Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Radość legionistów po bramce - fot. Woytek / Legionisci.com
Radość legionistów po bramce - fot. Woytek / Legionisci.com
Sobota, 20 lutego 2021 r. godz. 16:51

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Skruszyli Wisłę

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

Legia rozgromiła w pierwszym sobotnim ligowym spotkaniu Wisłę Płock aż 5-2. W pierwszej połowie gracze Czesława Michniewicza wygrywali już 3-0, ale ostatecznie na przerwę zeszli tylko z jednobramkowym prowadzeniem. Po zmianie stron mistrzowie Polski jeszcze dwa razy pokonali bramkarza rywali, notując tym samym swoje najwyższe zwycięstwo w tym sezonie w Ekstraklasie. Gole dla Legii strzelili: Mladenović i Luquinhas (po dwa) oraz Kapustka.

Od początku meczu Legia radziła sobie z innym niż zazwyczaj napastnikiem. Kontuzjowanego Tomasa Pekharta zastąpił Rafael Lopesa, który po raz pierwszy w Ekstraklasie jako legionista wybiegł na murawę w wyjściowej jedenastce. Mistrzowie Polski zaczęli spotkanie ofensywnie. Już 9. minucie gry przeprowadzili groźną akcję, kiedy do dośrodkowania ze skrzydła doszedł Paweł Wszołek, ale został natychmiast popchnięty przez Kacpra Rogozińskiego. Arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Pod nieobecność Pekharta do wykonania rzutu karnego podszedł Filip Mladenović i pewnym uderzeniem po ziemi wyprowadził legionistów na prowadzenie. Chwilę potem mogło być już 2-0. Lopes dostał piłkę od Mladenovicia, przytomnie wypatrzył Wszołka, który prostym zwodem zwiódł jednego z defensorów. Wówczas zdecydował na mocny strzał w kierunku bliższego słupka i dobrze ustawiony bramkarz Wisły nie dał się zaskoczyć. Nieco kwadrans po pierwszym gwizdku sędziego "Wojskowi" podwyższyli już jednak prowadzenie. Ponownie z lewej strony pokazał się Mladenović, który dokładnie zacentrował do Kapustki. Ten miał lekkie problemy z opanowaniem piłki, ale kiedy już sobie ją ustawił, to mocnym uderzeniem po ziemi pokonał Kamińskiego. Wydawało się, że golkiper z Płocka poradzi sobie z tą próbę, lecz pomocnik Legii był bardzo precyzyjny.

Napór Legii trwał nadal. Przez kolejne minuty gospodarze nie zważali na korzystny wynik i nadal dążyli do strzelania kolejnych goli. Wkrótce po raz drugi na listę strzelców mógł wpisać się Kapustka. Pomocnik Legii kopnął futbolówkę z dystansu, ta odbiła się po drodze od Alana Urygi i Kamiński z najwyższym trudem zdołał wybić ją znad swojej głowy poza linię końcową. Dyspozycja podopiecznych Czesława Michniewicza mogła się podobać. Grali oni z polotem i rozmachem, jeśli chodzi o akcje ofensywne. Ostatnie pięć minut pierwszej połowy było niezwykle emocjonujące. W 41. minucie swój bardzo dobry występ potwierdził Mladenović, który po raz drugi pokonał Kamińskiego. Serb z najbliższej odległości dobił strzał głową Lopesa sparowany początkowo do boku przez bramkarza Wisły. W tej sytuacji piłkarz Legii "wyrósł" zza pleców Damian Zbozienia i skierował piłkę do pustej siatki. Wydawało się, że to trafienie zamknie mecz, ale niestety nic bardziej mylnego. Ostatnie dwa słowa należały do Wisły, która jeszcze przed przerwą dwukrotnie pokonała Misztę. Najpierw uczynił to Dusan Lagator, a potem Filip Lesniak. Popisali się oni mocnym strzałami z pola karnego, z którymi nie poradził sobie Cezary Miszta.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Tuż po zmianie stron zobaczyliśmy czwartego gola dla Legii! Kapustka popędził prawą stroną, gdzie nie mogło dogonić go czterech obrońców, a będąc na wysokości pola karnego dokładnie podał do Luquinhasa. Brazylijczyk przed bramką Wisły był niepilnowany i spokojnie skierował piłkę do siatki. Początek drugiej połowy, podobniej jak pierwszej, należał do piłkarzy Czesława Michniewicza. Niebawem blisko było kolejnego trafienia, gdy Mladenović wpadł w pole karne, lecz jego dośrodkowanie do niepilnowanego Lopesa było minimalnie niedokładnie. W 65. minucie z rzutu wolnego dokładnie dośrodkował Andre Martins, a bliski swojego trafienia był Jędrzejczyk. Kapitan drużyny nabiegał na lecącą piłkę, ale niestety posłał ją ponad poprzeczką. Kilka minut potem Wisłę przed stratą gola nie po raz pierwszy uratował Kamiński. Bramkarz gości końcówkami palców przeniósł nad poprzeczkę piłkę po strzale z rzutu wolnego Bartosza Slisza.

Drugie 45 minut to zdecydowana przewaga Legii. Goście z Płocka nie mieli zupełnie nic do powiedzenia i byli tylko tłem dla zdecydowanie lepiej dysponowanych przeciwników. W 80. minucie gry "Wojskowi" znowu strzelili gola. Fatalny błąd defensywy z Płocka wykorzystał wprowadzony za Lopesa Kacper Kostorz, który uprzedził wychodzącego Kamińskiego i podał do wprost do Luquinhasa. Po chwili pomocnik głową skierował piłkę do pustej bramki. Niebawem znów było groźnie pod bramką przyjezdnych. Tym razem zza pola karnego strzału spróbował Kapustka i na jego nieszczęście futbolówka odbiła się jedynie od słupka.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!