Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Piotr Galas / Legionisci.com
fot. Piotr Galas / Legionisci.com
Wtorek, 1 października 2024 r. godz. 09:45

Relacja z trybun: Gdzie są wyniki?!

Hugollek, źródło: Legionisci.com

Z jednej strony trzeba przyznać, że na zakończenie okresu wakacyjnego wśród kibiców naszego klubu powiało optymizmem – Legia awansowała do fazy grupowej Ligi Konferencji, a jednocześnie w lidze radziła sobie naprawdę nie najgorzej. Z drugiej jednak należy zdawać sobie sprawę z tego, iż w tym czasie – przynajmniej jeśli chodzi o ligowe podwórko – z tuzami się nie mierzyła. Niestety, pierwsze dwa istotne wrześniowe sprawdziany oblała, co bez wątpienia zasiało wśród nas przynajmniej niepewność co do umiejętności i właściwego przygotowania naszych zawodników. Fakt, przegrywała minimalnie – jednobramkowo, ale porażki to porażki i nic tego nie zmieni.



Nadzieję na pokazanie się z lepszej strony miało przynieść sobotnie spotkanie przy Łazienkowskiej, podczas którego „Wojskowym” przyszło się zmierzyć z górnośląskim Górnikiem, który do Warszawy przyjeżdżał zmęczony i podłamany przegraną w dogrywce z zaprzyjaźnionym z legionistami Radomiakiem. Jak się jednak później okazało, skóry tanio nie chciał sprzedać.

{VIDEOAD}

Po ponadprzeciętnie ciepłym wrześniu ostatni weekend tego miesiąca, a jednocześnie początek kalendarzowej jesieni, przyniósł nam obniżenie temperatury o kilkanaście stopni. Prawdziwemu legioniście chłód jednak nie straszny i dlatego na stadion zmierzały tłumy. Finalnie zameldowaliśmy się na nim w niemal 24500 głów, a klub przed meczem po raz koleny ogłosił "sold out". Warto odnotować, że przed wejściem na trybuny prowadzono zbiórki na kolejne oprawy meczowe przygotowywane przez naszych ultrasów. Ponadto, legijny spiker ogłosił, że w ostatnim czasie na Legii goszczono grupę dzieci z Paczkowa, która niejako przymusowo została wysłana do Warszawy na tzw. zieloną szkołę w związku z kataklizmem powodziowym, jaki w połowie września nawiedził południe naszego kraju.

„Trójkolorowi” przyjechali do stolicy pociągiem specjalnym w 637 głów, wspierani przez fanów GieKSy (49 osób) oraz Baníka Ostrawa (3 kibiców). W przeważającej mierze zajęli miejsca w górnej części sektora gości, w którym wywiesili 6 flag (w tym jedną funeralną). Praktycznie przez pełne 90 minut mocno dopingowali swój zespół, w tym także bez koszulek. Naturalnie nie obyło się bez wzajemnych „uprzejmości”, które fani obu drużyn uskuteczniali zarówno przed początkiem rywalizacji, jak i w jej trakcie. Jedną z najlżejszych stanowiła przyśpiewka „J**** Górnik jak za dawnych lat!”.

fot. Mishka / Legionisci.comfot. Mishka / Legionisci.com

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego kierujący tego wieczora naszym dopingiem „Staruch” gorąco zachęcał nas do pełnej mobilizacji wokalnej podczas całej konfrontacji z „Żabolami”, tak aby śpiewy rywali nie dotarły nawet przez ułamek sekundy do naszych uszu. Trzeba otwarcie przyznać, że kibicowska brać wzięła sobie apel naszego gniazdowego do serca, bo o ile jeszcze przed samym meczem górnicy jakkolwiek momentami byli słyszalni na „Żylecie”, o tyle później ich śpiewy praktycznie w ogóle nie przedostawały się w kierunku naszej trybuny.

