Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 22 września 2013, godz. 18:00
Ekstraklasa - 8. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 34' Vrdoljak (k)
  • 86' Jodłowiec
2 (1)
Herb Górnik Zabrze Górnik Zabrze
  • 24' Madej
1 (1)

Sędzia: Daniel Stefański
Widzów: 17969
Pełen raport

Upór daje efekty

Legia Warszawa wygrała u siebie w szlagierowym spotkaniu 8. kolejki ekstraklasy z Górnikiem Zabrze 2-1. Pierwsi gola zdobyli goście za sprawą Łukasza Madeja. Dziesięć minut potem odpowiedział Ivica Vrdoljak, który skutecznie wyegzekwował rzut karny. Tuż przed końcem pojedynku Tomasz Jodłowiec z najbliższej odległości wbił piłkę do siatki zabrzan i zapewnił swojej drużynie cenne trzy punkty.

W pierwszych minutach spotkania Górnik osiągnął przewagę. Kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu gry Paweł Olkowski przedarł się prawą stroną boiska, jednak jego płaskie podanie nie doszło do żadnego z partnerów. Za chwilę po drugiej stronie boiska wyczyn swojego kolegi skopiował Rafał Kosznik i tym razem dobrze zachował się Wojciecha Skaba, pewnie łapiąc piłkę. Początkowy kwadrans pojedynku należał zdecydowanie do przyjezdnych. Grający pressingiem zabrzanie skutecznie uniemożliwiali legionistom wyprowadzanie akcji ofensywnych, a sami nie mieli większego problemu z przedostaniem się pod bramkę golkipera "wojskowych". Przez kolejne minuty Legia przejęła już inicjatywę. Gracze Jana Urbana częściej utrzymywali się przy piłce, ale nadal brakowało groźnego uderzenia w kierunku Pavelsa Steinborsa.
W 24. minucie Górnik dopiął w końcu swego. Nakoulma z łatwością przedarł się środkową strefą boiska, mijając po drodze kilku legionistów. Ostatecznie na nieporadną interwencję zdecydował się Brzyski, który podał futbolówkę wprost do Łukasza Madeja. Pomocnik przyjezdnych nie zastanawiał się długo i precyzyjnym strzałem pokonał bezradnego Skabę. Dwa kwadranse po pierwszym gwizdku podopieczni Adama Nawałki poszli z szybką kontrą, zatrzymaną w ostatniej chwili przez Brzyskiego. W 34. minucie Legia doprowadziła do wyrównania. Henrik Ojamaa wpadł ze skrzydła w szesnastkę gości, gdzie został powalony przez Mariusza Przybylskiego. Arbiter nie miał żadnych wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Do wykonania rzutu karnego podszedł Ivica Vrdoljak i pewnym strzałem w górny róg zmusił Steinborsa do kapitulacji. Pięć minut przed przerwą kolejną fatalną stratę w środku pola w tym sezonie zanotował Dominik Furman. Od razu po przejęciu piłki na bramkę Skaby popędził Krzysztof Mączyński, lecz ten był nieznacznie niedokładny.

Tuż po przerwie z dobrej strony pokazał się Henrik Ojamaa. Najpierw Estończyk przytomnie podał do Łukasza Brozia, którego strzał z dystansu został zablokowany. Kilka chwil potem pomocnik legionistów dynamicznie pobiegł po skrzydle, mijając dwóch oponentów, ale jego dośrodkowanie nie było zbyt celne. W 56. minucie Ivica Vrdoljak popisał się znakomitym odbiorem w środku pola, dograł do Marka Saganowskiego, który zbyt późno chciał podać do niepilnowanego Radovicia. Po godzinie gry fenomenalną wrzutkę do Michała Żyry posłał Łukasz Broź, jednak ten nie potrafił poradzić sobie będąc w niemal stuprocentowej sytuacji. Za moment przed szansą stanął Tomasz Brzyski, lecz egzekwując rzut wolny ze swojej ulubionej pozycji, trafił w mur. W 65. minucie po ładnej akcji sprzed pola karnego z półwoleja piłkę mocno kopnął Radović i Steinbors zmuszony był rozpocząć grę od bramki.
Osiem minut później z daleka mocno kopnął Tomasz Brzyski i z najwyższymi problemami interweniował bramkarz Górnika, podając jednak wprost do Radovicia. Serb, będąc niepilnowany w szesnastce, trafił wprost w leżącego już Steinborsa. W 77. minucie swojego szczęścia spróbował Żyro i nie pierwszy raz na wysokości zadania stanął golkiper z Zabrza. Chwilę potem Helio Pinto znakomicie wrzucił do Ojamy, ale główka Estończyka przeleciała nad bramką. Sześć minut przed końcem Tomasz Brzyski prostopadle podał do wychodzącego Radovicia, ten czubkiem buta sięgnął lecącej piłki i wylądowała ona zaledwie na górnej siatce. Tuż przed końcem zawodów upór Legii dał efekt i wreszcie trafili po raz drugi. Z rzutu rożnego dośrodkował Brzyski, główka Vrdoljaka odbiła się od poprzeczki a z najbliższej odległości futbolówkę wbił do siatki Tomasz Jodłowiec.

Autor: Wiśnia
Znalazłeś błąd? Napisz