Plusy i minusy po meczu z ŁKS-em Łódź
Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com
Legia Warszawa zremisowała z ŁKS-em 1-1, który przypomnijmy, jest ostatnią drużyną w ligowej tabeli. Zapraszamy do ocen, jakie przyznaliśmy piłkarzom stołecznego zespołu.
Rafał Augustyniak - Trudno sobie przypomnieć drugie takie spotkanie, w którym Augustyniak odgrywałby aż tak ważną rolę w ofensywie. Co chwilę pokazywał się do gry, walczył o piłkę pod polem karnym przeciwnika czy szukał miejsca na oddanie strzału. Miło się patrzyło, jak ciężko pracował na całej szerokości boiska. Nie zapominał o defensywie, bo raczej pod własną bramką błędy mu się nie przydarzały. W 24. minucie bardzo skutecznie zabrał piłkę rozpędzonemu Tejanowi. Holender nie miał łatwego życia ze stoperem Legii.
{VIDEOAD}
Paweł Wszołek - W pierwszej połowie praktycznie nie istniał, ale po zmianie stron zagrał bardzo dobrze. Świetnie zaczął, bo od strzelenia gola. Sytuacja nie była prosta. Wszołek "nawinął" Louveau, po czym mądrym uderzeniem zmieścił piłkę w siatce. Warto dodać, że francuski piłkarz ŁKS-u nie miał łatwo po zmianie stron z reprezentantem Polski. W 58. minucie Wszołek świetnym dograniem wypatrzył Muciego, którego strzał głową wybronił Bobek. Kręcił na prawej flance, starał się i szukał dobrych rozwiązań. Zarzutów do niego mieć nie można.
Josue - Po pierwszych kilkunastu minutach spotkania w jego wykonaniu można było mieć mieszane uczucia. Z jednej strony genialnymi podaniami szukał kolegów. Raz zagrał świetnie do Muciego, potem Kramera, ale szkoda, że żadna z tych akcji nie zakończyła się radością warszawiaków. Z drugiej strony kilkakrotnie łatwo zaskakiwali go rywale. Zdarzyły mu się błędy na połowie boiska lub bliżej własnego pola karnego. Trzeba jednak odnotować, że to dzięki niemu "Wojskowi" dochodzili do sytuacji w pierwszej odsłonie meczu. Po zmianie stron brakowało mu szczęścia. Portugalczyk raz trafił w słupek, później piłkę po jego uderzeniu na poprzeczkę sparował Bobek. Był architektem, którego nie wykorzystywali koledzy. Opuścił murawę w 88. minucie.
Bartosz Slisz - Od pierwszych minut bardzo dobrze radził sobie w defensywie. Odbierał piłkę, był pod grą, dobrze ją czytał i się nie ociągał, gdy trzeba było wrócić pod własną szesnastkę. Z początku nieco gubił się pod polem karnym rywala, ale w drugiej połowie również ten aspekt funkcjonował u niego na wysokim poziomie. Raz bardzo mocnym strzałem postraszył Bobka. Po godzinie gry jego dynamiczny pressing spowodował, że legioniści mieli niezłą okazję. To był dobry występ Slisza.
Juregen Elitim - Mecz rozpoczął lepiej od Slisza. Z początku grał bardzo dynamicznie i dokładnie. Nie bał się rozgrywać na jeden kontakt, a dodatkowo zawsze znajdował się w miejscu, którym powinien. Z czasem nieco przygasł jeżeli chodzi o konstruowanie ataków, ale wciąż był ważnym i potrzebnym piłkarzem. Robił dobrą robotę w środku pola, choć tego dnia show zgarnął raczej Slisz niż Kolumbijczyk. Opuścił murawę w 66. minucie.