Tuż przed samym początkiem rywalizacji odśpiewaliśmy klasycznie „Sen o Warszawie” oraz hymn naszego klubu, po czym skupiliśmy się na wykonywaniu hitu z Wiednia, co wychodziło nam naprawdę przyzwoicie. Dało się odczuć, że każdy z nas chciał możliwie jak najmocniej wkręcić się w doping. Tę moc poczuli chyba także sami futboliści obu drużyn, jako że podczas jednej z wyprowadzanych akcji bardzo szybko – dosłownie – rozorali butami murawę tuż przed „Źyletą”.

Gdy stopniowo rozkręcaliśmy się z naszymi śpiewami, pozdrowiliśmy nasze zgody i odtańczyliśmy legijnego walczyka, piłkarze gości zadali nam cios, wykorzystując jedenastkę po zagraniu ręką Luquinhasa w polu karnym. Nie pomogło skandowanie Kacpra Tobiasza – Kamil Lukoszek idealnie kopnął bowiem futbolówkę w kierunku naszej bramki i pozwolił wyjść zabrzanom na prowadzenie. Na tablicy świetlnej była dopiero dziesiąta minuta spotkania, a Legia już musiała rzucić się do odrabiania strat. Nie zniechęciło nas to zupełnie. Pomagaliśmy „Wojskowym” najlepiej jak umieliśmy. „Jazda z k******!” – krzyczeliśmy w kierunku naszych grajków, by zachęcić ich do nacierania na bramkę rywali. Świetnie i przez dość długi czas uskutecznialiśmy także „Gdybym jeszcze raz...”, „Do boju, Legio marsz!”, czy „Legiooo!” z machaniem szalikami i przysiadaniem. Co nas tego wieczora denerwowało, to nawet nie tyle nieudolność naszych piłkarzy, co postawa samego arbitra. Łukasz Kuźma, bo o nim mowa, raz po raz podejmował trudne do zrozumienia decyzje, wskutek których w przeważającej mierze albo przerywano grę na korzyść rywali lub nie dyktowano rzutów wolnych po faulach na naszych zawodnikach. Trudno się zatem dziwić, że po swoich kilku „gwizdnięciach” szybko stał się antyulubieńcem warszawskiej publiczności, a w jego stronę (jak również i całego PZPN) ciśnięto gromy, także na dwie trybuny.

{YOUTUBE=eQXnUgXVGSg}

Przez fakt, że sędzia co chwilę podnosił nam ciśnienie, ze zdwojoną siłą staraliśmy się wspierać legionistów, by ci raz po raz nacierali na przeciwników i w końcu władowali im upragnioną przez nas bramkę. „Legiaaaaa! Legia Warszawaaa!” – darliśmy się wniebogłosy. Gdy Rúben Vinagre dośrodkował piłkę w pole karne, świetnie wyskoczył do niej Radovan Pankov i głową pokonał Michała Szromnika. „Wojskowi” wyrównali, a my mogliśmy rzucić się sobie w ramiona i liczyć na to, że piłkarze pójdą za ciosem, by przechylić szalę na naszą korzyść. „Jeszcze jeden!” – łaknęliśmy kolejnego trafienia, po czym – jak nietrudno zgadnąć – kontynuowaliśmy przyśpiewkę, która przyczyniła się do strzelenia wyrównującego gola. By jeszcze mocniej podkreślić nasze żądania, dokładaliśmy do pieca gromkim i wielokrotnie powtarzanym „Legia, Legia, Legia, Legia goooool!”. Niestety, do przerwy musieliśmy się zadowolić wynikiem remisowym 1-1.

W przerwie meczu przy gnieździe „UZaLeżnieni” rozprowadzali legijne vlepki w cenie 10 złotych. Spiker z kolei podziękował w imieniu klubu wszystkim kibicom, którzy odpowiedzieli na apel o pomoc dla powodzian.

