcej o: , ,


Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!