|
Łęczna - Niedziela, 19 września 2004, godz. 17:00 Ekstraklasa - 6. kolejka |
|
Górnik Łęczna
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
| 2 (2) |
Sędzia: Robert Małek Widzów: 5000 Pełen raport |
|
Po wyrównanym meczu trzy punkty pojechały do Warszawy |
Plan wykonany
Legia wygrała w Łęcznej z Górnikiem 2-1. Bramki na wagę zwycięstwa zdobyli Mirko Poledica oraz Łukasz Surma. Dzięki tej wygranej Legia nie traci kontaktu z ligową czołówką, a nawet lepiej odrobiła 2 punkty do prowadzącej Wisły.
Piłkarze obydwu drużyn stworzyli w niedzielę interesujące widowisko. Gospodarze przystąpili do gry z chęcią rehabilitacji za fatalny przed tygodniem występ w Katowicach i od pierwszych minut podjęli otwartą walkę.
W pierwszym kwadransie dwukrotnie w 2 i 10 minucie strzelał Remigiusz Jezierski, ale Artur Boruc nie dał się pokonać. W 20 minucie pod bramką Górnika groźną sytuację zażegnał Piotr Bronowicki, wślizgiem wybijając piłkę Piotrowi Włodarczykowi, kiedy ten wychodził na tzw. czystą pozycję strzelecką. W 23 minucie tuż nad bramką główkował Dariusz Dudek, ale dwie minuty
później po dośrodkowaniu z kornera wykonywanego przez Tomasza Sokołowskiego I precyzyjną "główką" popisał się Mirko Poledica, nie dając szans obrony Robertowi Mioduszewskiemu. Niezrażeni gospodarze dążyli do wyrównania, co przyniosło efekt w 37 minucie, kiedy Remigiusz Jezierski po indywidualnej akcji pokonał Artura Boruca. W 40 minucie golkiper Legii z trudem wybił na róg piłkę po strzale Ireneusza Kościelniaka. Tuż przed przerwą kapitalnie kopnął piłkę z 20 metrów Łukasz Surma, umieszczając ją tuż pod spojeniem słupka z poprzeczką.
Po zmianie stron nadal prowadzona była otwarta gra i obydwie drużyny miały sytuacje dogodne do zdobywania goli. Wśród gospodarzy bliscy szczęścia byli w 56 minucie Paweł Bugała, w 62 Sławomir Nazaruk i w 64 Ireneusz Kościelniak, ale najlepszej okazji nie wykorzystał w 78 minucie Artur Bożyk, który będąc kilka metrów od bramki Boruca, nie potrafił opanować piłki. W 61 minucie po zaskakującym strzale Tomasza Sokołowskiego I z ponad
30 metrów gospodarzy uratowała poprzeczka. W 78 minucie na boisku pojawił się Leo Kurauzvione i szybko błysnął ładnym strzałem. Piłka po rykoszecie niemalże przelobowała Mioduszewskiego, ale ten końcówką palców podbił futbolówkę i ta trafiła tylko w poprzeczkę.
W końcówce nie wydarzyło się już nic godnego uwagi i Legia wywiozła 3 punkty z Łęcznej. Teraz "Wojskowych" czeka kolejny mecz wyjazdowy. Tym razem w ramach Pucharu Polski zagramy ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Spotkanie odbędzie się w środę o godzinie 18.
Autor: Woytek