Drugie 45 minut pojedynku rozpoczęliśmy tradycyjnie od „Mistrzem Polski jest Legia”, po czym zapewniliśmy naszych grajków o wsparciu dla nich donośnym „Jesteśmy z Wami, hej Legio, jesteśmy z Wami!”. Choć dwoiliśmy się i troiliśmy, aby pomóc naszym piłkarzom na boisku, a naprawdę nie można nam było zarzucić braku zaangażowania w doping, wynik cały czas się nie zmieniał. Mimo że „Wojskowi” przeważali i próbowali co jakiś czas przeprowadzać jakieś składne akcje, to niestety za każdym razem albo brakowało przysłowiowej kropki nad „i” w postaci przyzwoitego trafienia albo... skutecznie przeszkadzał nam w tym arbiter Kuźma, który dzięki swoim poczynaniom nawet usłyszał przyśpiewkę na swoją „cześć”: „Kuźma cw**, allez, allez, allez!”. ;)

W tej części meczu zdecydowanie najlepiej wychodziło nam śpiewanie „Dziś zgodnym rytmem”, „Za kibicowski trud”, czy – ponownie – „Do boju, Legio marsz!”. Prawdziwą petardę zostawiliśmy jednak na końcówkę spotkania, gdy od 76. minuty przez dobrych kilka minut z impetem uskutecznialiśmy „Nie poddawaj się!”, wierząc, że wygrana jest w zasięgu legionistów. Na sam deser wykonaliśmy jeszcze kilka przyśpiewek z naszego repertuaru, w tym m.in. „My kibice z Łazienkowskiej” czy „Niepokonane miasto”, jednak żadna z nich nie dała już rady wspomóc naszych futbolistów w odniesienie zwycięstwa.

Ostatecznie musieliśmy zadowolić się rezultatem wypracowanym przez oba zespoły jeszcze w pierwszej połowie rywalizacji. Jeśli jednak walczy się o mistrzostwo Polski, a w przypadku Legii Warszawa żadna inna opcja po prostu nie wchodzi w grę, nie można pozwalać sobie na tak głupią utratę punktów. Nie można się zatem dziwić, że dobitnie wyraziliśmy swoje niezadowolenie względem piłkarzy, trenera i włodarzy klubu poprzez zadanie im dwóch pytań: „Co wy robicie, czy tak o mistrza walczycie?!” oraz „Gdzie są wyniki, hej k****, gdzie są wyniki?!”.

Sytuacja, w której obecnie znajduje się stołeczny klub, nie stanowi raczej powodu do radości. W tym momencie bowiem do liderującego Lecha tracimy 10 punktów. Oczywiście, wiadomo, że generalnie to wszystko jeszcze można odrobić, tyle że trzeba zacząć seryjnie punktować. Bez tego niestety w najbliższych tygodniach Legii może nie być łatwo.

A przed nami prawdziwy egzamin – już w ten czwartek o godzinie 18:45 w ramach pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Konferencji na naszym stadionie rozegrany zostanie pojedynek z hiszpańskim Realem Betis. Kilka dni później zaś udamy się na wyjazd na Podlasie, gdzie późnym wieczorem w niedzielę Legię czekać będą zmagania z białostocką „Jagą”.

Jednocześnie przypominamy, że w najbliższą środę o godzinie 19:00 w hali przy Obrońców Tobruku koszykarze naszego klubu zmierzą się z norweskim Fyllingen Basketballklubb w ramach rozgrywek European North Basketball League.

P.S. Na „Żylecie” wywieszono transparent „Manian, walcz jak na Legionistę przystało”.

Frekwencja: 24 438
Goście: 637
Flagi gości: 6

{GALERIA=6136}
{GALERIA=6139}
{GALERIA=6140}
{GALERIA=6141}



Komentarze: (15)

Korniszon, 01.10.2024 10:44:40 - *80.95

No niestety, z perspektywy innych trybun na Żylecie wyjątkowa zamułka. A że reszta stadionu też jakąś osowiała - górnik bardzo dobrze słyszalny przez mecz.

jarząb, 01.10.2024 10:57:05 - *forcepoint.net

i tak co mecz będziemy krzyczeć i nic więcej? już na koniec poprzedniego sezonu była jasna deklaracja i ostrzeżenie. dalej będziemy głaskać się po fi..ach?

