HokejKoszykówka
Warszawa (ul. Wiertnicza 26) - Niedziela, 29 marca 2015, godz. 18:00
Liga polska - 26. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa 63
18-18, 15-11, 17-33, 13-11
Herb UTH Rosa Radom UTH Rosa Radom73

Legia Warszawa

  • 10. Mateusz Bierwagen 20
    5. Michał Aleksandrowicz 19 (3)
    17. Marcel Wilczek 9 (1)
    13. Arkadiusz Kobus (k) 5 (1)
    15. Cezary Trybański 3
    21. Andrzej Paszkiewicz 3 (1)
    43. Michał Kwiatkowski 2
    8. Grzegorz Malewski 2
    18. Michał Świderski 0
    14. Bartłomiej Ornoch 0
    12. Bartłomiej Bojko -
    16. Damian Cechniak -
    trener: Piotr Bakun, as. Robert Chabelski

UTH Rosa Radom

  • 34. Łukasz Bonarek 29 (3)
    35. Damian Jeszke 13 (1)
    10. Filip Zegzuła 10 (2)
    5. Piotr Kardaś (k) 8 (2)
    25. Robert Cetnar 6
    7. Konrad Kapturski 4
    55. Jakub Schenk 2
    6. Łukasz Sobuta 1
    33. Mateusz Gos 0
    1. Mikołaj Stopierzyński -
    22. Kamil Czajkowski -
    32. Maciej Parszewski -
    trener: Karol Gutkowski, as. Piotr Kardaś
  • Sędzia główny: Andrzej Walczak, Mateusz Tychowski, Michał Kuzia ; Komisarz: Jarosław Czeropski
  • Widzów: 350

Porażka na koniec sezonu zasadniczego. Teraz play-off!

W rozegranym dziś w Wilanowie meczu 26. kolejki I ligi, Legia przegrała z UTH Rosą Radom 63-73. Wyniki poszczególnych kwart: 18-18, 15-11, 17-33, 13-11. Było to ostatnie spotkanie sezonu zasadniczego, po którym legioniści zapewnili sobie czwarte miejsce przed fazą play-off. Rozgrywki play-off rozpoczną się za 2 tygodnie, a naszym rywalem będzie Spójnia Stargard Szczeciński. Pierwsze dwa mecze, w rywalizacji do trzech wygranych, rozegrane zostaną w Warszawie.
Starcie z Rosą było dla Legii meczem o utrzymanie czwartej pozycji, która daje przewagę własnego parkietu w fazie play-off. Zadanie jakim było zwycięstwo nad rywalem stało się trudniejsze, gdy okazało się, że nie zagra Łukasz Wilczek, a w szeregach gości znalazł się Damian Jeszke, zazwyczaj włączany do kadry ekstraklasowego zespołu z Radomia.
Mimo iż pierwszy zespół Rosy w tym samym czasie walczył z Asseco Gdynia, trenerzy gości zdecydowali, że Jeszke powalczy w barwach drugiego zespołu.

Brak Łukasza Wilczka był okazją do gry w większym wymiarze czasu dla Michała Kwiatkowskiego. Legionista już na początku spotkania był faulowany w akcji rzutowej, ale nie trafił żadnego rzutu wolnego. Pierwsze punkty dla Legii zdobył Mateusz Bierwagen, ale to Rosa lepiej rozpoczęła mecz prowadząc po dwóch minutach 9:2. Przerwa na żądanie trenera Bakuna na niewiele się zdała, gdyż gospodarze wciąż grali niedokładnie. Mimo częstych zbiórek pod atakowaną tablicą nie udawało się zdobywać punktów. Po stronie gości świetnie prezentował się Łukasz Bonarek, który trafiając zza linii 6,75 wyprowadził swój zespół na prowadzenie 12:5. Chwilę później pierwsze punkty zdobył Kwiatkowski, po tym jak zdecydował się na wejście pod kosz. Gospodarze nie mogli znaleźć czystych pozycji rzutowych, piłka często krążyła po obwodzie z rąk do rąk, a rzuty były oddawane w ostatniej chwili pod presją upływającego czasu. Goście zwiększyli swoją przewagę do 10 punktów, ale kolejne minuty należały już do Legii. Bierwagen zaliczył udaną akcję 2+1, Aleksandrowicz w dwóch kolejnych akcjach zdobył cztery punkty, a na koniec znów punktował Bierwagen. Rywala udało się dogonić tuż przed zakończeniem pierwszej kwarty.

