Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Fanatyk
fot. Fanatyk
Niedziela, 20 marca 2011 r. godz. 12:02

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

15 lat LM: Panathinikos 3-0 Legia

Tomek Janus

Po bezbramkowym remisie w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów z Panathinaikosem Ateny legioniści pełni nadziei ruszali w marcu 1996 r. na wyprawę do Grecji. Przed Legią otwierała się szansa awansu do najlepszej czwórki drużyn Europy. Rzeczywistość zweryfikowała marzenia i w Atenach triumfowali gospodarze. "Wojskowi" kończyli zaś swoją przygodę w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych w Europie.

Przed rewanżowym spotkaniem optymiści oceniali szansę na awans na 50 procent. W stolicy Grecji Paweł Janas nie mógł skorzystać z Marka Jóźwiaka i Jacka Bednarza, którzy musieli pauzować za żółte kartki. Problemy miał też szkoleniowiec Greków Juan Ramon Rocha. Nadmiar kartoników wyeliminował z gry Dimitriosa Markosa i Georgiosa H. Georgiadisa. Kontuzja wykluczyła zaś z gry Alexandrosa Alexoudisa. Mimo to fani Panathinaikosu pewni awansu błyskawicznie wykupili 70 000 biletów na mecz z Legią.

Zanim sędzia Siergiej Chusejnow z Rosji rozpoczął spotkanie, legioniści byli pełni nadziei na końcowy sukces. "Każdy bramkowy remis daje nam sukces. Wiem, że w ostatnich czterech pojedynkach w Champions League nie uzyskaliśmy gola. Teraz się przełamiemy" – zapewniał Leszek Pisz. O remisie nie myślał za to Janas. "Gdy zagramy o zwycięstwo, mamy szanse na remis. Jeśli będziemy się starać o bezbramkowy rezultat, pewnie przegramy" – mówił trener. W awansie miały pomóc obserwacje Greków. Asystent Janasa Mirosław Jabłoński do Grecji poleciał już w sobotę i podglądał Panathinaikos w meczu z Ethnikosem.

Wcześnie do Aten wyruszyli też kibice Legii. Główna grupa za środek transportu wybrała autokary. Nie zabrakło też fanów podróżujących samochodami i samolotem. Jako że droga do Grecji jest długa, nie zabrakło przygód. Posłuszeństwa odmawiały sfatygowane autokary, ale i tak kibice dotarli na czas, by wspierać piłkarzy w walce o półfinał Ligi Mistrzów.

Marzenia o dalszej grze na europejskich salonach prysły jednak bardzo szybko. Po dobrym początku w wykonaniu Legii, do głosu doszli gospodarze. Od 28. minuty legioniści grali w osłabieniu. Rosyjski arbiter usunął z boiska Marcina Jałochę i koncepcja gry "wojskowych" legła w gruzach. W 34. minucie Maciej Szczęsny pierwszy raz musiał wyciągać piłkę z siatki. Z woleja uderzył Krzysztof Warzycha. Futbolowkę trącił jeszcze Radosław Michalski i bramkarz Legii był bez szans.

W 58. minucie było praktycznie po meczu. Na lewym skrzydle Tomasz Wieszczycki nie upilnował Georgiosa Kapuranisa. Ten podał do Warzychy i było 2-0. Z napastnikiem z Polski nie radził sobie Zbigniew Mandziejewicz. "Wiem, że wszyscy będą mnie winić za te bramki, ale naprawdę niewiele mogłem zrobić" – tłumaczył defensor Legii. "Gucio" miał zaś okazję do triumfowania. "To był mój rewanż na Legii, bo w pierwszym meczu w Warszawie kibice mnie obrażali" – mówił Warzycha.

Dzieła zniszczenia "wojskowych" dopełnił w 72. minucie Juan Jose Borelli, który wręcz ośmieszył defensywę legionistów. Okazję na honorowego gola w 79. minucie zmarnował Jerzy Podbrożny, który z trzech metrów zamiast do pustej bramki, trafił w słupek. "Liga Mistrzów na tym poziomie jest dla ludzi potrafiących grać w piłkę i prawdziwych mężczyzn. Mu nie zdaliśmy egzaminu" – ocenił Szczęsny. Zawodnicy nie popisali się nie tylko na boisku, ale i po zakończeniu spotkania. "Najgorsze, że trzy doby jechaliśmy, 2,4 tys. km w smrodzie, a piłkarze do nas nie podbiegli, nie podziękowali. (...) Oni mają nas gdzieś. Bo to gnoje. (...) Nawet im się ręki podnieść nie chciało. To najbardziej boli" – cytowała kibiców "Gazeta Wyborcza".

