HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 10 listopada 2012, godz. 19:16
Liga polska - 5. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 70
17-15, 23-23, 15-18, 15-9
Herb Novum Lublin Novum Lublin65

Legia Warszawa

  • 5. Jaremkiewicz 17 (1)
    14. Nawrot (k) 15 (2)
    21. Nędzi 12
    6. Holnicki-Szulc 7 (1)
    15. Świderski 5 (2)
    7. Podobas 5
    12. Jaworski 4
    17. Pawlak 3 (1)
    9. Nowerski 2
    4. Zajączkowski 0
    34. Janiewski -
    10. Piesio -

    trener: Piotr Bakun, as. Robert Chabelski

Novum Lublin

  • 4. Prażmo 22 (1)
    30. M. Gospodarek 19 (1)
    5. A. Myśliwiec 11 (1)
    15. Majtyka 4
    9. P. Gospodarek 3
    13. Wiśniewski 3 (1)
    16. Szadura 3 (1)
    8. Adameczek 0
    17. Beczek 0
    24. Krzeszowski 0
    35. D. Myśliwiec 0

    trener: Piotr Karolak
  • Sędzia główny: Mariusz Krzewiński, Konrad Lasocki; Komisarz: Zbigniew Nowocin
  • Widzów: 299

Pierwsza wygrana!

Koszykarze Legii w meczu 5. kolejki II ligi wygrała z Novum Lublin 70-65. To pierwsze zwycięstwo legionistów w tym sezonie. Wyniki poszczególnych kwart 17-15, 23-23, 15-18, 15-9. Legioniści walczyli do końca i to się opłaciło, w ostatnich minutach nasz zespół był lepszy, wykorzystał błędy rywali, a w wygranej na pewno pomogli najlepsi w Polsce kibice.

Początek meczu z Novum wcale nie zapowiadał wygranej Legii. To goście rozpoczęli spotkanie lepiej i wydawało się, że zdominują nasz zespół. Na szczęście przy stanie 0-7, legioniści przebudzili się, zdobywając kolejnych 10 punktów, doprowadzając do stanu 10-7.

Prowadzenie udało się utrzymać do końca pierwszej kwarty, która zakończyła się wynikiem 17-15. Tak naprawdę przez większość spotkania pojedynek był wyrównany, a żadna z drużyn nie mogła osiągnąć bezpiecznej przewagi. Gdy wydawało się, że na przerwę zejdziemy przegrywając jednym oczkiem, równo z syreną za trzy punkty trafił Rafał Holnicki-Szulc i nasz zespół prowadził do przerwy 40-38. W trzeciej partii minimalnie lepsi byli goście i na 10 minut przed końcem spotkania prowadzili 56-55.

W ostatniej części gry na szczęście lublinianie prowadzili tylko przez chwilę (58-56 i później 64-62). Legia za sprawą Nędziego na 3 minuty 41 sekund przed końcem doprowadziła do remisu 64-64. W kolejnych akcjach nasi gracze nie grzeszyli skutecznością, co mogło źle się skończyć. Pudłowali kolejno Podobas (dwukrotnie za 3, raz za 2) i Jaremkiewicz (dwukrotnie za 2). Na szczęście także goście nie grzeszyli skutecznością i długo utrzymywał się remis, aż na minutę przed końcem Piotr Nawrot wyprowadził nasz zespół na prowadzenie 66-64. W odpowiedzi goście trafili tylko jeden z dwóch rzutów wolnych (M. Gospodarek). Legia właściwie mogła przypieczętować zwycięstwo na 37 sekund przed końcem, ale Jaremkiewicz nie trafił "trójki" i mogło być groźnie. Na szczęście Gospodarek spudłował, piłkę zebrał Nędzi, a faulowany Tomek Jaremkiewicz wykorzystał oba rzuty osobiste, wyprowadzając Legię na trzypunktowe prowadzenie.

Goście chcieli spróbować akcji za trzy punkty, żeby doprowadzić do dogrywki, ale Prażmo popełnił błąd kroków i po chwili Myśliwiec faulował Jaremkiewicza, który na 9 sekund przed końcem spotkania ponownie wykorzystał oba rzuty, doprowadzając do stanu 70-65. W ostatnich sekundach goście oddali dwa rzuty za trzy punkty (najpierw Myśliwiec, później Szadura po zbiórce w ataku) - oba niecelne, z wymuszonych pozycji. Legia w odpowiedzi mogła jeszcze oddać rzut... ale najważniejsze było zwycięstwo, a to było już pewne. Brawo!