Druga cześć meczu to ponownie słaby start naszego zespołu. Na pozycji rozgrywającego występował Andrzej Paszkiewicz, który już w końcówce pierwszej kwarty zmienił słabo spisującego się Kwiatkowskiego. Trener Bakun szukał optymalnego ustawienia swojej drużyny widząc, że gra nie układa się tak jak powinna. W efekcie zmian na parkiecie po raz pierwszy tego dnia pojawili się Bartek Ornoch i Michał Świderski. Za sprawą punktów Zegzuły i Kapturskiego, Legia znów musiała gonić rywala, ale dopiero po upływie niemal 3,5 minuty drugiej kwarty zdobyła punkty. Ich autorem był najlepszy w szeregach gospodarzy Mateusz Bierwagen. Dość powiedzieć, że aż 13 punktów na 20 jakie miała na swoim koncie Legia było zasługą naszego skrzydłowego. Na szczęście gospodarze złapali w końcu wiatr w żagle. Po asyście Paszkiewicza punkty zdobył Wilczek, z dystansu próbowali trafić Świderski i Malewski, ale niestety piłka tego dnia nie chciała wpadać do kosza. Złą passę w fantastycznym stylu przełamał Aleksandrowicz, który w trzech kolejnych akcjach trafiał za trzy punkty. Pozwoliło to Legii wyjść na prowadzenie 31:25. Rosa zdołała zmniejszyć stratę m.in. za sprawą celnej trójki Zegzuły i na przerwę schodziła przegrywając 29:33.

W trzeciej kwarcie defensywę Legii rozmontowało trio Bonarek-Jeszke-Schenk. Goście po paru minutach wyszli na prowadzenie i regularnie powiększali swoją przewagę. W szeregach naszego zespołu dominowała nerwowość i niedokładność w grze. Mnożyły się straty zespołu co wykorzystywała Rosa. Trener Bakun próbował wpłynąć na swoich podopiecznych lecz timeout nie przyniósł efektu. Katem Legii był Łukasz Bonarek, który tylko w tej kwarcie zdobył aż 16 punktów. Ta cześć meczu wyszła gościom najlepiej, zdominowali rywali rzucając aż 33 punkty. Strata gospodarzy urosła nawet do 15 punktów, ale zdołał ją nieco zmniejszyć Arkadiusz Kobus popisując się celną trojką.

Przed ostatnią kwartą sytuacja była trudna lecz nie beznadziejna. Należało jednak od początku ruszyć na rywala i uparcie dążyć do odrobienia strat. Stało się jednak inaczej - Rosa konsekwentnie utrzymywała swój poziom gry nie pozwalając Legii na zbyt wiele. Nadzieję w serca kibiców wlały trzy akcje gospodarzy w których zdołali zdobyć punkty i zmniejszyć nieco stratę. Radość nie trwała długo, za chwilę znów zobaczyć można było podania wprost w ręce rywala i serie niecelnych rzutów. Nasi koszykarze nie potrafili ustabilizować swojej gry, dobre momenty nie przeradzały się w świetną serię punktową, która mogłaby wprowadzić nerwowość w szeregach gości. Po punktach Bierwagena zdobytych w wyniku szybkiego ataku, tablica świetlna wskazywała siedem punktów różnicy, ale do końca meczu pozostało zaledwie 90 sekund. Okazało się to zbyt mało, aby odrobić taką stratę, mało tego, stała się jeszcze większa. Celne rzuty wolne Piotra Kardasia ustaliły wynik na 63:73 dla Rosy Radom.

Sezon zasadniczy za nami, cel jakim było przynajmniej czwarte miejsce został osiągnięty, ale niewątpliwie pozostał niedosyt, zwycięstw mogło być więcej. Teraz przez legionistami świąteczna przerwa w rozgrywkach; na ligowe parkiety wrócą 11 kwietnia by rozegrać pierwszy mecz ćwierćfinałowy przeciwko Spójni Stargard Szczeciński.

Legia Warszawa - UTH Rosa Radom 63:73 (18:18, 15:11, 17:33, 13:11)
Legia: Bierwagen 20, Aleksandrowicz 19, Wilczek 9, Kobus 5, Paszkiewicz 3, Trybański 3, Malewski 2, Kwiatkowski 2, Świderski 0, Ornoch 0.

Rosa: Bonarek 29, Jeszke 13, Zegzuła 10, Kardaś 8, Cetnar 6, Kapturski 4, Schenk 2, Sobuta 1, Gos 0.


Autor: Radosław Kaczmarski

Pomeczowe wypowiedzi:

Piotr Bakun: Święta mogą nam pomóc

Jeszke: Mamy młody skład, ale bardzo waleczny

Pod koszem: Marcel Wilczek (VIDEO)

Trybański: W trzeciej kwarcie zanotowaliśmy wiele strat

Gutkowski: Zagraliśmy rozważnie w obronie i skutecznie kontratakowaliśmy

Zapowiedź

O przewagę parkietu w play-off

Przed nami ostatnie spotkanie sezonu zasadniczego. Legia walczy o utrzymanie czwartego miejsca przed fazą play-off, które da nam przewagę parkietu w I rundzie. Aby nie oglądać się na wynik meczu Stal - Znicz Basket, legioniści muszą wygrać. W grudniu nasz zespół przegrał z rezerwami Rosy w Radomiu, więc będzie to doskonała szansa do rewanżu. Do gry gotowy będzie już Cezary Trybański, a szansę występu, pierwszego od trzech miesięcy, może dostać Bartek Bojko.

