|
Bukareszt - Środa, 21 sierpnia 2013, godz. 20:45 Liga Mistrzów - 4. runda eliminacyjna |
|
Steaua Bukareszt
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
| 1 (0) |
Sędzia: Nicola Rizzoli (Włochy) Widzów: 50655 Pełen raport |
|
|
Jest nadzieja!
W pierwszym meczu 4. rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe ze Steauą Bukareszt 1-1. Pierwszego gola zdobyli Rumunii w 34. minucie, kiedy do siatki trafił Federico Piovaccari. Polacy odpowiedzieli w 53. minucie, gdy do wyrównania doprowadził Jakub Kosecki. Rewanż pomiędzy obydwoma zespołami odbędzie się za tydzień w Warszawie.
Od pierwszych minut częściej w posiadaniu piłki byli gospodarze. Piłkarze Steauy wydawali się być nieco mniej stremowani i z łatwością przedostawali się pod pole karne Dusana Kuciaka. W 5. minucie po raz pierwszy Rumuni oddali uderzenie na bramkę legionistów. Cristian Tănase wywalczył piłkę na skraju szesnastki, lecz był bardzo niedokładny. Kilka chwil potem podopieczni Laurențiu Reghecampfa zmarnowali stuprocentową okazję. Federico Piovaccari, po dograniu ze środka pola, znalazł się oko w oko z Kuciakiem , ale słowacki golkiper okazał się lepszy. Pierwszy kwadrans gry należał zdecydowanie do zawodników z Bukaresztu. Legia ani razu nie potrafiła zagrozić bramce Tătărușanu i skupiła się głównie na rozpaczliwej defensywnie. Po dłuższym momencie bezbarwnej gry obydwu jedenastek w 24. minucie znów wykazać się musiał Kuciak. Tym razem z dystansu próbował Nicolae Stanciu i Słowak skutecznie wypiąstkował lecącą futbolówkę.
Sześć minut później legioniści przeprowadzili groźną kontrę. Michał Kucharczyk dynamicznie pobiegł lewym skrzydłem i nieco za mocno podał do będącego na czystej pozycji Radovicia. Serb po utrzymaniu piłki dośrodkował jeszcze do Marka Saganowskiego, ale jego główka przeleciała nad celem. W 33. minucie dwukrotnie na wysokości zadania stanął Kuciak. Bramkarz gości najpierw wybronił akcję sam na sam z Tănase, a za chwilę wyłapał uderzenie z dystansu jednego z gospodarzy. Za kilkadziesiąt sekund szczęście polskiego zespołu się skończyło. Federico Piovaccari po podaniu z głębi pola zauważył wysuniętego bramkarza przyjezdnych i sprytnym lobem umieścił futbolówkę w siatce. Pięć minut przed przerwą zza pola karnego mocno strzelił Dominik Furman, jednak "wojskowi" wywalczyli tylko rzut rożny. Tuż przed zejściem do szatni warszawski klub stworzył sobie najlepszą dotąd okazję do zdobycia gola. Po sprytnie wykonanym rzucie wolnym w pole karne Steauy zacentrował Miroslav Radović, a strzał głową Jakuba Wawrzyniaka z dużym trudem odbił czujny Ciprian Tătărușanu.
W 50. minucie odważnie z dystansu uderzył Wawrzyniak, ale Tătărușanu nie musiał nawet interweniować. Kilkadziesiąt sekund potem ofensywne usposobienie Legii w drugiej części gry przyniosło skutek. Jakub Kosecki znakomitym strzałem wykończył akcję Kucharczyka oraz Brozia i doprowadził do wyczekiwanego remisu. W 57. minucie swojego drugiego gola mógł zdobyć Federico Piovaccari, lecz jego główkę z bliska wybronił Kuciak. Chwilę potem Dominik Furman zmarnował znakomitą szansę po podaniu od Kucharczyka, kiedy z bliska wyraźnie przestrzelił. Po godzinie gry Steaua powinna prowadzić. Środkiem pola znakomicie pobiegł Alexandru Bourceanu, po czym zdecydował się na odważny strzał, który okazał się być minimalnie niecelny. Druga połowa była diametralnie inna w wykonaniu Polaków niż pierwsza. Gracze Jana Urbana opanowali stres, co od razu przełożyło się na lepszą dyspozycję na boisku.
W 70. minucie z półwoleja mocno huknął Iasmin Latovlevici, lecz nieznacznie się pomylił. Za moment ładnie na lewej flance pokazał się Kosecki, jednak jego dobrego dośrodkowania nie zdołał zamknąć ani Michał Kucharczyk ani Marek Saganowski. Kwadrans przed końcem zawodów niebezpiecznie zacentrował ze skrzydła jeden z piłkarzy Steauy i w ostatnim momencie niebezpieczeństwo zażegnał Kuciak. W 81. minucie z rzutu wolnego bramkarza Legii chciał zaskoczyć Alexandru Bourceanu bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego, ale był niecelny. Pięć minut przed końcem zawodów ze stałego fragmentu gry bardzo dobrze podał Dominik Furman i centymetrów zabrakło, aby jeden z legionistów przeciął lecącą piłkę. W doliczonym czasie spotkania bardzo dobrze zachował się Kuciak, kiedy odbił uderzenie Cristei. Za chwilę główkował Szukała, ale nieznacznie chybił.
Autor: Wiśnia