Niesportowymi faulami w drugiej kwarcie ukarani zostali Patryk Nowerski i Paweł Podobas z Legii. W przypadku obu przewinień, sędziowie chyba trochę przesadzili. Obaj panowie z gwizdkiem w czasie całego meczu popełnili sporo błędów, ale te na szczęście nie wypaczyły wyniku spotkania.


Autor: Bodziach

Pomeczowe wypowiedzi:

Piotr Bakun (trener Legii): "Trener Brown w Lakersach został zwolniony z bilansem czterech porażek i jednego zwycięstwa. Ja miałem bagaż czterech przegranych i zarząd to wytrzymał (śmiech). Jestem szczęśliwy, że wygraliśmy, że zwyciężyliśmy trudne zawody. Wprawdzie nie graliśmy najlepiej, ale na tyle mądrze, że pod koniec meczu zachowaliśmy chłodne głowy. O dziwo, w dość trudnych sytuacjach koszykarze poprawnie wykonywali przydzielone im zadania.
O ile przez większą część spotkania nie wychodziło nam wszystko tak, jak tego oczekiwalibyśmy, o tyle na szczęście w końcówce chłopaki słuchały nas, zaufały nam i wykonywały to, co im mówiliśmy. Udało nam się dowieść, że zasługiwaliśmy na tę wygraną.
Zdecydowanie lepiej wychodzi nam egzekwowanie rzutów indywidualnych. Bardzo dużo pracujemy nad tym elementem gry. Nie da się ukryć, że ostatnie mecze przegrywaliśmy przez kompletny brak dyscypliny taktycznej zarówno w ataku, jak i w obronie. Nasze postępowanie na parkiecie cechowały niekonsekwencja i lekkomyślność. Koszykarze wychodzili z założenia, że jakoś to będzie, że jakoś uda się przepchnąć po swojej myśli dany mecz. Brakowało nam jednak odpowiedniego zachowania w końcówkach konfrontacji. Tę na szczęście rozegraliśmy dobrze.
Liczę, że ta wygrana stanowić będzie dla nas swoiste przełamanie złej passy. Wiem bowiem, że ten zespół stać na bardzo wiele. Jeżeli tylko chłopaki będą grały w taki sposób, w jaki życzylibyśmy tego sobie trener Chabelski i ja, jeśli będą bronić tak jak chcielibyśmy, aby broniły, to wówczas nie powinniśmy mieć problemów z danymi rywalami i nie powinniśmy się ich bać. Najbliższą rywalizację rozegramy z drużyną z Piaseczna. Mimo że PWiK występować będzie w roli faworyta, nie uważam, iż jesteśmy na straconej pozycji."

Piotr Karolak (trener Novum): "Myślę, że Legia okazała się bardziej doświadczona w końcówce. U nas zawodnicy, którzy mają decydować o wyniku, niestety popełnili błędy i to zawodnicy I-ligowy i o to mam pretensje. Mecz był wyrównany, dobry, ale uważałem, że możemy powalczyć w Warszawie i wygrać. Wszystko tak się układało, jednak końcówka zadecydowała o zwycięstwie Legii."

Kogo wyróżni Pan w swojej drużynie? Rozgrywającego Michaela Gospodarka?
- Chyba tylko on zagrał na poziomie takim, jakiego od niego oczekuję. On gra bardzo równo od początku sezonu. Reszta zawodników gra falami, tak jak wykres sinusoidy. Po trzech akcjach dobrych mają pięć złych, potem 4 dobre. Uważam, że jedynym zawodnikiem, który zagrał dziś na odpowiednim poziomie był Michael Gospodarek.

Legia wygrała dziś dopiero pierwszy mecz w sezonie. Na tle innych prezentuje się aż tak słabo?
- Nie będę oceniał drużyny Legii, ale poziom ligi jest bardzo wyrównany i teraz Legia może wygrywać większość meczów do końca sezonu. Tym bardziej u siebie, przy takim fajnym kibicowaniu. Bardzo mi się to podoba - tylu kibiców na trybunach i taka wspaniała atmosfera. Wtedy wydziela się większa adrenalina - tak przynajmniej było w moim przypadku, gdy byłem jeszcze zawodnikiem. Na pewno nie można mówić, że Legia jest najsłabszą drużyną ligi, co pokazywała do tej pory tabela.

