Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Środa, 8 kwietnia 2009 r. godz. 15:43

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Powiedzieli po meczu

Tomek Janus

Piotr Rocki: Trochę przeszkadzał nam dziś sędzia, który nie pozwalał grać. Dużo moich zagrań przerywał gwizdkiem. A często nie wynikały one u mnie ze złośliwości, a zwykłej woli walki. Arbiter stał w środku pola zamiast biegać. Gdy się ktoś przewracał, od razu odgwizdywał przewinienie. A my musieliśmy zagrać zdecydowanie, bo inaczej ciężko byłoby nam wyjść zwycięsko z tej potyczki. Dobrze, że w takiej sytuacji od pierwszej minuty niósł nas doping naszych kibiców. Chciałem im za to bardzo podziękować.
Stal pokazała ogromy charakter i ambicję. Mecz mógł się więc podobać. Trochę szkoda, że nie udało się nam wygrać, bo bardzo nam na tym zależało. Najważniejsze, że zrealizowaliśmy swój plan i gramy dalej. Co do mojego gola to dobrze zachował się nie tylko Radek Mikołajczak, ale i Adrian Paluchowski, któremu krzyknąłem, żeby przepuścił piłkę między nogami. Przepuścił i nie pozostało mi nic innego jak strzelić do pustej bramki.
Żałuję za to, że trochę przekombinowałem w kolejnej akcji. Mogłem strzelać, a podawałem do Krzyśka Ostrowskiego. Chciałem mu jednak dograć, bo wiem, że ta bramka byłaby dla niego przełomem. To bardzo dobry zawodnik, ale czegoś mu brakuje. Wierzę jednak, że na dniach nadrobi wszystkie zaległości.

Miroslav Radović: Trudno nie zgodzić się z tym, że zagraliśmy dzisiaj trochę słabo. Przed meczem myśleliśmy, że na spokojnie wygramy. Pamiętaliśmy jednak, że dwa i pół roku temu w tym samym Sanoku pożegnaliśmy się z rozgrywkami Pucharu Polski. Najważniejsze jest więc to, że awansowaliśmy dalej. Nie możemy być jednak zadowoleni z naszej gry, no ale awans i tak jest najważniejszy. Teraz nie pozostało nam nic innego jak zapomnieć o tym spotkaniu i zacząć przygotowywać się do sobotniej konfrontacji z Cracovią.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!