fot. Mishka / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Relacja z trybun: Przeżyj to sam...
Bodziach, źródło: Legionisci.com
Legia-Ruch: Relacja z meczu
Już od kilku dni trwały w Warszawie przygotowania do mistrzowskiej fety, która miała mieć miejsce po meczu z Ruchem. Wtedy jeszcze nikt nie podejrzewał, że mistrza zapewnimy sobie dzień wcześniej, gdy poznaniacy stracą matematyczne szanse na prześcignięcie legionistów w tabeli. Już w sobotę nie brakowało fanów, którzy przybyli na Starówkę świętować mistrzostwo Polski.
Król Zygmunt przystrojony został szalikiem Legii, a policjanci ukarali mandatami (po 300 zł) odpalających race - prezesa Leśnodorskiego i Marka Saganowskiego. W niedzielę na szczęście służby porządkowe były zdecydowanie mniej widoczne.
W upalną niedzielę fani od wczesnych godzin ściągali na Łazienkowską. Wiele osób biesiadowało przed meczem w Źródełku do ostatniej chwili. Trybuny naszego stadionu wypełniały się dość szybko. Przy wejściu NS-i prowadzili zbiórkę pieniędzy na oprawę meczu z Lechem. Wcześniej jednak cała Polska zobaczyła choreografię przygotowaną na spotkanie z Ruchem, będącą poniekąd kontynuacją hasła "Ostatnia prosta...".
Spóźnieni przyjezdni
Widok wypełnionego po brzegi stadionu jest ekstra. Tym bardziej szkoda, że nie prezentuje się tak na każdym meczu. Nieco wolniej wypełniał się tego dnia sektor dla kibiców przyjezdnych. Chorzowianie przyjechali do stolicy autokarami i samochodami - wiezieni przez policję naokoło, dotarli pod bramy stadionu na kilka minut przed meczem. Nie obyło się oczywiście bez wzajemnych okrzyków, na które reagowała - w końcu trochę ciszej - "wredna baba". Ruch wywiesił w sektorze gości 15 flag, w tym płótna Widzewa i Slovana. Na wyjeździe było ich 1380, w tym Widzew (103) i Slovan (48), a kilkadziesiąt osób zostało pod stadionem (zakazowicze i pijani).
Kropka nad i
Głośno wykonany "Sen o Warszawie" zwiastował wysoki poziom decybeli. Na wyjście piłkarzy na Żylecie zaprezentowana została oprawa - transparent z hasłem "Stawiamy kropkę nad 'i'", kartoniada z napisem "mistrz", a nad literką "i", kropkę utworzyło kilka odpalonych rac. Całość wyszła bez zastrzeżeń, do czego przyzwyczaili nas już Nieznani Sprawcy. Warto dodać, że gracze Ruchu utworzyli szpaler dla piłkarzy mistrza Polski. Za tydzień to samo powinni uczynić lechici.
Od samego początku stadion kipiał. Żar lejący się z nieba, nie był w stanie zmniejszyć naszego zaangażowania. Już na początku spotkania, zaczęliśmy śpiewać na dwie trybuny. "Mistrz, mistrz" - zarzucała Żyleta. "Legia mistrz!" - odpowiadał cały stadion. Świetnie wychodziły nam także inne pieśni, m.in. hit z Wiednia, czy "Ole ole". Wszyscy czekali na bramki w wykonaniu naszych zawodników, ale zamiast tego, do siatki trafili goście. Przyjezdni niby przez cały czas dopingowali, ale w naszym młynie byli praktycznie niesłyszalni.
Kilka minut "uprzejmości"
Na początku drugiej połowy miała miejsce dłuższa wymiana uprzejmości z przyjezdnymi. "Ruch to cwel, allez allez allez" - to jedna z najczęściej wykonywanych. Oberwało się także Widzewowi ("zdechniesz w B-klasie") i Slovanowi w przerobionej przyśpiewce "Fiesta, fiesta, fiesta americana". Także z sektora gości raz na jakiś czas bluzgano na Legię.
Przeżyj to sam...