Radovan Pankov - Miał sporo dobrych interwencji, ale również tych gorszych. W 9. minucie w prosty sposób został ograny przez Tejana, a chwilę później na minę wrzucił Josue. Nie popisał się przy straconym golu, gdy podwoił krycie holenderskiego snajpera, którego upilnować starał się Augustyniak. Dodatkowo "obciął się" w końcówce spotkania, na szczęście akcja łodzian zakończyła się fiaskiem. Trzeba go pochwalić za świetne podanie do Wszołka, który później wpisał się na listę strzelców. Serb zachował się w taki sposób, jakiego wymagamy od ofensywnych zawodników. Nie dośrodkował bezmyślnie piłki w pole karne, pomyślał, wypatrzył lukę i posłał w nią futbolówkę. Wbrew pozorom było to trudne spotkanie dla Pankova. Był zawodnikiem w szeregach warszawiaków, który zakończył spotkanie z drugą najwyższą liczbą sprintów (wykonał ich 17 a Muci 18). Wielokrotnie ścigał się z Tejanem, a często tę rywalizację wygrywał.
Yuri Ribeiro - Przyzwoity występ, choć w kluczowym momencie nie poradził sobie z atakiem ŁKS-u prawą stroną. Nieco się zagubił, nie potrafił wygrać walki fizycznej, po czym łodzianie strzelili gola. Poza tym błędów nie popełniał. Gdyby miał nieco więcej szczęścia, mecz zakończyłby z trafieniem, gdyż piłka po jego piekielnie mocnym strzale w 56. minucie wylądowała na poprzeczce. Chwilę później próbował jeszcze głową zagrozić Bobkowi, ale również bezskutecznie.
Ernest Muci - Albańczyk wielokrotnie pokazał, że ma umiejętności, ale niekiedy źle je wykorzystuje. Momentami grał za bardzo egoistycznie, do czego nas już przyzwyczaił. Mógł wpisać się na listę strzelców w 20. minucie, lecz jego uderzenie zablokował rywal. Później zagarnął piłkę po błędzie Flisa, jednak strzelił fatalnie. Podczas drugiej połowy uderzając głową, trafił futbolówką w poprzeczkę bramki. Mecz powinien zakończyć z jednym trafieniem, bo ciężkiej pracy odmówić mu nie można — pod koniec meczu był bardzo wyczerpany.
Kacper Tobiasz - Dwa strzały celne łodzian i jeden gol. Tobiasz nie miał szczęścia, bo bramka, którą zdobyli gospodarze była bardzo przypadkowa. Niektórzy mówią o złym ustawieniu Tobiasza. Z pewnością nie jest największym winowajcą trafienia Zająca. Nie da się ukryć, że golkiper Legii w tym meczu nie pomógł, ale również ŁKS więcej warszawiakom nie zagroził.
Patryk Kun - Źle wygląda w ostatnim czasie, znacznie obniżył loty. W pierwszej połowie niewidoczny, to jeszcze można zrozumieć, ale nawet przy oblężeniu bramki gospodarzy po zmianie stron Kuna na boisku nie było widać. Podjął kilka bezmyślnych decyzji oraz nie ustrzegł się kilku strat. Między innymi w 76. minucie złym zachowaniem sprokurował groźną okazję. Zszedł z placu gry w 76. minucie.
Blaz Kramer - Znowu zagrał piach... W 15. minucie powinien wpisać się na listę strzelców, ale Bobek przestraszył go szybkim wyjściem z bramki. Jeszcze lepszą sytuację miał w 65. minucie. Może był nieco zaskoczony, ale napastnik jest od tego, aby takie szanse wykorzystywać. Piłka spadła mu pod nogi, wystarczyło, aby dobrze w nią trafić. Ogółem do gry legionistów wiele nie wniósł. Zszedł z murawy w 66. minucie.
Zmiennicy
Bartosz Kapustka - Na plac gry wbiegł w 66. minucie. W ofensywie wniósł świeżość, nową energię i pomysł. Raz nawet doszedł do strzału, ale nie był on najtrudniejszy dla Bobka. W defensywie podjął kilka błędnych decyzji.