L, 01.10.2024 11:52:52 - *chello.pl

@jarząb: a czego chcesz wiecej? Wyjdz i pokaż jaki jestes kozak. Co chcesz, bić wszystkich dookola bo mecz przegrali? Czy co?

L, 01.10.2024 11:54:00 - *chello.pl

@Korniszon: chybA sobie zartujesz. Gornik w ogole nieslyszalny, nawet przed meczem trudno bylo uslyszec co tam nucą pod nosem. No chyba, ze siedziales obok sektora gosci, to trudno zeby bylo inaczej.

dave, 01.10.2024 12:29:35 - *warszawa.pl

@Korniszon: A co z tym rzekomym splunięciem Feio w kierunku Żylety? Ktoś może potwierdzić?

Piknik, 01.10.2024 12:34:22 - *chello.pl

@Korniszon: jako piknik z rodzinnej potwierdzam...

Patologic, 01.10.2024 12:39:39 - *tpnet.pl

@Korniszon: Górnik to ekipa, które zawsze konkretnie dopinguje przy Ł3. Można odnieść wrażenie, że nie ma tam podziału na lepszych i gorszych, brak "kumatych", którzy stoją oparci o barierkę przy flagach mając wywalone na doping

a, 01.10.2024 13:18:48 - *forcepoint.net

@L: u ciebie wszystkie problemy się biciem rozwiązywało?

qqq, 01.10.2024 13:53:50 - *orange.pl

JA to mecz z Betisem obejrze sobie w TV jak czlowiek a nie bede nacierał japę

KIBIC, 01.10.2024 15:22:18 - *play-internet.pl

A ja uważam, że wyniki są bardzo w porządku. Graliśmy z trudnymi przeciwnikami i nawet Lech grający najlepszą w tej chwili piłkę, potrafiłby punkty. Nie ma się co spinać.

Słż, 01.10.2024 18:22:05 - *chello.pl

Będzie dobrze chyba że nie

Zgrywus, 01.10.2024 19:51:28 - *tpnet.pl

Minuta 1 spiewamy to i tamto
Minuta 6 zaczynamy spiewac to
Minuta 14 zaspiewalismy o tym
Itd itp
Koniec relacji. Dobranoc

Dobrze Pamiętam, 01.10.2024 21:20:47 - *chello.pl

@KIBIC: Paaaanie, w porządku wyniki to były w 95/96 kiedy takich placków jak Górnik wciągaliśmy nosem. 85 pkt w 34 meczach. W tym sezonie ile zdobedziemy? 50-60? Powinniśmy być polskim Bayernem, a jesteśmy polskim United.

Wnikliwy, 02.10.2024 11:33:00 - *orange.pl

Spoko, jak po rundzie jesiennej mieliście miejsce w strefie spadkowej, też tu czytałem że gra się tylko o mistrzostwo, że trzeba wygrać wszystko na wiosnę i liczyć na potknięcia rywali. Także luz, żyjcie w swoim świecie, z tym że tabela mówi co innego, czas może się pogodzić że macie taki normalny ,zwykły ligowy klub, to pozwoli uniknąć wielu problemów z tożsmością, jak również typowo psychologicznych.

KIBIC, 02.10.2024 15:56:09 - *inetia.pl

@Dobrze Pamiętam: Moim zdaniem, jak na posiadany skład drużyny nie jest źle. Cieszę się, że Pan Jacek Zieliński wzmocnił zespół przed sezonem, ale to najwyraźniej nie wystarczy w tej chwili do gry na trzy fronty.

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!