Chociaż na boisku sytuacja nie wyglądała najlepiej i zamiast wyrównania, goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie, doping nie słabł. W końcu mogliśmy dłużej pośpiewać nieśmiertelny mistrzowski hit "Przeżyj to sam, przeżyj to sam, dzisiaj Legia mistrza Polski ma, nasza Legia Warszawa". Gdy na boisko wchodził Marek Saganowski, cały stadion zaczął śpiewać "Sagan, Sagan, Sagan, Sagan gol...". Tym razem nie udało się. W końcu Miro Radović strzelił kontaktową bramkę i wierzyliśmy, że w ostatnim kwadransie uda się przynajmniej doprowadzić do wyrównania. Niestety, nie doczekaliśmy się.
Raz sierpem, raz młotem...
Na Żylecie zawisł m.in. długi transparent z pozdrowieniami dla kibiców po drugiej stronie muru. Głośno wyrażono także zdanie o zmarłym tego dnia generale Jaruzelskim. "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę" - krzyczeli kibice i był to najbardziej "lajtowy" okrzyk. W jednym szeregu z Jaruzelskim ustawiono Czesława Kiszczaka.
Legia meczu z Ruchem nie wygrała, ale mistrzostwa Polski nic nam zabrać nie mogło. Może trochę pozostał niedosyt, ale co tam. Przyjezdni próbowali nam dogryzać skandując m.in. hasło "Czternastokrotni mistrzowie". Wygraną z Legią zaś traktowano jak największy triumf - faktem jest, że te trzy punkty mogą zapewnić HKS-owi awans do europejskich pucharów.
Feta na Starówce
Po meczu poczekaliśmy aż piłkarze zrobią rundę honorową i pośpiewaliśmy z nimi chwilę "Mistrz, mistrz, Legia mistrz". Po kilkunastu minutach fani ze stadionu zaczęli przemieszczać się na miejsce rozpoczęcia pochodu, któremu przewodził jeden z kibicowskich samochodów z nagłośnieniem. Odkryty autokar z naszymi piłkarzami wśród tłumu kibiców zmierzał ulicami Warszawy w stronę Starego Miasta. Trudno oszacować ile osób brało udział w fecie na Starówce, ale z pewnością było tam nas ponad 2 razy więcej niż na stadionie. Po drodze na Starówkę szalikami Legii obwieszono m.in. palmę przy rondzie de Gaulle'a i pomnik Kopernika. Fantazja ponosiła kibiców, ale co najważniejsze - zgodnie z zapowiedziami, wszystko odbywało się z fasonem i bez zamieszek. Żałować mogą tylko żądne sensacji media.
Efektowny pochód
Na trasie pochodu co i ruch wybuchały petardy, płonęły setki rac. Cały plac Zamkowy został wypełniony kibicami, którzy czekali na przyjazd mistrzów Polski. Punktem kulminacyjnym był właśnie przyjazd autokaru, kiedy na Starówce w jednym momencie zapłonęły setki rac i innych fajerwerków. Wiele osób wspinało się na latarnie, by mieć lepszą perspektywę. Na szczęście na samej Starówce dość długo nie widać było policji. Pojawiła się dopiero, gdy większość osób rozeszła się po knajpach, opijać jedenasty tytuł dla Legii, a spora grupa odprowadziła zawodników pod stadion przy Łazienkowskiej. Ta noc była dla wielu z nas naprawdę długa i huczna. Miejmy nadzieję, że podobnie będzie nam dane świętować na zakończenie kolejnego sezonu, a wcześniej, po awansie Legii do fazy grupowej Ligi Mistrzów!
Przed naszym zespołem jeszcze dwa spotkania. W środę legioniści udadzą się do Szczecina, ale bez naszego wsparcia (zakaz wyjazdowy). W niedzielę 1 czerwca widzimy się przy Łazienkowskiej, gdzie Legia zagra z Lechem. Także po tym meczu nie zabraknie pomeczowych atrakcji związanych ze zdobyciem mistrzostwa kraju.
