Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Defensywa Legii nie jest monolitem - fot. Piotr Galas
Defensywa Legii nie jest monolitem - fot. Piotr Galas
Poniedziałek, 13 września 2010 r. godz. 11:55

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Defensywa w rozsypce

Tomek Janus

Siedem straconych goli w pierwszych pięciu ligowych meczach. Tyle samo bramek Legia straciła rok temu w pierwszych... siedemnastu spotkaniach. Początek sezonu 2010/2011 w wykonaniu defensywy "wojskowych" jest fatalny. Słabo prezentuje się Marijan Antolović, ale życia nie ułatwiają mu koledzy z obrony, którzy popełniają błąd za błędem. Choć Maciej Skorża miesza składem defensywy, to ta jak grała słabo, tak słabo gra nadal.

Przed rozpoczęciem sezonu największym problemem trenera Legii był brak Inakiego Astiza, Dicksona Choto, Jakuba Rzeźniczaka i Tomasza Kiełbowicza, którzy zmagali się z kontuzjami. Szkoleniowiec był zmuszony do sklecenia linii obrony ze zdrowych zawodników. W pierwszym meczu ligowym z Polonią Warszawa Skorża postawił na defensywę w składzie Artur Jędrzejczyk - Srda Kneżević, Jakub Wawrzyniak – Marcin Komorowski. Kneżević i Wawrzyniak zazwyczaj grają na skrzydłach obrony. Z konieczności musieli jednak wystąpić na środku. Legia przegrała 0-3, a obrońcy popełniali proste błędy.

W następnej kolejce Skorża wystawił taką samą linię obrony. W meczu z Cracovią defensywa znów myliła się na potęgę, ale błysnął Antolović i po szaleńczej końcówce Legia wygrała z krakowianami 2-1. We Wrocławiu do składu wrócił Choto. Na ławkę powędrował za to Kneżević. Spotkanie na Dolnym Śląsku było najlepszym w wykonaniu defensywy Legii w tym sezonie. "Dixi" uspokoił grę i "wojskowi" nie stracili gola. Póki co, jedyny raz w tym sezonie.

Po wygranej ze Śląskiem ze składu wypadł Jędrzejczyk. Jego miejsce na prawym skrzydle obrony zajął Kneżević. Dla 25-letniego Serba była to pierwsza okazja do zagrania na swojej nominalnej pozycji. Pozyskany z Partizana Belgrad gracz zaprezentował się jednak fatalnie. Po jego błędzie Legia straciła jedną z bramek i nowy nabytek "wojskowych" usiadł na ławce.

Mecz w Chorzowie to kolejne roszady w defensywie Legii. Do gry wrócił Jakub Rzeźniczak, który zajął miejsce Kneżevicia na prawej stronie. Na lewe skrzydło przesunięty został Wawrzyniak, który zastąpił Komorowskiego. Parę stoperów stanowili zaś Choto i Jędrzejczyk. I znów obrońcy "wojskowych" są współodpowiedzialni za straconą bramkę. Dodatkowo "Rzeźniczak" dostał czerwoną kartkę i osłabił drużynę.

W pięciu pierwszych kolejkach Skorża wystawiał cztery różne składy defensywy Legii. Tylko w meczu ze Śląskiem Wrocław obrońcy "wojskowych" zagrali przyzwoicie. W pozostałych byli tylko cieniem najlepszej obrony z jesieni 2009 r. Szansą Legii na szczelniejsze tyły jest powrót do zdrowia Inakiego Astiza. Tylko czy jeden zawodnik jest w stanie odmienić oblicze defensywy, która rozsypała się na kawałki?



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!