Kibice Legii w Gliwicach - fot. Miska / Legionisci.com
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Relacja z trybun: Godne pożegnanie wyjazdowego roku
Hugollek, źródło: Legionisci.com
Piast-Legia: Relacja z meczu
Niedzielne spotkanie z Piastem było ostatnim wyjazdowym w tym roku. Na eskapadę do Gliwic zdecydowało się ponad 850 kibiców ze stolicy. W Sosnowcu dołączyli do nas się fani zaprzyjaźnionego Zagłębia i stamtąd wspólnie odjechaliśmy w kierunku gliwickiego dworca. Podróż jednak przedłużała się w nieskończoność ze względu na liczne postoje oraz fakt, że lokalni funkcjonariusze policji bardzo chcieli… podróżować razem z nami.
Na miejscu okazało się, że podstawiono jedynie trzy autobusy, w związku z czym postanowiliśmy pójść na stadion na piechotę. Chwilę nam to zajęło i dlatego przed sektorem gości zameldowaliśmy się dopiero około 40 minut przed początkiem meczu. Wpuszczanie na trybuny nie odbywało się jakoś specjalnie długo, ale jako że działały jedynie trzy kołowrotki, było więcej niż pewne, że wszyscy nie zdołają wejść na sektor o czasie. Tak też się niestety stało.
By dać wszystkim szansę na równomierne zdzieranie gardeł, postanowiliśmy wstrzymać się z regularnym dopingiem do momentu, w którym wszyscy znajdą się na stadionie. Odśpiewaliśmy jedynie hymn Legii na wejście naszych piłkarzy. W tzw. międzyczasie rozśmieszał nas lokalny spiker, który wszem i wobec „jarał się” ubiegłosezonowym wicemistrzostwem Piasta i przenikliwie głośno zadawał pytanie o zwycięzcę meczu. Odpowiedź z naszej strony mogła być tylko jedna. Na szczęście nie musieliśmy długo czekać na pozostałą część naszej grupy i już po około dziesięciu minutach rozpoczęliśmy „koncert” na „Tesco Arenie”. Na pierwszy rzut poszła „Moja jedyna miłość”, oprócz której w naszym repertuarze pojawił się również szereg innych pieśni, m.in. „W tramwaju jest tłok”, „Dziś zgodnym rytmem”, „Warszawa”, „Warszawska Legio, zawsze o zwycięstwo walcz!” czy nieśmiertelny hit z Wiednia. Nie zapomnieliśmy także pozdrowić naszych zgód, spośród których najgłośniej akcentowaliśmy tę z Zagłębia Dąbrowskiego. „Legia i Zagłębie, Zagłębie i Legia!” – głośno śpiewaliśmy. Niestety, tego dnia naszemu dopingowi daleko było do ideału. Większości z nas chyba udzieliła się pogoda, która faktycznie nie rozpieszczała nikogo – przez cały dzień padał bowiem rzęsisty deszcz, przeplatany podmuchami silnego wiatru. Obudziliśmy się nieco podczas zmodyfikowanej wersji przyśpiewki „Nasza Legia najlepsza w Polsce jest…”, w której pierd… ona GKS, a także wówczas, gdy śpiewaliśmy, że „wojskowi” wychlastają swoich rywali po twarzy. W tej części meczu zdecydowanie najlepiej i długo wykonywaliśmy nasz wyjazdowy hit, podczas którego zresztą padła pierwsza bramka dla Legii autorstwa Miroslava Radovicia. Kilka minut później bardzo dobrą interwencją popisał się Arek Malarz, który uchronił nasz zespół przed stratą gola. Niestety, podczas tej sytuacji dość mocno ucierpiał i minęło kilka minut, nim podniósł się z murawy. By dodać mu otuchy i zapewnić go o naszym wsparciu, kilka razy skandowaliśmy jego nazwisko. Tuż przed przerwą raz jeszcze uskutecznialiśmy przyśpiewkę „Jesteśmy zawsze tam!”, która miała tego dnia chyba nieco magiczną moc. Ledwo zaczęliśmy ją śpiewać, a „Niko” podwyższył prowadzenie Legii na 2-0. W dobrych nastrojach oczekiwaliśmy na drugą część spotkania.
Gospodarze w swoim sektorze wywiesili kilka flag (najpewniej te, które pozostały im po „czyszczeniu” magazynu, jakiego dokonał zabrzański Górnik przed paroma miesiącami) i przez zdecydowaną większość czasu koncentrowali się na dopingu dla swojej drużyny. Poziom decybeli wydobywający się z ich gardeł stał na przyzwoitym poziomie. Kibice Piasta jedynie sporadycznie próbowali nas prowokować. Nie pozostawaliśmy biernymi na te zaczepki, zwłaszcza na napinki z sektora sąsiadującego z naszym. Fani z Okrzei, którzy nie wytrzymywali ciśnienia, byli „chłodzeni” przyśpiewką „Od najmłodszych lat…”. Warto dodać, że podczas meczu gliwiczanie zbierali pieniądze na prezenty świąteczne dla dzieci.