Frekwencja: 27 529
Kibiców gości: 1380
Flagi gości: 13
ZDJĘCIA Z MECZU
Fotoreportaż z meczu - 66 zdjęć Mishki
Fotoreportaż z meczu - 39 zdjęć Piotra Galasa
Fotoreportaż z meczu - 48 zdjęć Kamila Marciniaka
Fotoreportaż z meczu i fety - 48 zdjęć Pauli Dudy
Fotoreportaż z meczu - 33 zdjęcia Hagiego
ZDJĘCIA Z FETY
Fotoreportaż z fety - 73 zdjęcia Mishki
Fotoreportaż z fety - 29 zdjęć Piotra Galasa
Fotoreportaż z fety - 17 zdjęć Kamila Marciniaka
Fotoreportaż z fety - 48 zdjęć Pauli Dudy
Fotoreportaż z fety - 48 zdjęć Bodziacha i turi
Fotoreportaż z fety - 21 zdjęć Krogo
Fotoreportaż z fety - 57 zdjęć Hagiego
Komentarze: (26)
Mi zabrakło "Cała/nasza Legia najlepiej rucha rucha". I zdziwiła mnie dość krótka feta* jak i nieznajomość przez większość "... mistrza polski ma, nasza Legia Warszawa".
Ogólnie i tak +++ :)
a tez bedzie sie cos dzialo na starowce tak jak po Ruchu czy juz nie koniecznie ? :)
chyba pierwszy raz się z Tobą nie zgodze Bodziach - doping był przekiepski - masa gości zahipnotyzowanych wlepionych w boisko mruczących pod nosem pieśni... boje się że jak będziemy co roku mistrzami (a będziemy) to będa sami tacy...POZDRO DLA GŁOSNYCH I ZAANGAŻOWANYCH - wiecie może gdzie mój głos ?
co z dogadywaniem sie z gospodarzami ? kiedys Legia jezdzila nawet na zakazach. Rozumiem że z nożownikami sie nie dogadamy ale na takich wyjazdach jak Gdansk a juz Szczecin to na pewno powinnismy byc
Każdy, kto choć raz był w Szczecinie (po awansie MKS w 2012) może kupić sobie bilet na kartę L przez stronę
https://kupbilety.pogonszczecin.pl - obecnie ponad 2 tys wolnych miejsc...
Można też w dniu meczu zrobić sobie KK MKS, ale kolejki są drakońskie...
Każdy, kto był przynajmniej raz w Szczecinie po awansie MKS w 2012 roku może sobie kupić bilet na KK (L) przez https://kupbilety.pogonszczecin.pl
obecnie ponad 2000 miejsc
Można też sobie wyrobić KK MMS ale w dniu meczu kolejki są drakońskie...
Pozdrawiam (L)MP93
Zgadzam się z qqlesko !
wielu "lansiarów" na żylecie było, mruczeli pod nosem, tych koło mnie upomniałem, ale było ich tylu że nie do ogarnięcia byli!
Piekielny upał nikogo nie usprawiedliwia! trzeba zdzierać gardła bracia! na każdym meczu naszej Legii, a na tym szczególnie!
@fan
tak odnośnie upału. Ciężko jest śpiewać, gdy zaczynasz mieć objawy udaru słonecznego, bo siedzisz na słońcu bez przerwy od 2h.
Feta bardzo słaba. Rok temu było dużo lepiej.
Doping nasz dość słaby, owszem biorę poprawkę na to że ludzie byli zmęczeni świętowaniem od soboty oraz pogodą ale naprawdę można było lepiej śpiewać, jednorazowych kibiców było sporo i wiadomka że należało się z tym liczyć, dlatego stali bywalcy powinni ich upominać i mobilizować (oczywiście w miarę kulturalnie) by na następnym meczu wrócili i śpiewali lub zostali w domu, co do Ruchu to dopingowali bardzo dobrze, sporo szybkich i skocznych piosenek w repertuarze które momentami w dobry trans ich wprowadzały, u nas niestety brakuje takich piosenek, mamy sporo takich dość monotonnych rytmicznie i często to ludziom nie pozwala się dobrze w darcie japy wkręcić, a czasem nawet niektórych "usypia"... i nie jest to tylko moja opinia a wielu różnych ludzi z którymi się rozmawia przed i po meczach, mi osobiście brakuje na meczach piosenki którą elegancko śpiewaliśmy na Rapidzie, dobry rytm, proste słowa i każdy niedzielniak się w nią może wkręcić, kto był ten wie o co kaman. Pozdrawiam.