13 do gry
Trenerzy Legii będą więc mieli po raz pierwszy od dłuższego czasu komfortową sytuację - mogą wybierać. Do gry gotowych będzie 13 zawodników i jeden z nich nie zmieści się w kadrze na niedzielny mecz. To tylko zwiększy konkurencję podczas treningów, a ta jak wiadomo tylko służy dobremu wynikowi.


Mateusz Bierwagen w meczu w Bydgoszczy - fot. Kasia

Wysoka forma Malewskiego
Legia do meczu przystąpi po bardzo dobrym występie w Bydgoszczy, gdzie świetnie spisali się nasi rezerwowi. Do wysokiej formy wraca Grzesiek Malewski, który na parkiecie Astorii spisywał się doskonale zarówno na obwodzie (3/4), jak i pod koszem. W niedzielę będzie zmiennikiem Marcela Wilczka, który jest najrówniej grającym zawodnikiem w naszym zespole. Ciekawi jesteśmy jak przeciwko Rosie wypadnie Łukasz Wilczek, który z powodu problemów zdrowotnych, ostatnio nie był w pełni formy. Coraz lepiej prezentuje się jego zmiennik, Michał Kwiatkowski, który zaliczył dobre występy w Łańcucie i Bydgoszczy. Legioniści z pewnością będą chcieli zrewanżować się radomianom, za grudniową porażkę na ich parkiecie. Wtedy losy meczu rozstrzygnęły się w ostatniej kwarcie meczu, w której Rosa wyraźnie dominowała i zasłużenie zwyciężyła 87-72. Ponadto w głowach naszych zawodników na pewno pozostał przegrany przed dwoma tygodniami mecz z GTK Gliwice. Na takie wpadki nie może być miejsca, tym bardziej, że porażka w niedzielę, przy jednoczesnej wygranej Znicza Basket, będzie skutkować gorszą pozycją wyjściową przed play-off.





Rosa jeszcze nie wygrała na parkiecie drużyny z "ósemki"
Legia przed własną publicznością ma bilans 8-4. Rosa tymczasem wygrała tylko 3 z 12 wyjazdowych spotkań - w Siedlcach, Poznaniu i Gliwicach, czyli tylko z zespołami z miejsc 9-14. Radomianie mają zespół, który jest niezwykle groźny, ale przede wszystkim na własnym parkiecie. Oprócz Legii, przekonały się o tym drużyny Sokoła i Spójni. W ostatni weekend radomianie pokonali na własnym parkiecie Pogoń Prudnik różnicą 13 punktów, ale na wyjazdach zanotowali cztery porażki z rzędu. Rosa przegrywała wyraźnie w Krośnie (-28), Sosnowcu (-9), Tychach (-22) oraz Ostrowie (-18). Miejmy nadzieję, że podobnie będzie w Wilanowie. Rosa ma co prawda nikłe szanse na zajęcie lepszego miejsca przed play-off, nawet w przypadku wygranej w stolicy. Na miejsce siódme awansują, tylko w przypadku jednoczesnej porażki Zagłębia w Poznaniu lub Spójni z GTK Gliwice.

Bez wzmocnień z ekstraklasy
Zawodnicy Rosy do Warszawy prawdopodobnie przyjadą bez wzmocnień z ekstraklasy, bowiem tego dnia ich pierwszy zespół o tej samej porze rozgrywać będzie wyjazdowy mecz z Asseco. Prawdopodobnie w Warszawie nie zagra więc Daniel Szymkiewicz, najskuteczniejszy zawodnik UTH, zdobywający 16 punktów w meczu (średnio gra w I lidze niespełna 23 minuty). Podobnie powinno być z Damianem Jeszke, skrzydłowym który notuje w I lidze 11,5 punktu w meczu oraz 4,5 zbiórki. Ważnym graczem Rosy jest rozgrywający Jakub Schenk, który notuje 6 asyst w każdym meczu, a także zdobywa 12 punktów (40,6% z gry). Schenk, podobnie jak Łukasz Bonarek, który do Warszawy na pewno przyjedzie, zagrali we wszystkich dotychczasowych spotkaniach UTH. Bonarek jest najlepiej zbierającym zawodnikiem swojego zespołu, ale również niezwykle skutecznym - zdobywa 13,2 punktu na mecz, a trafia ze skutecznością 47%. Wyższą pochwalić się mogą jedynie Jeszke (51,3%) oraz Łukasz Sobuta (71,9%).