Trenerom chyba ten doping trochę przeszkadza?
- Tak, na pewno, ale ja przed meczem powiedziałem zawodnikom, że na boisku musimy mieć kontakt nie werbalny, a wzrokowy i migowy. Zawodnicy powinni patrzeć co im pokazuję. Nie wiem czy to przeszkadza, ale na pewno trochę dezorganizuje kontakt.

W Pucharze Polski doszliście daleko, teraz będziecie grali o awans do ćwierćfinału.
- Gramy o każde zwycięstwo, to wpajam zawodnikom. Nie odpuścimy żadnego meczu, bez względu na to, czy to liga, czy Puchar. Każdy mecz jest ważny i ważne jest każde zwycięstwo, bo buduje atmosferę. Dzisiaj porażka podcina nam lekko skrzydła, bo przyjechaliśmy tu po wygraną. Tym bardziej, że w środę wygraliśmy z I-ligowym Łańcutem.

Jaki jest cel Novum w lidze w tym sezonie?
- Chcemy grać w play-offie i najlepiej jakby się udało, w pierwszej czwórce, żeby pierwszą rundę play-off przejść zwycięsko.

Bijecie się o awans? Bo nie jest tajemnicą, że niektóre zespoły awansować nie chcą, ze względów finansowych.
- Jeżeli awansujemy to na pewno będziemy się cieszyć. Ja zawsze gram o najwyższe cele i wpajam to samo zawodnikom. Gramy o finał, mistrzostwo, zwycięstwo. Taki mamy cel. Zespół mamy niezły - młody, ale na dobrym poziomie drugoligowym.

Kto jest faworytem tej ligi?
- Trudno wskazać faworyta po pięciu spotkaniach, to połowa rundy. Wyróżnia się Piaseczno, które przegrało jeden mecz, wyróżnia się również Tur. W tym roku trudno wskazać stuprocentowego faworyta, bo w poprzednim sezonie Piaseczno jednak przewyższało wszystkich. W tym natomiast jest kilka dobrych drużyn. Nie widziałem jeszcze co prawda MCKiS Jaworzno i AZS-u AGH Kraków, ale na pewno poziom ligi jest bardzo wyrównany i w play-offach będzie bardzo ciekawie.


Marcin Nędzi: Cieszę się bardzo ze zwycięstwa, bo było nam potrzebne. Wreszcie udało się nam końcówkę zagrać lepiej niż ostatnio. Przez słabe końcówki uciekły nam dwa mecze, w których mogliśmy spokojnie wygrać. Na pewno cieszy to, że wreszcie wygraliśmy.

Kolejny mecz grałeś z dużą liczbą fauli przez większość spotkania.
- Cóż ja mogę powiedzieć...

Sędziowie się na Ciebie uparli?
- Nie, odgwizdali faule, które ja popełniłem, nie oni. Muszę się pilnować na przyszłość, ale od zawsze miałem problemy z faulami.

Dzisiaj jednak dotrwałeś do końca i nie złapałeś piątego przewinienia.
- Udało mi się i cieszę się, że mogłem pomóc drużynie i że wygraliśmy. Mogę zresztą co mecz spadać za pięć fauli, jeśli będziemy wygrywać - najważniejszy jest wynik jaki osiąga cały zespół.

Jak oceniasz atmosferę w drużynie?
- Bardzo dobrze się tu czuję, a atmosfera? Trudno mówić, żeby była dotąd bardzo dobra, jak się przegrywa pięć meczów z rzędu, licząc też rozgrywki Pucharu Polski. Ale wiedzieliśmy, że niewiele nam brakuje, żeby się przełamać i myślę, że teraz pójdzie z górki. Z nas w końcu zeszła presja przełamania po tych porażkach.

Teraz jedziecie do Piaseczna, które na pewno będzie faworytem. Uda się sprawić niespodziankę?
- Graliśmy przed sezonem trzy mecze z Piasecznem, z każdym kolejnym było coraz lepiej. Ostatni z nich przegraliśmy w końcówce, więc teraz czas wygrać.

