Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com
Niedziela, 3 listopada 2019 r. godz. 19:25

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Broniła się Arka do bramki Jarka

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

Pomimo olbrzymiej dominacji i gry przez większość meczu w przewadze jednego piłkarza, Legia długo remisowała na wyjeździe z Arką Gdynia, lecz ostatecznie trzy punkty zapewnił jej Jarosław Niezgoda! W 78. minucie napastnik Legii świetnie urwał się obrońcom i w sytuacji sam na sam pokonał Steinborsa. "Wojskowi" tego wieczoru dominowali nad swoimi przeciwnikami, lecz mieli kłopoty ze złamaniem głęboko cofniętej obrony. Co najważniejsze jednak Gdynia ponownie została zdobyta.

Pierwsza ładna akcja Legii miała miejsce w 5. minucie gry. Prawą stroną świetnie urwał się Paweł Wszołek, który biegnąc ile sił w nogach minął po drodze bezradnego Adama Dancha. Pomocnik zdążył wyłożyć piłkę do Luquinhasa, ale jego strzał był zdecydowanie zbyt słaby, aby zaskoczyć dobrze ustawionego bramkarza Arki. Za moment Pavels Steinbors musiał już zacznie bardziej się wysilić. Sprzed pola karnego lewą nogą huknął Jose Kante i Łotysz z dużym trudem zdołał odbić piłkę do boku. Pierwszy kwadrans spotkania upłynął pod znakiem przewagi gości z Warszawy, którzy grali bardzo uważnie w defensywie i intensywnie w ofensywie. W 17. minucie powinno być 1-0 dla Legii. Po wrzutce z rzutu rożnego główkował Kante i bardzo instynktowną interwencją swoich kolegów zdołał uratować Steinbors. Piłkę dobijał jeszcze Artur Jędrzejczyk, lecz wyraźnie chybił ponad poprzeczką.

Przewaga legionistów cały czas rosła. Wkrótce po wrzutce z rzutu wolnego ładnie odnalazł się Jędrzejczyk, którego uderzenie ugrzęzło w nogach obrońców. Gdynianie ograniczali się jedynie do dośrodkowań ze stałych fragmentów gry. Nie przynosiły one im jednak zbytniego pożytku. W 26. minucie Steinbors znów ratuje swoją ekipę! Tym razem z najbliższej odległości ponownie "Jędza", który trafił wprost w bramkarza. Dwa kwadranse po rozpoczęciu meczu swój zespół osłabił Nando Garcia. Hiszpan bez piłki nadepnął Andre Martinsa za co po weryfikacji VAR został słusznie odesłany do szatni. Taki obrót spraw spowodował, że gospodarze jeszcze bardziej cofnęli się na swoją połowę, chociaż starali przeprowadzać groźne kontry. Po jednej z nich Majeckiego chciał zaskoczyć Dawit Schirtladze, ale trafił wprost w bramkarza. Ostatnie minuty pierwszej połowy to dominacja "Wojskowych". Goście zamknęli swoich przeciwników nie tylko co na ich połowie, co niemal we własnej szesnastce.

Pierwszy kwadrans po przerwie był bardzo podobny do tego, jak wyglądała gra w pierwszych 45 minutach. Zdecydowanie dominowała Legia, która jednak nie miała sposobu, aby przedrzeć się pod bramkę przeciwnika. Wreszcie po godzinie gry bardzo ładne podanie Novikovasa w kierunku wybiegającego Luquinhasa. Ten niepotrzebnie chciał jeszcze odgrywać piłkę do tyłu, przez co zmarnował dobrą okazję na oddanie uderzenia. W 65. minucie wreszcie przebudzili się przyjezdni. Z dystansu huknął Arvydas Novikovas i piłka odbiła się tylko od górnej strony poprzeczki. Na tablicy wyników dalej oglądaliśmy remis. W 69. minucie znów świetnie Steinbors... Raz jeszcze główkował Kante i Łotysz dobrą interwencją uratował Arkę przed utratą gola.

W 78. minucie szczęście wreszcie było przy Legii! Jarosław Niezgoda znakomite wyszedł do podania z głębi pola, pognał w kierunku bramki Arki, a w sytuacji sam na sam z golkiperem zachował zimną głowę i pokonał go sprytną podcinką! Upór "Wojskowych" wreszcie przyniósł skutek w postaci zdobytego gola. Potem gospodarze nagle przypomnieli sobie, że potrafią atakować i rozpoczęli próbę gry na połowie Legii. To robili jednak niezbyt udolnie i dalej boiskowe wydarzenia kontrolowała Legia. Trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry niespodziewany strzał oddał Walerian Gwilia. Futbolówka przeleciała jednak obok słupka. Za moment stuprocentowa okazja Andre Martinsa. Portugalczyk dostał świetnie podanie, wpadł w pole karne i jego mocny strzał okazał się nieznacznie niedokładny.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!