Rozgrywający Rosy, Jakub Schenk - fot. Bodziach

Zatrzymać Bonarka i Schenka
W pierwszym meczu obu drużyn najwięcej punktów dla Rosy zdobyli Bonarek (18), Schenk (18) oraz Szymkiewicz (16). Nie można zapominać także o groźnym skrzydłowym, Konradzie Kapturskim. O tym, że jest zawodnikiem potrafiącym grać nie tylko pod koszem, przekonał w pierwszym meczu, kiedy w końcówce trafił dwie niezwykle ważne trójki dla Rosy, które pozwoliły radomianom odskoczyć na bezpieczny dystans. Na obwodzie trzeba uważać także na Bonarka (27/89 za 3), Filipa Zegzułę (21/70) oraz Piotra Kardasia (31/83). Najskuteczniejszy za 3, Jeszke (25/51!) prawdopodobnie nie zagra. Najczęściej rzuty wolne w zespole Rosy wykonują Szymkiewicz (82%), Schenk (87%) oraz Bonarek (80%). Słabsi w tym elemencie są Cetnar (56%), Kapturski (54,5%), czy Sobuta (60%), więc to tych graczy najlepiej faulować, aby szybko przerywać akcje przeciwnika.


Konrad Kapturski potrafi trafiać nie tylko spod kosza, ale i z obwodu - fot. Bodziach

Radomianie słabsi w obronie
Patrząc na wyniki Rosy, od razu widać, że jest to zespół, który zdecydowanie bardziej skupia się na ataku, niż obronie. Rywale rzucają niewiele mniej punktów od Legii, ale i tracą ich aż 76 w meczu. Legioniści tymczasem mogą pochwalić się najlepszą obroną w całej lidze, tracąc niespełna 68 punktów w spotkaniu.

Mecze UTH Rosy w obecnym sezonie:
Sokół Łańcut 77-52 UTH Rosa
UTH Rosa 84-69 GTK Gliwice
Astoria Bydgoszcz 72-71 UTH Rosa
Spójnia Stargard 71-55 UTH Rosa
UTH Rosa 75-90 Miasto Szkła Krosno
Znicz Basket Pruszków 82-81 UTH Rosa
UTH Rosa 103-85 Zagłębie Sosnowiec
SKK Siedlce 64-86 UTH Rosa
UTH Rosa 71-76 GKS Tychy
AZS Politechnika Poznań 51-58 UTH Rosa
UTH Rosa 100-96 Stal Ostrów
Pogoń Prudnik 61-55 UTH Rosa
UTH Rosa 87-72 Legia Warszawa
UTH Rosa 92-73 Sokół Łańcut
GTK Gliwice 71-72 UTH Rosa
UTH Rosa 92-75 Astoria Bydgoszcz
UTH Rosa 96-75 Spójnia Stargard
Miasto Szkła Krosno 101-73 UTH Rosa
UTH Rosa 65-85 Znicz Basket Pruszków
Zagłębie Sosnowiec 77-68 UTH Rosa
UTH Rosa 87-79 SKK Siedlce
GKS Tychy 78-56 UTH Rosa
UTH Rosa 78-66 AZS Politechnika Poznań
Stal Ostrów Wlkp. 80-62 UTH Rosa
UTH Rosa 87-74 Pogoń Prudnik

Liczba wygranych/porażek Legii: 15-10
Wygrane/porażki Legii u siebie: 8-4
Punkty zdobyte/stracone: 1971-1697
Miejsce w tabeli: 4

Liczba wygranych/porażek UTH Rosy: 13-12
Wygrane/porażki UTH Rosy na wyjazdach: 3-9
Punkty zdobyte/stracone: 1906-1900
Miejsce w tabeli: 8

Najlepsi strzelcy Legii: Arkadiusz Kobus 334, Mateusz Bierwagen 295, Michał Aleksandrowicz 256, Cezary Trybański 188, Marcel Wilczek 184.

Najlepsi strzelcy UTH Rosy: Łukasz Bonarek 329, Jakub Schenk 303, Daniel Szymkiewicz 222, Konrad Kapturski 181, Robert Cetnar 168.

Przewidywana wyjściowa piątka Legii: Łukasz Wilczek, Michał Aleksandrowicz, Mateusz Bierwagen, Marcel Wilczek, Cezary Trybański.

Przewidywana wyjściowa piątka UTH Rosy: Jakub Schenk, Filip Zegzuła, Robert Cetnar, Łukasz Bonarek, Damian Jeszke

Wynik pierwszego meczu: UTH Rosa Radom 87-72 Legia Warszawa (20.12.2014)

Autor: Bodziach