Powiedz jeszcze jak Ci się gra przy takiej publiczności?
- To bardzo pozytywnie nakręca zawodników. Wiadomo, że jak jest głośno to trzeba się pilnować, żeby na przykład usłyszeć co krzyknie kolega. Ale zapewniam, że przy takim dopingu gra się świetnie.


Sergiusz Prażmo (Novum): "Zabrakło trochę determinacji z naszej strony, szczególnie w końcówce. Mój błąd też zaważył o tym, bo mogliśmy wyjść na prowadzenie lub przynajmniej zremisować".
Mówisz o błędzie kroków?
- Tak, za wcześnie ruszyłem do piłki. Koncentracja siadła. Do tego jesteśmy przemęczeni, bo gramy trzeci mecz z rzędu co trzeci dzień. Graliśmy ostatnio ligę u siebie w niedzielę, a później w środę w Pucharze Polski. To były dla nas dwa bardzo ciężkie mecze, które wygraliśmy głównie dzięki świetnej drugiej połowie. To, że dużo sił straciliśmy w tamtych meczach, zemściło się w meczu z Legią. Mamy dość młodą drużynę, chłopaki pewnie do tego przestraszyli się kibiców i to też mogło mieć wpływ. Na pewno trudno nam było się komunikować w takiej głośnej atmosferze. Do tego dużo błędów wynikało z tego, że nie było pomocy.

Jak ocenisz Legię na tle wcześniejszych przeciwników, z którymi graliście?
- Legia pozytywnie wypadła, znam paru chłopaków grających w tym zespole, bo grałem lub trenowałem z nimi w przeszłości. Znam również trenera Bakuna. Mi się wydaje, że macie dobry zespół, macie dwóch dobrych wysokich, którzy robią robotę pod koszem. Widać, że zespół walczy, gra zdeterminowany, a u niektórych drużyn z I, czy II ligi tej determinacji brakuje. Właśnie wolą walki często wygrywa się mecze w tej klasie rozgrywkowej. Za to szacunek.

Co osiągnie w tym sezonie Novum?
- Celujemy w awans, robimy wszystko by tak się stało. Na razie mamy kilka drobnych potknięć, ale mam nadzieję wyeliminujemy je. Ja widzę tylko jeden cel - awans.


Dzisiaj w końcu zagraliście nieźle w końcówce i całkiem przyzwoicie całe spotkanie. Co się zmieniło?
PAWEŁ PODOBAS: Myślę, że z każdym meczem będziemy grać coraz lepiej. Zgrywamy się z każdym meczem i treningiem, poznajemy swoje mocne i słabe strony i wiemy jak powinniśmy funkcjonować jako zespół. To przynosi efekty. Już w Bielsku Podlaskim byliśmy bardzo bliscy zwycięstwa. Nie jest mi łatwo oceniać to tak na gorąco po meczu, bo wiadomo - inaczej wygląda to z boiska, inaczej z trybun. Na pewno dużo walczyliśmy, widać było zaangażowanie z naszej strony. Jeśli dalej będziemy stawiali twarde warunki fizyczne i walczyli tak jak dziś, to nikomu nie będzie się z nami grało łatwo, szczególnie w naszej hali.

W Piasecznie też jest szansa na wygraną?
- Oczywiście, wychodzimy na boisko po to, żeby wygrać. Gramy w Legii, wiemy po co tu jesteśmy i musimy orać każdy centymetr parkietu. Jeśli tak będzie, to nie powinniśmy się nikogo bać. Jesteśmy Legią!

Nie widziałem co prawda statystyk, ale dziś chyba zdecydowanie dłużej przebywałeś na parkiecie.
- Cieszę się, że zagrałem dłużej, około 30 minut. Bardzo chcę grać, robię wszystko, żeby grać dłużej niż w poprzednich meczach. Po dzisiejszym, na pewno mam dużo zastrzeżeń do swojej gry, szczególnie dyspozycji rzutowej, podejmowania lepszych decyzji. Na pewno sporo muszę poprawić, ale cieszę się bardzo, że zagrałem dłużej niż do tej pory. A najważniejsze jest to, że wygraliśmy, w końcu odnieśliśmy to pierwsze zwycięstwo. Mam nadzieję, że teraz będzie coraz lepiej i złapiemy w końcu właściwy rytm i będziemy wygrywali kolejne mecze.