Drugą połowę spotkania rozpoczęliśmy od przypomnienia gliwiczanom, kto… piastuje tytuł mistrza Polski. Całkiem przyzwoicie wykonywaliśmy utwór „Za kibicowski trud”. Zachęcaliśmy także naszych piłkarzy do jeszcze bardziej wytężonej pracy na boisku przyśpiewkami „Hej Legia gol” oraz „Nie poddawaj się”. Futboliści wysłuchali naszych próśb, nagradzając nasz wysiłek trzecim celnym trafieniem. Pozytywnie nakręceni korzystnym wynikiem, chcieliśmy jeszcze więcej. „Gola, gola, gola, strzelcie k… gola!” – krzyczeliśmy jak w amoku. Przypomnieliśmy także stosowną do sytuacji piosenkę: „Pierwszy gol, drugi gol, trzeci leci”, której końcówkę szybko przerobiliśmy na „antypiastowską”. Nie zdążyliśmy się porządnie rozkręcić, a futbolówka zatrzepotała w gliwickiej bramce po raz czwarty. „Czwórka do zera, trafiła Legia frajera!” – śpiewaliśmy szyderczo. Chwilę później „Dzidzia” strzelił ostatniego gola dla „wojskowych”, a my w wybornych nastrojach mogliśmy oczekiwać końcowego gwizdka sędziego. „Hej sialala, Legia dziś trzy punkty ma!” – żywiołowo śpiewaliśmy. Po raz ostatni przypomnieliśmy także wszystkim, kto dzierży miano najlepszego zespołu w Polsce. Naszej radości nie zburzyła nawet honorowa bramka dla miejscowych, notabene bardzo ładna.
Gdy piłkarze zaczęli podchodzić przed nasz sektor, śpiewaliśmy „Ole ole, ole ola”. Odśpiewaliśmy z nimi „Warszawę” i gorąco podziękowaliśmy za tak okazałe zwycięstwo. Legioniści zrewanżowali się, rzucając w naszym kierunku swoje koszulki meczowe. Gdy czekaliśmy na opuszczenie sektora, na pomeczowe rozbieganie wybiegło kilku zawodników naszego klubu. Próbując zabić nudę, bawiliśmy się z nimi, odliczając od 10. Gdy doszliśmy do 1, piłkarze zrobili efektowne ślizgi brzuszne po murawie. ;)
Po około 40 minutach opuszczamy wyjątkowo łaskawy stadion Piasta i pięcioma autobusami oddalamy się w kierunku gliwickiego dworca, skąd wyruszamy w drogę powrotną. W stolicy zameldowaliśmy się około trzeciej nad ranem.
Przed nami ostatnie w tym roku kalendarzowym spotkanie – w niedzielę o 18:00 Legia zmierzy się przy Łazienkowskiej z Górnikiem Łęczna. Zachęcamy was jednak do tego, abyście już dzień wcześniej zrobili sobie rozgrzewkę przed meczem piłkarzy. Legijni siatkarze zmierzą się w hali przy ulicy Naddnieprzańskiej 2/4 na Gocławku z zespołem Lesana Halinów. Będzie to ostatnia możliwość do wsparcia sekcji naszego klubu w tym roku.
Frekwencja: 8219
Goście: 864
Flagi gości: 7
Komentarze: (17)
850 kibiców ze stolicy. Kibiców gości 864. 16 kibiców Zagłębia Sosnowiec?
"Trzecim celnym trafieniem" - mistrz ;)
Wszystko pięknie, tylko po co to "nie poddawaj się..." przy stanie 2-0 dla nas?
NIE ZATRZYMUJ SIĘ!!!
Dobrze, że znowu... bo to ładna piosenka i dobrze się ją śpiewa.
Polecam potrenować czytanie ze zrozumieniem i liczenie. Po pierwsze jest napisane "ponad 850", czyli 864 to ponad 850 :))) A po drugie, jak już twoja teoria spiskowa miałaby się sprawdzić to 864-860 nie jest równe 16, tylko 14 :) Wracaj do szkoły wariacie.
Chyba honorowa bramka, bo o kontaktowej na 1:5 to jeszcze nie słyszałem :-)
864-860=14
Wagary Ci w głowie zamiast matematyki były ?
a tam sie czepiacie autora tekstu moze jeszcze wracal z G(L)iwic jak to pisał
Do autora: Liczbowo ZS z samego Jaworzna było ponad 20 gardeł :-)
Piast regularnie doszywa nowe flagi mimo wyniesienia ich przez Górnik z magazynku. Co więcej wyłoniony został 'sztuczny' przetarg, o którym wiedział jeden producent, a projekty są dostępne w sieci jeszcze przed uszyciem. Kasa idzie z projektu "kibice razem" finansowanego przez ministerstwo sportu. Trzydzieści lat żyję Panie, a taki mikroklimat to ja tylko na konwiktorskiej widziałem hehe
Zagłębia na liście ponad 90 osób ale przed zbiórką i później jeszcze się dopisywali. Dzięki za gościnę. Legia & Zagłębie
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!