Marc Gual - Na murawie zameldował się w 66. minucie. Po chwili piłka spadła mu pod nogi, stał tuż przed bramką, ale groźnego strzału nie zdołał oddać. Zdecydowanie tę sytuację powinien zamienić na trafienie. Ogółem był niedokładny, grał z nonszalancją, a na taką nie można sobie pozwolić, remisując z czerwoną latarnią ligi, która ostatni mecz w Ekstraklasie wygrała blisko cztery miesiące temu.
Gil Dias - Na boisko wszedł w 76. minucie. Mógł zostać bohaterem. Na nodze miał piłkę meczową, trzeba było oddać celny strzał, ale nie podołał. Portugalczyk posłał futbolówkę w jeden z sektorów zajmowanych przez kibiców. Wejście smoka to nie było, a raczej jego odwrotność. Był elektryczny i niepewny.
Igor Strzałek - Grał za krótko, aby wystawić mu ocenę.
Komentarze: (20)
Daliście tyle plusów jakbyśmy roz...ali czerwoną latarnię choćby 1:6. A tu tylko remis...
mnie już wkurza to że prawie w każdym meczu Josue dostaje plusa przecież on w tym meczu zasłużył na minusa dużo straconych piłek niedokładnych podaniach zwalnianie gry Josue już od kilku meczów gra kiepsko a ciągle dajecie mu plusa
Niektórzy mówią o złym ustawieniu Tobiasza?
Bo może Tobiasz był ustawiony do strzału Ramireza sprzed pola karnego i nie jest jasnowidzem, który mógł przewidzieć, że strzał może rykoszetować w takim miejscu na boisku?
I bramkarz dostaje minus za to, że nie daje nic extra, a tym "extra" jest bycie jasnowidzem.
Mam wrażenie, że rozpieszczeni i nie mogący się pogodzić z obecnym poziomem Legii kibice zaczynają się w tym wszystkim gubić.
Augustyniak z plusem mimo, ze zawinil przy golu, Elitimowi napisana laurka ale bez plusa. Nie zawodzisz, Macku. Nadal sie kompromitujesz. Zajmij sie czyms innym bo na pilce znasz sie jak Mioduski na zarabianiu pieniedzy.
@paroova: Tym się różni dobry bramkarz od słabego, że rykoszety bierze pod uwagę. A tu ciągle: obrona zawiniła, rykoszet czy inne głupoty. Dobry bramkarz pomaga wygrać mecz, słaby zwala na rykoszety, kiepskie boisko, słabą obronę.
pierwszy hamulcowy kapitan "rzut karny" jak zawsze z plusem
Trochę już ochłonąłem więc teraz napisze bardziej obiektywnie.
Drużyna nie daje rady grać co trzy dni. Pierwszy skład jest zajechany a zmiennicy nie dają jakości.
Nie daje jakości bramkarz, który nie broni nic więcej po za minimum. Weźmy na przykład Arka Malarza. Bronił takie piłki, że łapaliśmy się za głowę. I gdy trzeba było utrzymywał drużynę w grze. Dawał drużynie tlen. Tobiasz tego nie robi. Wystarczyło by mieć tylko takiego bramkarza i wyniki były by zupełnie inne.
Wystarczyło by miec pomocnika w stylu Ofoe i napastnicy mieli by lepsze okazję strzeleckie.
Wystarczyło by mieć napastnika w stylu Nikolić a wyniki drużyny były by zupełnie inne. Co z tego jak drużyna coś tam gra a napastnicy typu Rosołek czy Gual to statyści. I z ich gry wynika tyle co z mojego siedzenia przed telewizorem.
Zwolnienie trenera nic nie da. Przyjdzie drugi i powie, że ten sezon to przejściowy jest i musi budować wszystko od nowa. W Nowym sezonie gdy nie będziemy grać w Europie zdobędziemy mistrzostwo a gdy przyjdzie grać co trzy dni znowu będzie to samo co obecnie.