Porażka z Panathinaikosem zakończyła występy Legii w Lidze Mistrzów. Od 1996 r. legioniści dwa razy pukali do bram piłkarskiego raju. W 2002 r. na ich drodze stanęła FC Barcelona. W 2006 r. przeszkodą nie do przejścia okazał się Szachtar Donieck. Coraz mniej kibiców pamięta czasy wesołego promu na mecz z IFK Goeteborg, mroźnego meczu ze Spartakiem, bagna na boisku podczas spotkania z Panathinaikosem i walki w europejskich pucharach jak równy z równym. Grecka porażka zwiastowała schyłek Wielkiej Legii lat 90-ych. Z klubu odszedł już Janusz Romanowski, przesądzone było odejście Pawła Janasa. 22 maja 1996 r. "wojskowi" przegrali na własnym stadionie 1-2 z Widzewem Łódź i na jego rzecz stracili mistrzostwo Polski. Po zakończeniu sezonu z klubem pożegnała się większość piłkarzy i eksperci wieszczyli, że Legia będzie walczyła o utrzymanie w lidze. W sezonie 1996/97 legioniści mieli jednak pokazać, że nie można skreślać ich zbyt wcześnie. Wzięli też rewanż na Panathinaikosie. Ale o tym przeczytacie na łamach LL! 11 i 24 września 2011 r.

Kibicowsko
Do Aten kibice Legii pojechali autokarami. Koszt przejazdu na trasie Warszawa - Ateny - Warszawa i 1 nocleg w hotelu + śniadanie to 360 złotych. Wyjazd zaplanowano na godzinę 23:30 w niedzielę, 17 marca, spod stadionu Legii. Powrót nastąpił w piątek w nocy. Na granicy w Grecji trzeba było posiadać 40 dolarów na dzień pobytu. Do Aten pojechało łącznie 800 fanów Legii, którzy w czasie spotkania odpalili kilka rac. Jedynymi kibicami, którzy dopingowali Legię na wszystkich meczach Champions League - w Splicie, Goeteborgu, Moskwie, Trondheim, Blackburn i Atenach, byli Alchim, Rouen i Sitek.

20 marca 1996 r 20:30 Stadion Olimpijski w Atenach
Panathinaikos Ateny 3-0 (1-0) Legia Warszawa
1-0 - 34. min Krzysztof Warzycha
2-0 - 58. min. Krzysztof Warzycha
3-0 - 72. min. Juan Jose Borelli

Panathinaikos: Józef Wandzik – Stratos Apostolakis, Marinos Ouzonidis, Georgios H. Georgiadis – Giorgos Kapouranis, Athanasis Kolitsidakis, Juan Jose Borelli (82’ Ioannis Goumas), Ioannis Kalitzakis, Spiridon Maragos (80’ Nikos Nioplias) – Giorgos Donis, Krzysztof Warzycha (82’ Andreas Lagonikakis)

Legia: Maciej Szczęsny – Zbigniew Mandziejewicz, Jacek Zieliński, Radosław Michalski, Marcin Jałocha, Grzegorz Lewandowski, Tomasz Wieszczycki, Leszek Pisz (77’ Cezary Kucharski), Tomasz Sokołowski (82’ Jacek Kacprzak) – Ryszard Saniek, Jerzy Podbrożny

Sędziował : Siergiej Chusejnow (Rosja)
Widzów: 70 000
Żółte kartki: Ioannis Kalitzakis, Athanasis Kolitsidakis – Marcin Jałocha
Czerwona kartka: Marcin Jałocha

W artykule wykorzystano informacje z archiwalnych numerów "Gazety Wyborczej"

MECZE LEGII W LIDZE MISTRZÓW SEZON 1995/1996
15 lat LM: Legia 0-0 Panathinaikos
15 lat LM: Legia 0-1 Spartak
15 lat LM: Rosenborg 4-0 Legia
15 lat LM: Blackburn 0-0 Legia +relacja kibicowska!
15 lat LM: Legia 1-0 Blackburn Rovers
15 lat LM: Spartak 2-1 Legia + relacja kibicowska!
15 lat LM: Legia 3-1 Rosenborg
15 lat LM: IFK Goteborg 1-2 Legia (+ Wasze zdjęcia!)
15 lat LM: Legia 1-0 IFK Goeteborg



Bilety Patryka:


Archiwum Fanatyka:














Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!