Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Carlitos i Paweł Wszołek - fot. Woytek / Legionisci.com
Carlitos i Paweł Wszołek - fot. Woytek / Legionisci.com
Piątek, 21 kwietnia 2023 r. godz. 22:30

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

W ligowym dołku

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

Po bardzo słabym spotkaniu Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z Wartą Poznań 0-1. Gracze ze stolicy stworzyli sobie wprawdzie kilka sytuacji bramkowych, jednak ogólnie na tle przeciwników wypadli bardzo blado. Gola na wagę wygranej gospodarzy strzelił Adam Zreľak. Dla Legii to trzecie kolejne spotkanie bez wygranej.

Od pierwszych minut częściej przy piłce utrzymywali się piłkarze Legii. W pierwszym kwadransie dwukrotnie z dobrej strony pokazał się Josue. Najpierw Portugalczyk popisał się bardzo dobrym podaniem w kierunku wychodzącego na czystą pozycję Carlitosa, który chciał uderzyć z pierwszej piłki, jednak uczynił to niedokładnie. Wydawało się, że w tej sytuacji Hiszpan mógł spróbować opanować piłkę i dopiero potem oddać strzał. Niebawem Josue spróbował tym razem uderzenia zza pola karnego. Kopnięta przez niego futbolówka wylądowała jednak wprost w rękach Mateusza Lisa. Kolejne minuty to niezmienny obraz gry, w którym Legia starała się piłkę rozgrywać na połowie przeciwnika, natomiast ci starali się głównie przeszkadzać i czekać na przeprowadzenie kontry. W 29. minucie kolejna próba z dalszej odległości. Tym razem na zaskoczenie Lisa pokwapił się Bartosz Slisz. Strzał pomocnika został wyłapany przez bramkarza Warty. Lis ponownie na posterunku był kilka chwil później. Tym razem okazał się bowiem lepszy od Carlitosa.

Tuż przed końcem pierwszej połowy bliski szczęścia był Bartosz Kapustka. Pomocnik Legii dostał podanie ze skrzydła od Carlitosa, chciał bez przyjęcia zaskoczyć golkipera gospodarzy, jednak ten popisał się bardzo dobrą interwencją. Legia zyskała w tej sytuacji tylko rzut rożny. Ta niewykorzystana szansa mogła zemścić się w doliczonym czasie. Wówczas niemal sam na sam z Kacprem Tobiaszem znalazł się Adam Zreľak. Napastnik Warty nie zdecydował się jednak na uderzenie, tylko na podanie, co ostatecznie zakończyło się stratą. Ostatecznie pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem. Samo spotkanie niestety nie stało na zbyt wysokim poziomie i było mało atrakcyjne pod względem piłkarskim.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Start drugiej połowy to ataki Warty. Gospodarze kilkukrotnie znaleźli się w polu karnym przeciwników, jednak dobrze w bramce spisywał się Tobiasz. W 51. minucie poznaniacy byli o krok od wyjścia na prowadzenie. Wówczas do prostopadłego podania wyszedł Zreľak, za moment stanął oko w oko z bramkarzem Legii, ale uderzył niecelnie. Widać było, że legioniści po zmianie stron zaczęli mieć spore problemy z wyprowadzaniem piłki z własnego pola karnego. Wreszcie w 59. minucie gracze Kosty Runjaicia objęli prowadzenie za sprawą Rafała Augustyniaka. Niestety, radość legionistów została szybko przerwana przez sędziego liniowego, który zasygnalizował pozycję spaloną.

Niecałe dziesięć minut potem Warta przeprowadziła akcję, na którą czekała od początku meczu. Wszystko zaczęło się od błędu przy linii bocznego Yuriego Ribeiro, który stracił pikę na rzecz jednego z rywali. Ten szybko odegrał ją do Zreľaka, a napastnik Warty precyzyjnym strzałem po ziemi zmusił Tobiasza do kapitulacji. Można nazwać to prawdziwą konsternacją, gdyż nic nie zapowiadało tego, że to gospodarze wyjdą jako pierwsi na prowadzenie. Był to jednocześnie pierwszy celny strzał Warty w tym meczu.

Legia rzuciła się do odrabiania strat, ale niewiele z tego wynikało. Trener "Wojskowych" starał się coś zmienić wprowadzając na boisko w jednym momencie Makanę Baku, Roberta Picha i Igora Strzałka. W 76. minucie tylko cud w osobie Adama Zreľaka uratował gospodarzy przed utratą gola. Rosołek doszedł do dogranej do niego piki z prawej strony, przełożył sobie ją na lewą nogę i oddał mocne uderzenie. Futbolówka minęła już Lisa i zmierzała w kierunku siatki, jednak jak spod ziemi wyrósł Zreľak, wybijając ją z linii bramkowej... W samej końcówce spotkania jeszcze jedna kontra w wykonaniu Warty. Wszystko finalizował zaledwie 20-letni Kajetan Szmyt, któremu zabrakło jednak nieco precyzji.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!