"Wtedy jeszcze nikt nie podejrzewał, że mistrza zapewnimy sobie dzień wcześniej".
Dlaczego niby "nikt nie podejrzewał"? Ja byłem przekonany, że Lech nie wygra z Pogonią. I znam jeszcze kilka osób, które też tak mówiły.
SELEKCJA na ZYLECIE
NIE DLA FEJSBUKOWYCH KIBICOW NA ZYLECIE
Doping z perspektywy środka zachodniej mocno przeciętny. Na początku fakt moc niesamowita, ale po stracie bramek mocno średnio. Ruch na początku mógł tylko wsłuchiwać się w doping Legii jednak z coraz to lepszym dla nich wynikiem mocno się nakręcali i chwilami naprawdę konkretnie rykneli.
Może mi ktoś wytłumaczyć gdzie był niby ten komplet na trybunach? chyba nie było sektora gdzie nie byłoby wolnych miejsc.... nie wiem po co niektórzy w ogóle przychodzą na stadion...jeden gość był nawet na tyle bezczelny ze kazał mi usiąść bo mu zasłaniam...
SUPER PRZEZYCIE ! Warto zdobywac MISTRZA dla takich chwil a LEGIE na to stac ! LEGIA MISTRZ 2014 !!!
Wg mnie słabo było, ruch słyszalny na Żylecie od strony trybuny VIP.. osobiście uważam ze sam zawiodłem, ale chociaż się starałem a na Lechu obiecuje poprawę i świętowanie zostawię sobie na czas pomeczowy a nie przed po i w trakcie.
Przyjezdni niby przez cały czas dopingowali, ale w naszym młynie byli praktycznie niesłyszalni.
bez przesady. przebijali się i to dość często, co 10 minut było ich słychać.
Pod wzgledem dopingu jeden z najslabszych meczow. Poza pierwszymi minutami powiedzialbym ze bylo dennie. Zabraklo wlaczania stadionu w spiewanie (poza przytaczanym powyzej Mistrz mistrz Legia mistrz). Bylem w szoku ze na takim meczu nie bylo Warszawy czy tez Za nasze miasto i za te barwy. Ruch slyszalny doskonale z dopingiem na swietnym poziomie (tak gdzies od 15min 1 polowy). Druga polowa cala dla ruchu pod wzgledem dopingu, u nas jedno wielkie niewiadomo co... Tyle, ze nikogo nie ma co ganic bo chyba wszyscy lacznie z pilkarzami myslami byli juz przy przemarszu i fecie mistrzowskiej! Ta bowiem wyszla perfekcyjnie! Gorna polka!
co do dopingu to oceny troche zawyzone pierwsza polowa kozak, pozniej siadlo, Dzieki dla Bobicza ze juz drugi mecz jest na pograniczu 205,204 dobry łaczniki miedzy gniazdem, przydal by sie tam glosnik. Oby zagoscil na dluzej, wieksza motywacja dla ludzi.
Sorry, ale rok temu feta była dużo lepsza.
Teraz to nie dość, że było ciszej, nie było tylu śpiewów (w drodze na Starówkę to wręcz fragmentami cisza), panował jakiś dziwny chaos to jeszcze jeśli chodzi o race to rok temu właściwie po drodze było dużo rac, a teraz praktycznie tylko w kulminacyjnym momencie na Starówce.
Nie mówię, że teraz było źle. Było bardzo dobrze. Ale to co się działo rok temu to było coś fenomenalnego. Może dlatego, że czekaliśmy tak długo.
Duży plus za upomnienie przed faktem i spokój na mieście.
Jeśli chodzi o doping to był średni, a nawet bębniarze chyba raz zamulili i dostali upomnienie ;) Może to z powodu gorąca.
Żenujące jest, że na Żyletę przychodzą goście z panienkami, którzy zamiast dopingować to częściowo robią coś na telefonie, albo gapią się na mecz i go przeżywają i z tego powodu robią głupie minki do panienki, zamiast drzeć japę.
Żenujące jest też to jak gość z dziarą powstańczą "oburza" się na tekst o komunistycznym zbrodniarzu przez którego ginęli Polacy.
Ale ogólnie zabawa była przednia, chociaż rok temu to był po prostu nieustanny szał.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!