Znowu mogliście mieć dziś poważne problemy z powodu dużej liczby przewinień środkowych.
- To prawda, że złapali sporo fauli, ale cały zespół miał ich dziś sporo. To poniekąd efekt naszej agresywności, ale pewnie także głupoty w niektórych momentach. Pamiętajmy, że to jest gra błędów i wygrywa ten, kto popełni ich mniej. Myślę, że wysocy będą nad tym pracowali, by nie łapać tak szybko przewinień. Może to wynika z chwilowego braku koncentracji?

Przewinienia niesportowe, którymi ukarali Was dzisiaj sędziowie nie były przesadzone?
- Widziałem to z bliska i uważam, że to był po prostu mocny faul [chodzi o przewinienie Patryka Nowerskiego - przyp. B.]. A to, że nasz kolega jest silny, to sędziowie gwizdnęli tak, jak gwizdnęli. Jeśli zaś chodzi o mój niesportowy faul, to wydaje mi się, że machnąłem normalnie ręką, próbując zabrać piłkę, nie trafiłem czysto, ale to był normalny faul. Widziałem wiele gorszych, umyślnych przewinień, których sędziowie w ogóle nie gwizdali.

Wygraliście pierwszy mecz w sezonie, ale Novum wcale nie było Waszym najsłabszym przeciwnikiem.
- Długo brakowało nam wygranej, przez co z pewnością graliśmy nerwowo w końcówkach. Daliśmy sobie odjeżdżać wtedy przeciwnikom. Może brakowało zgrania? W końcu przyszedł ten moment, że się zgraliśmy, rozumiemy się lepiej. Novum na pewno nie jest słabe - w środę wygrali z Sokołem Łańcut w Pucharze Polski i to świadczy o tym najlepiej. Ta liga jest bardzo wyrównana i ciężkie mecze jeszcze przed nami. Obyśmy w nich wygrywali tak jak dziś.

W zespole gości kto był Twoim zdaniem najlepszy? Gospodarek?
- Myślę, że Sergiusz Prażmo. Bardzo dobry zawodnik, nie wiem ile nam rzucił punktów, ale na pewno bardzo dużo. Był dziś w gazie, co było widać. W końcówce całe szczęście nie trafił, popełniając błąd kroków, ale zagrał bardzo dobre zawody, wszystko mu wpadało. Rozgrywający Michael Gospodarek oczywiście też był dobry i napsuł nam trochę krwi.

Autor: Bodziach


Zapowiedź

Rozpocząć marsz w górę tabeli

Koszykarze Legii w najbliższą sobotę o godzinie zagrają ligowe z Novum Lublin. Początek meczu zaplanowano - symbolicznie, na godzinę 19:16. Serdecznie zapraszamy do hali przy Obrońców Tobruku 40 na Bemowie. Bilety w cenie 5 złotych do kupienia przy wejściu do hali. Fani kontynuować będą Rywalizację Dzielnic. Zapraszamy i zachęcamy do głośnego dopingu!

Novum Lublin jest na pewno zespołem w naszym zasięgu. Lublinianie po czterech kolejkach mają na swoim koncie dwa zwycięstwa oraz wygraną w Pucharze Polski w Warce 88-85. W ostatni weekend Novum ledwo pokonało AZS Politechnikę Rzeszowską (podobnie jak Legia, bez wygranej) 63-61, po niesamowitej pogoni w II połowie, którą zwyciężyli 20. punktami.
Wcześniej Novum wygrało na wyjeździe z Wisłą Kraków 78-66, przegrali w Piasecznie 88-103 oraz w Radomiu z Rosą II 59-90.

Pierwsza piątka Novum z ostatniego meczu to Michael Gospodarek, Sergiusz Prażmo, Bartłomiej Karolak, Cezary Majtyka, Jan Szadura.

Najlepiej punktującym zawodnikiem jest 21-letni rozgrywający Novum, Michael Gospodarek (średnio 17,5 pkt., 4 asysty na mecz). Nieźle punktują także Bartłomiej Karolak (10,5 pkt.) i Adam Myśliwiec (9,8 pkt.). Na tablicach najlepsze wyniki ma Sergiusz Prażmo, zbierający średnio 7 piłek na mecz. W zespole są także mający doświadczenie z I ligi Adam i Dawid Myśliwiec. Trenerem zespołu jest Piotr Karolak.

Autor: Bodziach