Przyjdzie następny trener, półtora roku i będzie do wywalenia jak każdy.
Transfery nietrafione. O żadnym z tych co przyszli nie można powiedzieć, że to nowy Ofoe, Nikolić czy Ljuboja.
Nowe nabytki nie dają rady.
Niecierpliwie czekam na wywiad z Jackiem Zielińskim. Ciekawe czy przyzna się do błędów czy będzie nawijał nam makaron na uszy i pieprzył, że parametry piłkarzy mu się podobają.
szyny były złe, a podwozie... też było złe, piłkarze jak zawsze wszyscy byli dobzi - same plusy
Jeśli mamy wynik 1:1 z ostatnią drużyną w tabeli to raczej nikt nie zasługuje na plusa...
Przypomnę tylko że naszym klubem jest Legia Warszawa a nie jakieś Pierdziszewo Chotomowskie...
biorąc pod uwagę nie tylko ten mecz ale całą rundę (bez rozgrywek w lke): po pierwsze Kramer - nie wiem kto jeszcze widzi w nim potencjał, jak dla mnie nic z tego nie będzie, a w dodatku w każdej chwili może przyjść kontuzja. po drugie Strzałek - nie wiem czemu jest taki nacisk żeby grał - tylko po tej bramce z Zabrzem? nie gra niczego takiego w czym byłby lepszy od kogokolwiek innego (choćby Sokołowskiego). po trzecie Gual - ten gość to największe nieporozumienie i największe rozczarowanie, śmiem twierdzić że nie ma najmniejszych szans by on tu jeszcze odpalił, szkoda by zajmował miejsce w składzie choćby komuś z młodzieży. po czwarte Gil Dias - też porażka, już wolę sto razy Kuna który chociaż walczy i jest dwa razy szybszy. Tak bym to na dziś widział, czyli okno transferowe (nie po raz pierwszy) delikatnie mówiąc nie powaliło
@paroova: a za co ty chcesz dawać Tobiaszowi plusa. Spójrz na gre Tobiasza i tego z ŁKS-u. Ten z ŁKS-u jest jasnowidzem??????? Nie jest po prostu bramkarzem i broni dobrze. Widze, że znasz sie na piłce ;)
Pamiętajcie żeby te plusy nie przysłoniły nam minusów
W Angli trener i jego sztab stracili by prace po ostatnich takich meczach i ten od skautingu tesz by wyleciał W najsilniejszej lidze świata nie ma miejsca dla ogòrkòw i może ten piorytet daje im Top1 na świecie
@Darek:
Trafna wypowiedz podstawowy skład zajechany a nie mamy zmienników na ich poziomie ! Także zmiana trenera nic nie da bo z pustego i Salamon nie naleje !
ps. Ale nacisk na stawianie Tobiasza to przesada tylko że to odgórnie od miodka wychodzi....
Trenerze - "obudź się " !!! Z kim Mucci ma grać - z Rosołkiem ? Rozdzieliłeś Guala od Mucci - ego i LEGIA nie ma pożytku ani z jednego, ani z drugiego . A dziennikarze tez nie starają się podpowiedzieć trenerowi - bo nie mieli by tematu o czym pisać.
@Wyrwikufel: bo ten mecz został przegrany (mimo że zremisowany) przez minusy na bramce i w ataku
Josue i Kapustka na "plus"? Muci na "minus"? To chyba nie w meczu z ŁKS-em.
@koneser polskiej piłki klubowej: Zgadzam sie kolego z Toba w 100%. Nie rozumie podniety nad gra Josue wszystko na stojaco a ze stojacej pilki to i ja dogram na nos. Ile to czasu slyszymy jakie on wolne wali na treningach a jakos w meczu albo mur albo balon do bramkarza. I wrzutki z wolnych z 40 metra gdzie za kazdym razem obroncy wybijaja. Ogolnie pomysl na nasza gre podanie do Josue ten do Wszolka i wrzutka i kazda druzyna juz wie co ma z nami grac
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!